Rossi: Zostałem „zdradzony” przez „kłamstwa” Márqueza

Valentino Rossi uważa, że czuje się zdradzony przez kłamstwa, w których Marc Márquez twierdził, że Włoch jest jego idolem, a on sam wiernym fanem.

Zawodnik Yamahy do dziś nie może zapomnieć spraw, które miały miejsce w sezonie 2015. Rossi czuje się rozczarowany i rozżalony faktem, że zaufał Hiszpanowi, a ten go potem zdradził na torze. Mimo iż Valentino stara się nie wracać do tych dni, po wielu wypowiedziach widać, że czuje żal i smutek z powodu faktu, że Marc Márquez co innego mówił, a co innego pokazał na torze jak i poza nim.

Zapytany w wywiadzie dla Gazzetta dello Sport, czy czuje, że przecenił możliwości swojego rywala, odpowiedział: „Bardziej niż kiedykolwiek, pozwoliłem się nabrać Márquezowi. On naprawdę mnie zdradził. Powiedział, że jest moim fanem, ale to wszystko to były kłamstwa. Prawie mu uwierzyłem i chciałem dać z siebie z 100% podczas walki z nim na torze. Jednak w Assen zdałem sobie sprawę, że był moim przyjacielem tylko wtedy, gdy przyjeżdżałem na metę za nim”

Przypomnijmy, że walka pomiędzy Rossim, a młodym Márquezem była bardzo ostra i zacięta, aż osiągnęła swoje apogeum w Malezji. Pojedynek Włocha z Hiszpanem zakończył się upadkiem tego drugiego, a Rossi otrzymał trzy punkty karne, przez co w Walencji startował z ostatniej pozycji.

Jednak Walencja została zapamiętana jako wyścig, gdzie mający wyraźnie lepsze tempo Márquez, nie chciał wyprzedzić prowadzącego Lorenzo, a potem wdał się w walkę z Danim Pedrosą, który został wówczas okrzyknięty „jedynym sprawiedliwym”, który nie pomagał nikomu, a jego celem było zdobycie jak najwyższej pozycji na mecie.

Włoch został zapytany także o zmianę systemu kar, które wprowadzono wraz z nadejściem nowego sezonu oraz czy ma to związek z jego potyczką z Márquezem: „Tak naprawdę nie rozumiem co zmienili. Ludzie mówili jednak, że to nie była dla mnie kara, lecz to nie prawda. Lepiej byłoby zostać ukaranym w Malezji niż nie mieć szans w Walencji”.

Włoch przy okazji dodał, że zamierza pozostać w MotoGP po nadchodzącym sezonie, kiedy kończy się jego kontrakt z Yamahą: „Wezmę udział w pięciu-sześciu wyścigach przed podjęciem decyzji, ale jestem dość przekonany do pozostania na kolejne lata z Yamahą. Wtedy będę miał już dość, bo zaczynają mi rosnąć siwe włosy. Mając 39 lat, mógłbym jednak wziąć jeszcze udział w kilku wyścigach samochodowych jak 24 godziny Le Mans czy w Rajdzie Dakar”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze