Lorenzo: Muszę znaleźć sposób, żeby znów być szybkim

Obserwowanie jak zespołowy kolega w trzech pierwszych wyścigach odnosi dwa zwycięstwa i raz staje na najniższym stopniu podium, oprócz tego, że wzbudza zazdrość to  rozbudza również nadzieje na własne sukcesy. Szczególnie, gdy własny początek sezonu przebiega znacznie poniżej oczekiwań. Po zdobyciu dwukrotnie czwartego i raz piątego miejsca Jorge Lorenzo przyjeżdża do Jerez nie tylko z zamiarem odnalezienia sposobu na podkręcenie tempa, ale także powalczenia o zwycięstwo w domowym wyścigu. „Czuję, że motocykl jest dużo bardziej konkurencyjny niż w zeszłym roku, co zresztą widać po tym jak spisuje się Vale [Rossi]. Jedyne co muszę teraz zrobić to znaleźć sposób, aby być na nim tak szybki jak dawniej”. - tłumaczył zawodnik Yamahy w czasie czwartkowej konferencji, kiedy poproszono go o ocenę dotychczasowych występów - „Sądzę, że w Katarze zanim przytrafił mi się problem z kaskiem - byłem w stanie walczyć o zwycięstwo. W Austin byłem osłabiony [przez cały weekend dokuczało mu zapalenie oskrzeli i musiał przyjmować antybiotyki], a w Argentynie miałem problemy z oponami [po wyścigu przyznał, że super twarda opona spisywała się znacznie poniżej oczekiwań i dużo lepiej by zrobił gdyby zdecydował się na twardą]. „Kiedy jesteś w dobrej formie i dużo szybszy niż rywale, nawet gdy przytrafią się jakieś problemy to one nie wpływają na twoją pozycję. Natomiast gdy jesteś odrobinę wolniejszy i wtedy pojawią się trudności, to przez to, że teraz w czołówce jest wielu świetnych zawodników na zbliżonym poziomie - kończysz na 4-5 miejscu. Dlatego musimy się poprawić o te brakujące 0,2 czy 0,3 sekundy. Wtedy znowu będziemy walczyć o zwycięstwa”.

Aby liczyć się w walce o tytuł, Hiszpan musi jak najszybciej zacząć odrabiać straty. Do Rossiego traci już 29 punktów, więc wywalczenie w niedzielę miejsca na podium jest minimalnym celem jaki sobie stawia. Jak stwierdził w czasie konferencji - „pierwsze wyścigi może i nie były idealne, ale w zeszłym roku było gorzej” - i trudno się z nim nie zgodzić. W sezonie 2014 na tym etapie po dwóch kosztownych błędach jego strata do prowadzącego Márqueza wynosiła 53 punkty, a sam zawodnik był zupełnie bez formy. Tym razem różnica jest mniejsza, a wszystkie dotychczasowe wyścigi z powodzeniem ukończył na punktowanych pozycjach tuż za podium. Powiedział dziś, że jest w świetnej formie fizycznej, zdrowy i zrelaksowany. W niedzielę będzie miał spore szanse, żeby powalczyć, zwłaszcza że tor w Jerez bardzo mu odpowiada. W przeszłości wygrywał tu czterokrotnie. Tym razem nie będzie więc mowy o żadnych wymówkach.

Źródło: crash.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze