Górą Niemcy, deszcz utrudnił test

Załogi Porsche i Audi były najszybsze w pierwszej odsłonie Dnia Testów Le Mans. Poniżej oczekiwań wypadły Toyota, a przede wszystkim Nissan.

Najbardziej oczekiwana ekipa tegorocznych testów, Nissan, jak na razie nie prezentuje się w nich najlepiej. Już sam fakt, iż trzy nowe, przednionapędowe prototypy ustępowały nawet prywatnym konkurentom z klasy LMP1, może niepokoić wielu fanów marki – do tego dochodzą jednak problemy techniczne, przede wszystkim awarie elektroniki. Wskutek tego, coraz bardziej trafne wydaje się być stwierdzenie Janna Mardenborough, iż dla Nissana, ukończenie wyścigu 24h Le Mans przez wszystkie pojazdy będzie sukcesem – z drugiej jednak strony, na horyzoncie jest jeszcze druga 4-godzinna sesja.

Po części wskutek deszczu, który już w pierwszej połowie sesji dosłownie zalał tor pod Le Mans, nienajlepsze wyniki uzyskała także Toyota. Ekipa mistrzów nie była, co prawda, tak słaba, jak Nissan – jej czasy odstawały jednak od niemieckich konkurentów, przez dłuższy czas będąc wręcz na poziomie czołowego prywatnego prototypu LMP1. Choć z czasem, to się poprawiło, Toyota pozostała za wszystkimi sześcioma pojazdami konkurentów zza Odry, najlepszy z nich przegrywając z liderem o 5 sekund.

A liderem pierwszej sesji na Pętli de la Sarthe okazał się być Neel Jani z Porsche nr 18. Jego "czarne" 919 Hybrid przejęło pałeczkę po pierwszej godzinie, gdy Szwajcar zszedł poniżej granicy 3:22 – wcześniej, na czele widniał Timo Bernard z "czerwonego" nr 17, przebijając wynik 3:25 uzyskany na początku sesji przez André Lotterera z Audi nr 7. Niedługo przed Janim, Lotterer zszedł do poziomu 3:23 – potem jednak lepszy od Niemca okazał się być i Szwajcar, i Marco Bonanomi z Audi nr 9 – a gdy nad torem przeszła ulewa, kierowcy nie mieli już szans poprawić tych wyników. Ogólnie natomiast, wszystkie pojazdy Audi i Porsche znalazły się na czele tabeli wyników pierwszej sesji – najgorszy z nich tracąc do lidera tylko 2.2 sekundy.

W przypadku prywatnych prototypów LMP1, bardzo szybki okazał się być R-One nr 12 Rebelliona – czołowa załoga szwajcarskiej ekipy uzyskała czas 3:30.5. Gorzej spisał się pojazd nr 13, z czasem o 12 sekund gorszym plasując się za czołowymi pojazdami LMP2 – za to przed nimi znalazł się również CLM od ByKolles, choć gorszy od Rebelliona nr 12 o całe 8 sekund.

W klasie LMP2, nieco nieoczekiwanym liderem został Ligier z silnikiem HPD od OAK Racing. Francuska ekipa, do testów wystawiła w nim jednak Laurensa Vanthoora – dlatego zaskoczenie nie jest tu tak spore. Większym może być fakt, iż w czołowej czwórce nie znalazł się ani jeden Ligier od G-Drive – lepszy z nich był dopiero siódmy, Belgowi ustępując o 4 sekundy. Z Vanthoorem walczyli natomiast przede wszystkim kierowcy prototypów Alpine od Signátech, Oreca 05 od KCMG oraz Gibsona od JOTA Sport – wszyscy uzyskując wyniki o niecałą sekundę gorsze od Belga.

W kategorii GTE Pro, ogólnie najszybsze można było uznać Corvette, która przez większość okresu możliwych rotacji liderowała w tabeli wyników. Co prawda, przeszkadzały jej w tym Porsche i Ferrari, to drugie dołączając do testów nieco później od przeciwników – ostatecznie jednak to Oliver Gavin z załogi nr 64 znalazł się na czele, przebijając wynik Gianmariego Bruni o pół sekundy. O prawie sekundę gorsze było Porsche nr 92 – a tą sesję na sprawdzanie różnych ustawień przeznaczył Aston Martin, gdyż jego wyniki były wyraźnie odstające od czołówki.

Najważniejszym akcentem polskiej części kibiców Le Mans, z pewnością będzie w tym roku rywalizacja w kategorii GTE Am – ten rozpoczął się już od startu sesji, gdyż właśnie wtedy, za kierownicą Ferrari nr 66 ekipy JMW zasiadł Kuba Giermaziak. Jeden z debiutantów na Pętli de la Sarthe, w swoim pierwszym teście uzyskiwał całkiem niezłe rezultaty – a było to tym ważniejsze, że to właśnie w jego części sesji, załogi mogły zaliczać najszybsze okrążenia. Tą zdominowały Ferrari, załogi AF Corse, Scuderia Corsa i SMP Racing uzyskując pięć najlepszych czasów – szósta Corvette od Larbre była wolniejsza od liderującego AF Corse nr 61 o 2.5 sekundy, a jeszcze gorzej wypadły Porsche, Aston Martin oraz jedyny w całej stawce Viper.

W sesji doszło do kilku zdarzeń, dwa z nich wywołując czerwoną flagę – m.in. na torze zatrzymał się jeden z Nissanów. Druga część sesji rozpocznie się o godzinie 14:00.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze