Pirelli wypowiedziało się o awarii Vettela

Podczas wyścigu o Grand Prix Austrii jedna z opon Sebastiana Vettela eksplodowała i zniszczyła tym samym szanse Niemca na dobry wynik w walce o mistrzowski tytuł. Nie była to pierwsza sytuacja, gdy Vettel miał problem z ogumieniem Pirelli.

Zespół Ferrari był wściekły, że ich kierowca numer jeden nie dojechał do mety podczas zeszłego wyścigu. Wprawdzie na najniższym stopniu podium znalazł się Kimi Räikkönen, ale statystyki są nieubłagane i ostatnie zwycięstwo kierowcy Ferrari miało miejsce we wrześniu 2015 roku na torze w Singapurze. Niedługo może minąć rok od tego szczęśliwego dla nich momentu.

Vettel opuścił Red Bull Ring w niewiedzy, dlaczego właściwie doszło do awarii opony w jego samochodzie. Sytuacja zdarzyła się na 27. okrążeniu, a felerną okazała się być prawa, tylna guma. „Ogromny znak zapytania” – powiedział zawodnik Ferrari, gdy jego emocje opadły. „Od początku mówiliśmy, że chcemy długo jechać na mieszankach i nikt nawet nie wspomniał, że może nie być to możliwe. Nawet warunki atmosferyczne były sprzyjające, ponieważ było chłodniej w porównaniu z piątkiem. To było oczywiste, że opony powinny trzymać dłużej” – dodał Vettel.

„Nie rozumiem, co się stało. 27 okrążeń na oponach supermiękkich przy tych warunkach, to nie jest przesada. Przecież Kimi przejechał ponad 20 kółek na ultramiękkiej mieszance i nie było problemu. Nie przypominam sobie także, abym znalazł się gdziekolwiek poza torem, gdzie mógłbym potencjalnie uszkodzić oponę” – przyznał Niemiec.

Ekipa Pirelli musiała zająć się analizą tego zdarzenia, co nie było łatwe, ponieważ opona rozpadła się na tysiące kawałków. Niektórej z nich przyczepiły się także do samochódu jadącego za Vettelem Rosberga. Szef Pirelli, Paul Hembery, zajął oficjalnie stanowisko i stwierdził: „Analiza szkody się rozpoczęła. Współpracujemy blisko z Ferrari. Jedyne co możemy teraz powiedzieć, to fakt, że nie miało to nic wspólnego z innymi samochodami. Jest to odosobniony problem. Ogólnie zespoły podeszły do wyścigu z niewielkim doświadczeniem z oponami. Zarówno podczas treningów, jak i w czasie kwalifikacji używaliśmy różnych mieszanek. Niektóre stajnie musiały zatem zdać się raczej na wyczucie niż na dane z toru”.

Scuderia Ferrari uważa jednak, że ekipa Pirelli nie dostarczyła zespołom wystarczającej ilości danych. Włoski team proponuje także, aby następnym razem podawać konkretną wytrzymałość każdej z mieszanek.

Źródło: speedweek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze