Verstappen wygrywa GP Arabii Saudyjskiej, wyśmienity debiut Bearmana

Max Verstappen odniósł pewne zwycięstwo w drugim wyścigu tegorocznego sezonu Formuły 1 o Grand Prix Arabii Saudyjskiej. Ponownie dublet dla Red Bull Racing zapewnił Sergio Pérez, który zajął drugie miejsce, a na najniższym stopniu podium stanął Charles Leclerc. Oliver Bearman w niespodziewanym debiucie w barwach Ferrari w zastępstwie za Carlosa Sainza Jr wywalczył siódmą lokatę, trzymając w końcówce za swoimi plecami Lando Norrisa i Lewisa Hamiltona.

Na początek rywalizacji praktycznie cała stawka postawiła na pośrednie opony. Jedynie debiutujący w Ferrari Bearman, który zastąpił Sainza przynajmniej na tę rundę po tym, jak Hiszpan przeszedł udaną operację wyrostka, obrał miękką mieszankę, podobnie jak Valtteri Bottas z Saubera, który ruszał z 16. pola.

Wyścig dla Pierre’a Gasly’ego zakończył się bardzo szybko. Już na okrążeniu rozgrzewkowym Francuz zgłosił problemy ze skrzynią biegów, a zespół wycofał samochód po zaledwie jednym kółku.

Po zgaśnięciu czerwonych świateł ruszający z pole position Verstappen pewnie obronił prowadzenie na dojeździe do pierwszego zakrętu. Tuż za jego plecami Sergio Pérez zaatakował Charlesa Leclerca w walce o drugą pozycję, jednak to kierowca Ferrari wyszedł z tej potyczki górą.

Na drugim okrążeniu Oscar Piastri w ładnym stylu wyprzedził Fernando Alonso na dojeździe do pierwszego zakrętu i awansował na czwarte miejsce, a tuż za Hiszpanem jechał Lando Norris, który znalazł się jednak pod lupą sędziów za potencjalne popełnienie falstartu. Później w wyścigu sędziowie doszli jednak do wniosku, że Brytyjczyk nie przekroczył żadnych przepisów.

Perez trzymał się blisko Leclerca i na początku czwartego okrążenia na prostej startowej na dojeździe do pierwszej szykany był w stanie zaatakować po wewnętrznej Leclerca i awansować na drugie miejsce. Z kolei Verstappen, podobnie jak tydzień temu w Bahrajnie, odjechał już na ponad dwie sekundy i prezentował najlepsze tempo na torze.

Bearman od początku wyścigu jechał na 11. miejscu i próbował pokonać znajdującego się przed nim Yukiego Tsunodę. Japończyk jednak przez cały czas znajdował się w zasięgu DRS-u Lance’a Strolla, przez co wyprzedzenie było utrudnione.

To jednak właśnie wypadek Strolla na siódmym okrążeniu w 22. zakręcie spowodował wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Kierowca Astona Martina, który jechał na dziewiątym miejscu, uderzył w wewnętrzną barierę w lewym 21. zakręcie, doznał złamania zawieszenia po lewej stronie i pojechał wprost w następną karierę, odpadając z wyścigu. Kanadyjczykowi jednak nic złego się nie stało.

To spowodowało, że czołowa siódemka kierowców wyścigu, z Verstappenem na czele, a także wielu innych zawodników w dalszej części stawki, zjechało do alei serwisowej, pozbywając się pośrednich lub miękkich opon na twarde, potencjalnie z zamiarem dojechania na nich do mety. W boksach zrobiło się tłoczno, przez co wzrosło ryzyko niebezpiecznego wypuszczenia. Tak też się stało w przypadku Péreza, który został wypuszczony wprost przed Alonso, który musiał zahamować, aby uniknąć kolizji.

Tymczasowym liderem rywalizacji został Norris, który pozostał na swoich pośrednich ze startu. Drugi był Verstappen, a trzeci Hamilton, który także nie odwiedzał swoich mechaników.  

Wyścig został wznowiony na początku 10. okrążenia. Norris utrzymał prowadzenie w tym momencie, natomiast Leclerc musiał bronić się w pierwszym zakręcie przed Piastrim, lecz skutecznie. Bearman z kolei w tym samym miejscu skutecznie zaatakował Tsunodę, wrócił na 11. miejsce, chociaż kilku kierowców przed nim nie zmieniało jeszcze opon.

W dalszej części stawki doszło do kolizji Alexa Albona i Kevina Magnussena w walce o 13. miejsce. W obu bolidach doszło do pewnych uszkodzeń, jednak kierowcy kontynuowali jazdę. Sędziowie stwierdzili, że pełną winę za incydent ponosi Magnussen, który otrzymał karę doliczenia 10 sekund.

Na początku 13. okrążenia Verstappen minął Norrisa na prostej startowej i wrócił na pozycję lidera, a Pérez pokonał Hamiltona i wskoczył na trzecią lokatę. Manewr Meksykanina był dość ważny, ponieważ tuż za nim jechał Leclerc i również szykował się do ataku. Na 18. kółku Pérez dojechał i wyprzedził także Norrisa, w wyniku czego na czele ponownie znalazł się duet Red Bulla.

Z kolei Bearman dość spokojnie, ale dokonywał postępu. Najpierw wyprzedził Zhou Guanyu i znalazł się na punktowanych pozycjach, a wkrótce dojechał do dziewiątego Nico Hülkenberga. Najmłodszy kierowca w historii Ferrari miał okazję do pokonania Niemca, lecz, co dość zrozumiałe, starał się w debiucie jechać ostrożnie. Brytyjczyk wykazał się cierpliwością i na początku 21. okrążenia na prostej startowej z wykorzystaniem DRS-u uporał się z Haasem i awansował na dziewiątą lokatę.

Tymczasem Magnussen otrzymał drugą karę doliczenia 10 sekund. Tym razem Duńczyk wyprzedził Tsunodę poza limitami toru i nie oddał pozycji.

Na 27. okrążeniu na trzecie miejsce powrócił Leclerc, który – podobnie jak inne manewry wyprzedzania – pokonał Norrisa na hamowaniu do pierwszego zakrętu po skorzystaniu z systemu DRS.

W walce o przysłowiową pietruszkę o 12. miejsce utworzyła się naprawdę zażarta walka między Yukim Tsunodą, Kevinem Magnussenem, Estebanem Oconem i Alexem Albonem. Magnussen był w stanie wyprzedzić Tsunodę w sekwencji zakrętów 1 i 2, a Albon próbował szczęścia w dość szybkich sekwencjach zakrętów lewy prawy w dalszej części okrążenia. Ta potyczka spowodowała, że ogon stawki składający się z Logana Sargeanta, Daniela Ricciardo i Valtteriego Bottasa była w stanie dołączyć do pociągu prowadzonego przez Magnussena. Następnie Ocon pokonał Tsunodę, a z Japończykiem na 34. kółku uporał się także Albon po napędzeniu się na prostej startowej i ataku w pierwszym zakręcie.

Taka jazda Magnussena znacząco pomagała Hülkenbergowi, który jeszcze nie odwiedzał swoich mechaników. Gdy tylko przewaga była wystarczająca, Niemiec zjechał na swój obowiązkowy pit-stop na 34. okrążeniu i wyjechał przed zespołowym kolegą, Magnussenem, na 11. miejscu, dając potencjalnie w dalszej części rywalizacji realną szansę na punkty.

W tym samym czasie Piastri po dłuższej jeździe za Hamiltonem zaatakował kierowcę Mercedesa po zewnętrznej pierwszego zakrętu, lecz przestrzelił nieco hamowanie i wyjechał poza tor, przez co musiał oddać piątą pozycję i spróbować jeszcze raz. Ta próba jednak nie nastąpiła, ponieważ na 37. okrążeniu Brytyjczyk zjechał na swój pit-stop, lecz otrzymał miękkie opony i wrócił na dziewiątym miejscu, mając do Bearmana 7 sekund straty. Na następnym kółku zjechał także jego rodak Norris, który zaliczył dość problematyczny 4-sekundowy postój również po miękkie opony, lecz udało się mu wyjechać przed Hamiltonem, na ósmym miejscu.

Po tych zjazdach Verstappen z Pérezem niezmiennie prowadzili, a dzieliło ich 8,3 sekundy. Trzeci był Leclerc, a na czwartą lokatę awansował Piastri. Piąty był Alonso, który trącił delikatnie wewnętrzną barierę w szybkim prawym dziewiątym zakręcie, lecz obyło się bez dramatów. Szósta pozycja należała do Russella, a jako siódmy jechał debiutujący Bearman, który miał za swoimi plecami ze stratą kilku sekund nadciągających Norrisa i Hamiltona na zdecydowanie szybszych oponach.

Na 8 okrążeń przed metą jako ostatni na obowiązkowy pit-stop zjechał Zhou Guanyu, który do tej pory jechał na 10. miejscu. Niestety dla Saubera, powtórzyły się problemy przy zmianie koła, tym razem przedniego prawego, przez co chiński kierowca wrócił na tor na ostatnim, 18. miejscu.

Norris nie zbliżał się do Bearmana wystarczająco szybko i na 4 okrążenia przed metą strata do debiutanta w Ferrari wynosiła około 3 sekund, a za plecami przez cały czas miał napierającego Hamiltona. Na następnym kółku różnica ta spadła do 2,3 sekundy, lecz na tym poziomie utrzymała się również na przedostatnim kółku, a finalnie Norris nigdy nie był w stanie dojechać przynajmniej w zasięgu jednej sekundy do Bearmana.

Verstappen odniósł pewne zwycięstwo w Arabii Saudyjskiej, odnosząc 9. zwycięstwo z rzędu i 56. w karierze, licząc też ubiegłoroczne wyścigi. Sukces dla Red Bulla przypieczętował Pérez, a na najniższym stopniu podium stanął Charles Leclerc, który na ostatnim okrążeniu wywalczył dodatkowy punkt za najszybsze okrążenie wyścigu.

Jako czwarty linię mety przeciął Piastri, piąty był Alonso, szósta lokata przypadła Russellowi, jednak praktycznie całą uwagę na siebie skierował Bearman, który w niespodziewanym debiucie w Ferrari w zastępstwie za Sainza spisał się bardzo dobrze i po starcie z 11. pola dowiózł do mety swoje pierwsze punkty w Formule 1 i to w barwach Ferrari. Czołową dziesiątkę uzupełnili Norris, Hamilton i Hülkenberg.

Kolejnym przystankiem w tegorocznym kalendarzu Formuły 1 będzie poranne dla polskich kibiców Grand Prix Australii, które zostanie zorganizowane za dwa tygodnie, 24 marca.

PNrKierowcaZespół Rezultat
11
Max Verstappen
Oracle Red Bull Racing50 okr.
211
Sergio Pérez
Oracle Red Bull Racing+ 13,643
316
Charles Leclerc
Scuderia Ferrari+ 18,639
481
Oscar Piastri
McLaren F1 Team+ 32,007
514
Fernando Alonso
Aston Martin Aramco F1 Team+ 35,759
663
George Russell
Mercedes-AMG Petronas F1 Team+ 39,936
738
Oliver Bearman
Scuderia Ferrari+ 42,679
84
Lando Norris
McLaren F1 Team+ 45,708
944
Lewis Hamilton
Mercedes-AMG Petronas F1 Team+ 47,391
1027
Nico Hülkenberg
MoneyGram Haas F1 Team+ 1:16,996
1123
Alexander Albon
Williams Racing+ 1:28,354
1220
Kevin Magnussen
MoneyGram Haas F1 Team+ 1:45,737
1331
Esteban Ocon
BWT Alpine F1 Team+ 1 okr.
1422
Yuki Tsunoda
Visa Cash App RB F1 Team+ 1 okr.
152
Logan Sargeant
Williams Racing+ 1 okr.
163
Daniel Ricciardo
Visa Cash App RB F1 Team+ 1 okr.
1777
Valtteri Bottas
Stake F1 Team Kick Sauber+ 1 okr.
1824
Zhou Guanyu
Stake F1 Team Kick Sauber+ 1 okr.
NSK18
Lance Stroll
Aston Martin Aramco F1 Team
NSK10
Pierre Gasly
BWT Alpine F1 Team

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze