Grand Prix Katalonii - zapowiedź

Czy ktokolwiek będzie w stanie zatrzymać Jorge Lorenzo? To pytanie pojawia się na ustach wszystkich tuż przed zbliżającą się siódmą rundą mistrzostw świata, która już w najbliższy weekend zostanie rozegrana na Circuit de Barcelona.

Szybki i wymagający hiszpański obiekt stanowi spore wyzwanie dla zawodników, maszyn i opon. Połączenie szybkich sekcji, pokonywanych z dużą prędkością w pełnym złożeniu, stref mocnego hamowania i wysokich temperatur sprawia, że Grand Prix Katalonii uważane jest za jedno z najtrudniejszych. Ze względu na duże różnice w oddziaływaniu na krawędzie opon (5 lewych zakrętów, 8 prawych) – firma Bridgestone dostarczy asymetryczne tylne opony, z warstwą gumy aż o dwa stopnie grubszą po lewej stronie.

Alokacja opon

Zawodnicy Hondy i Yamahy otrzymają pośrednie i twarde tylne opony, podczas gdy pozostali będą mieli do dyspozycji pośrednie i miękkie. Przednie opony na najbliższy weekend to miękkie, pośrednie i twarde. Muszą zapewnić zawodnikom jak największą stabilność w czasie hamowania i przyczepność na krawędziach w szybkich zakrętach. Kataloński obiekt jest tak wymagający, że mieszanką podstawową do ewentualnej jazdy po mokrej nawierzchni będzie twarda (stosowana tylko podczas 4 wyścigów w sezonie).

Zawodnicy Yamahy powalczą o prowadzenie w tabeli

Po ostatnich sukcesach Jorge Lorenzo, którego strata do lidera zmalała do 6 punktów, mistrzostwa świata stoją obecnie pod znakiem wewnętrznego pojedynku w ekipie Yamahy. Hiszpan zwyciężył w trzech ostatnich wyścigach i wydaje się, że obecnie nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Na swoim koncie ma 3 zwycięstwa odniesione na torze w Barcelonie, jednak w zeszłym roku nie udało mu się stanąć tu na podium.

Jego zespołowy kolega – Valentino Rossi – jest najbardziej utytułowanym zawodnikiem na tym obiekcie. Od jego debiutu w 1992 roku wygrał łącznie aż 9 razy we wszystkich klasach. Ostatni raz udało mu się to sezonie 2009, kiedy po pasjonującym pojedynku pokonał Lorenzo. W zeszłym roku był drugi i stracił zaledwie 0,5 sekundy do Márqueza. W tym sezonie Rossi prezentuje wyśmienitą formę i we wszystkich wyścigach stawał na podium. Włoch jednak dobrze wie, że aby zatrzymać Lorenzo musi popracować nad tempem w kwalifikacjach.

Hondę dopadł kryzys? Nakamoto zaprzecza.

Zeszłoroczna seria 10 zwycięstw z rzędu poszła w zapomnienie. Od początku tego sezonu Marc Márquez okazuje się zawodnikiem, którego można pokonać. Po sześciu wyścigach zajmuje dopiero piąte miejsce w klasyfikacji i traci do lidera 49 punktów.

„Marc narzeka na zbyt agresywny silnik” – przyznał szef ekipy Shuhei Nakamoto – „To oznacza, że liczba obrotów i moc są większe niż by chciał. Przez zamrożony rozwój silników nie możemy dać mu tego, czego chce. Jedyne co nam pozostaje to praca nad ustawieniami i elektroniką”.

“Czy przechodzimy kryzys? Absolutnie nie. Wyniki rzeczywiście nie są takie jakich byśmy oczekiwali, ale w tym sezonie kilka razy mieliśmy pecha, jeśli chodzi o pogodę albo strategię. Le Mans to dobry przykład. Marc był szybki podczas rozgrzewki, ale w czasie wyścigu warunki się zmieniły. Bardziej odpowiadała nam twarda opona, ale przez cały weekend nie mieliśmy okazji jej przetestować. Teraz musimy trochę pozmieniać ustawienia. Obecnie za dużo myślimy jedynie o poprawie hamowania. Musimy skupić się bardziej na pokonywaniu zakrętów. Marc świetnie hamuje, w tym roku nawet lepiej niż dotychczas, więc nie musimy się tym zajmować”.

Ducati i Suzuki mogą namieszać w czołówce

Andrea Iannone podbudowany swoim pierwszym pole position w karierze i najlepszym miejscem w wyścigu (2. miejsce na Mugello) powinien włączyć się do walki. Przez ostatnie dwa tygodnie Włoch miał dużo czasu, żeby dojść do siebie po kontuzji barku. Podczas ostatnich wyścigów, kiedy zmagał się z dużym bólem cały czas utrzymywał się w czołówce i stoczył kilka naprawdę zaciętych i pasjonujących pojedynków. Kiedy pojawi się na torze w 100% zdrowy – będzie naprawdę trudno go pokonać. Z toru w Barcelonie ma dobre wspomnienia, wygrał tu w sezonie 2012 w kategorii Moto2.

Andrea Dovizioso postara się wynagrodzić sobie rozczarowujący występ na Mugello, kiedy przedwcześnie wycofał się z rywalizacji po problemach z tylną zębatką. Posmakował już zwycięstwa na tym torze. Triumfował w 2006 roku w klasie 250cc, a trzy lata temu jako zawodnik Monster Tech 3 stał na najniższym stopniu podium.

Zawodnicy Suzuki na swoją domową rundę otrzymają długo wyczekiwane poprawki silnika. Co więcej, zarówno Aleix Espargaro jak i Maverick Viñales zgodnie przyznają, że podczas ostatniej rundy wykonali duże postępy jeśli chodzi o pracę nad ustawieniami. Uskrzydleni dopingiem swoich kibiców będą walczyli o jak najlepszy wynik.

Ciekawie zapowiada się również pojedynek zespołów satelickich. Na Mugello doszło do małego zwrotu akcji – Cal Crutchlow (CWM LCR Honda), który nie ukończył ostatniego wyścigu z powodu wywrotki, stracił 6. miejsce w klasyfikacji generalnej na rzecz Bradleya Smitha (Monster Tech 3). Podczas ostatniej rundy Crutchlow skręcił kostkę, więc aby móc startować będzie musiał pozytywnie przejść testy medyczne.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze