Samochód Alonso "ciężko się prowadził" tuż przed wypadkiem w Barcelonie

McLaren ujawnił, że w momencie wypadku Alonso sprzed miesiąca podczas przedsezonowych testów w Barcelonie, samochód praktycznie stracił swoją sterowność.

Dwukrotny mistrz świata był zmuszony opuścić ostatnią turę testów w Barcelonie, jak również pierwszy wyścig sezonu w Australii na skutek powikłań spowodowanych wspomnianym wypadkiem, do którego doszło na Circuit de Barcelona-Catalunya w zakręcie 3. Przed Hiszpanem jeszcze ostatnie badania medyczne, które zostaną przeprowadzone w czwartek.

Alonso wrócił do siedziby McLarena w Woking w zeszłym tygodniu, gdzie spędził czas na pracy w symulatorze. Poświęcił także sporo czasu na omówienie szczegółów i przyczyn wypadku ze swoimi inżynierami.

W oświadczeniu McLarena czytamy: „Mimo, że nie udało nam się dostrzec niczego w telemetrii, ani później w specjalnych badaniach w warunkach laboratoryjnych, Fernando przypomniał sobie, że na moment przed wypadkiem, samochód prowadził się bardzo ciężko. W związku z tym zespół zdecydował się umieścić dodatkowe czujniki do samochodu, aby zwiększyć ilość otrzymywanych danych. Fernando nie może doczekać się powrotu do samochodu i wniesieniu swojego znaczącego wkładu do naszych wspólnych wysiłków z Hondą w celu poprawy naszych rezultatów na torze”.

Alonso dzisiaj (w poniedziałek) udał się do Malezji zaraz po pozytywnym przejściu badań medycznych zorganizowanych przez FIA w Uniwersytecie Cambridge w niedzielę. Przed Hiszpanem jeszcze dodatkowe badanie, które zostanie przeprowadzone przez delegata medycznego FIA w czwartek już na torze Sepang. Od jego wyniku zależy, czy kierowca McLarena będzie mógł rozpocząć nieco z opóźnieniem tegoroczne zmagania od startu w Grand Prix Malezji. Menedżer kierowcy jest dobrej myśli; stwierdził, że badanie jest już tylko formalnością.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze