Tytuł mistrzów świata wciąż w grze

Stéphane Ratel stara się, by jego nowa seria wyścigów GT Sprint dawała kierowcom i zespołom możliwość uzyskania oficjalnego tytułu mistrzów świata. Wymaga to jednak modyfikacji w kalendarzu serii.

Rezygnacja Ratela ze sprawowania pieczy nad Mistrzostwami Świata FIA GT1, w praktyce oznaczało ich upadek – a co za tym idzie, brak w przyszłym sezonie serii wyścigów GT umożliwiających zdobycie tytułu „mistrza świata GT”. Nowa seria Ratela, GT Sprint, co prawda już zbiera wokół siebie najważniejsze zespoły znane z FIA GT1, a nawet przychylność samej FIA – jednak w praktyce organizowana jest tylko w Europie, z wyjątkiem inauguracyjnej rundy w Abu Zabi. Właśnie brak wyjazdu poza Europę wyklucza możliwość określenia triumfatorów jako „mistrzowie świata” – Ratel zamierza jednak to zmienić.

Jak mówi Francuz – „tytuł mistrza świata brzmi dobrze” – dlatego stara się on spełnić warunek niezbędny do określenia serii jako FIA GT World Series, a tym jest zorganizowanie jeszcze jednego wyścigu poza Europą, najlepiej na trzecim kontynencie. Dwa główne obiekty, które ma na myśli Ratel to brazylijski Interlagos i indyjski Buddh – ten drugi zaakceptowany przez FIA nawet pomimo faktu, że leży on na tym samym kontynencie, co goszczący pierwszą odsłonę przyszłorocznej serii Yas Marina w Abu Zabi.

Właśnie Buddh jest tu opcją bardziej prawdopodobną – prócz zorganizowania rundy, Ratel ma jednak problemy także ze strony ekip, z których niejedna nie jest zachwycona kolejnym kosztownym wyjazdem poza Europę. Francuz wtedy wychodzi jednak z pytaniem – „a czy chcecie mieć tytuł mistrza świata” – a to, wbrew pozorom, dość skutecznie zmienia zdanie większości negatywnie nastawionych do takowego rozwiązania zespołów.

Gdyby to rozwiązanie się udało, cała przyszłoroczna seria liczyłaby więc siedem rund wyścigów krótkodystansowych (godzinnych, dwa na rundę) serii GT Sprint, z których dwa miałyby miejsce poza Europą – oraz pięć rund średniodystansowych (3-godzinnych) wyścigów Blancpain Endurance, odbywających się wyłącznie w Europie. Tytułem „mistrza świata” mianowałby się najlepszy zespół i najlepsi kierowcy w łącznej punktacji tych dwóch rund. Ostateczną decyzję organizatorzy zaprezentują najprawdopodobniej w grudniu.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze