Palou wygrywa w Portland i znów zostaje mistrzem IndyCar

Álex Palou znów pokazał ogromną klasę. Był najszybszy, najlepszy, unikał błędów, zarządzał wyścigiem i pewnie przypieczętował drugi tytuł w swojej karierze na wyścig przed końcem sezonu IndyCar. Samo ściganie ukończył pięć sekund przed Felixem Rosenqvistem i osiem przed Scottem Dixonem, choć mogło być więcej.

Do tej pory Grand Prix Portland odbyło się 28-krotnie. Najwięcej, trzy razy, triumfowali AI Unser Jr. i Michael Andretti, który wygrywał w trzech edycjach z rzędu. Od powrotu wyścigu do kalendarza serii IndyCar na najwyższym stopniu podium stawali Takuma Sato, Will Power, Álex Palou i Scott McLaughlin. Wśród zespołów ośmiokrotnie najlepszy okazywał się Newman/Haas Racing, którego barwy reprezentowali tacy kierowcy jak Mario i Michael Andretti czy Sébastien Bourdais. Ani razu nie wygrywał tu Scott Dixon, walczący cały czas o tytuł mistrzowski w tym sezonie.

Przed startem ciężko było wskazać jednego faworyta. W kwalifikacjach najlepszy okazał się Graham Rahal. Amerykanin po raz drugi w tym sezonie okazał się najlepszy w czasówce. Za nim uplasowali się Scott McLaughlin i Colton Herta. Świetnie pokazał się Callum Ilott, kończąc kwalifikacje na ósmym miejscu, a debiutujący Jüri Vips zakończył swoją pierwszą czasówkę na osiemnastym miejscu. Nie było jasne również, która opona będzie lepsza w warunkach wyścigowych. W zeszłym roku kierowcy chętniej wybierali miękką mieszankę, ale w tym roku Rahal pokazał w kwalifikacjach, że na twardej również można powalczyć.

Świetnie wystartował Rahal, od razu budując sobie przewagę dwóch długości bolidu nad McLaughlinem. Zamieszanie w pierwszej szykanie kapitalnie wykorzystał Álex Palou, który objechał po zewnętrznej zarówno Scotta Dixona, jak i Coltona Hertę. Josef Newgarden zaliczył lekki kontakt z Kylem Kirkwoodem i musiał przejechać specjalnie wytyczoną ścieżką powrotu na tor, przez co stracił kilka pozycji. Marcus Ericsson zamknął Calluma Ilotta, który musiał ewakuować się na trawę, a zaraz za nim walczyli Rinus VeeKay i Romain Grosjean, któremu Holender również nie zostawił wystarczająco miejsca. Francuz wjechał w tuman kurzu wznieconego przez Ilotta i nie zauważył w nim wracającego na tor bolidu Brytyjczyka, na którym połamał swoje zawieszenie. Grosjean zdołał o własnych siłach zjechać do alei serwisowej, ale nie oznacza to, że udało się uniknąć neutralizacji na początku wyścigu. Will Power, atakując Felixa Rosenqvista, stracił tył i robiąc kolejne piruety na trawie, zgasił swój samochód. Rozrusznik dostarczony przez porządkowych załatwił sprawę, ale wszystkie bolidy musiały znów ustawić się za czerwono-białą Hondą Civic. Kierowcy, którzy nie mieli nic do stracenia, zameldowali się u swoich mechaników na pierwszą dolewkę paliwa. Stawka nie zdążyła się rozjechać i już na siódmym okrążeniu wróciliśmy do ścigania.

Jako pierwsi na swoją pierwszą planowaną wizytę u mechaników zjechali Colton Herta, Álex Rossi i Marcus Ericsson. Amerykanin przekroczył prędkość na wjeździe do alei serwisowej, za co otrzymał karę karnego przejazdu, czym pogrzebał swoje szanse na dobry wynik. Álex Palou wyprzedził Scotta McLaughlina, który od razu po tym zanurkował do swoich mechaników. Następnie na swój pit-stop zjechał Graham Rahal, który zdołał utrzymać się przed McLaughlinem. Kilku kierowców zdecydowało się na przedłużenie swojego przejazdu i wyszło im to na dobre. Felix Rosenqvist  i Pato O’Ward wyjechali przed, prowadzącym do momentu zjazdów Rahalem, a Josef Newgarden, jadący na odległych pozycjach, znalazł się na tylnym skrzydle McLaughlina. Najpóźniej zjechali Álex Palou i Scott Dixon, którzy po wizycie u mechaników Davida Malukasa, który był na innej strategii, znaleźli się na faktycznych miejscach jeden i dwa. Hiszpan po swoim pit-stopie wyjechał z ogromną przewagą sześciu sekund, ale miał ogromne problemy ze zużyciem opon.

Dixon sukcesywnie, okrążenie po okrążeniu, zmniejszał stratę do Palou, aż do jednej sekundy, kiedy Álex, szybciej niż planowano, zameldował się po raz drugi u swoich mechaników i zmienił opony na twardą mieszankę. Jako następni z czołówki zjechali Josef Newgarden i Marcus Ericsson, próbujący podciąć rywali. Następnie na swojej zmianie opon zameldowali się Pato O’Ward, Graham Rahal i Scott McLaughlin. Podcinka zadziałała idealnie. Newgarden oglądał swoich rywali w lusterkach, a na ciepłych oponach z impetem Rahala i McLaughlina, minęli Ericsson i Rinus VeeKay. Nowozelandczyka wyprzedził jeszcze Álex Rossi po pięknej walce bok w bok, jednak szybko stracił tę pozycję. Świetne tempo utrzymywał Palou, budując prawie 20-sekundową przewagę nad O’Wardem. Na torze pozostali tylko Scott Dixon i Felix Rosenqvist. Jako pierwszy zjechał Szwed i wyjechał prawie siedem sekund za wirtualnie prowadzącym Palou. Okrążenie po nim u swoich mechaników zameldował się Nowozelandczyk, który założył opony z czerwonym paskiem i utrzymał swoją niewielką przewagę nad Rosenqvistem. Zamieszanie pit-stopowe świetnie wykorzystał Marcus Armstrong, awansując na siódme miejsce. Álex Palou, już coraz pewniej jadąc po mistrzowski tytuł, zwiększył przewagę nad Dixonem do dziesięciu sekund. Nowozelandczyk pod koniec przedostatniego przejazdu zebrał się do odrabiania strat i trochę zniwelował swoją stratę.

Na dokładnie trzydzieści okrążeń przed końcem wyścigu, na swój ostatni zaplanowany pit-stop zjechał Álex Palou i zaraz kółko później pokrył go Scott Dixon. Ogromny pech przydarzył się Marcusowi Armstrongowi, jadącemu po jeden z lepszych wyników w tym sezonie. Jego mechanicy nie dokręcili prawego tylnego koła, które zaraz po ruszeniu ze stanowiska, odpadło od bolidu Nowozelandczyka. Udało się powrócić do rywalizacji, ale strata oczywiście była bolesna. Ogromny błąd popełnił Augustin Canapino, który zupełnie nie zmieścił się w zakręcie nr 11. Podbiło go na tarce, a w trakcie wykonywania piruetu silnik w bolidzie Juncos Hollinger zgasł. Potrzebna była druga neutralizacja, żeby porządkowi mogli podjechać z rozrusznikiem i odpalić bolid Argentyńczyka. Sytuację wykorzystał Felix Rosenqvist, zjeżdżając po raz ostatni do swoich mechaników. Cała przewaga Álexa Palou została wyzerowana, a ściganie rozpoczęte od nowa. Za Hiszpanem znalazł się Rosenqvist, a za nim Scott Dixon. Świetnie restartował Palou, od razu budując sobie kilka dziesiątych przewagi. Dixon znalazł się za kilkoma zdublowanymi kierowcami, z którymi nie było łatwo się uporać, przez co od razu stracił kontakt z Hiszpanem i Rosenqvistem. Álex Rossi próbował wejść pod łokieć Marcusa Ericssona, który jednak zamknął mu drzwi i spowodował kontakt między przednim skrzydłem Amerykanina, a swoją tylną oponą. Kierowca McLarena musiał zjechać do alei serwisowej, czym pogrzebał swoje szanse na dobry wynik. Neutralizacja nic nie zmieniła w tempie Álexa Palou, który sukcesywnie odjeżdżał od Felixa Rosenqvista. Na trzy okrążenia przed końcem Coltonowi Hercie, wracającemu do pierwszej dziesiątki po karze, zabrakło przyczepności na przedniej osi, wyjechał na trawę, obrócił się, ale w przeciwieństwie do Willa Powera i Augustina Canapino  nie zgasił silnika i po stracie kilku pozycji pojechał dalej.

Realizator na kilka ostatnich okrążeń przeniósł się tylko do Álexa Palou, który zmierzał po drugi tytuł w karierze. Aaron Likens, jak co wyścig, miał zaszczyt pomachać flagą w biało-czarną szachownicę, po raz piąty w tym sezonie niesamowitemu Hiszpanowi, który jest pierwszym kierowcą od czasu Dana Wheldona w 2005 roku, który zdobywa tytuł w serii IndyCar/IRL na wyścig przed końcem. Regularność i piekielnie mocne tempo wyścigowe były kluczami Palou do sukcesu w tym sezonie. Drugi skończył Felix Rosenqvist, dla którego jest to ważny rezultat w poszukiwaniu zatrudnienia na przyszły sezon, a podium zamknął Scott Dixon.

Sezon IndyCar jeszcze się nie kończy. Przed nami finał sezonu na słynnym torze Laguna Seca, na którym zawsze się sporo dzieje. Cały czas trwa walka o podium klasyfikacji generalnej i o miejsca w stawce na przyszły rok. Grand Prix Monterrey za tydzień o 20:30.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze