Dwa zwycięstwa Broniszewskiego w GT Sports Club

Michał Broniszewski wygrał oba wyścigi serii GT Sports Club odbywające się na torze Brands Hatch. Dla Polaka był to debiut w wyścigach tej serii po nieobecnościach na torze Misano.

O ile we Włoszech Broniszewski skupił się na rywalizacji Blancpain GT Cup, tym razem Polak wziął udział również w obu wyścigach GT Sports Club, łącznie startując w czterech rywalizacjach. Jak później sam tłumaczył, celem tego było przypomnienie sobie toru, na którym po raz ostatni startował dwa lata temu – a który ma swoje specyficzne cechy i niespodzianki. Dobrych jego występów mogliśmy się spodziewać już po sesji treningowej, gdzie Polak było o przeszło 1.2 sekundy lepszy od konkurentów – wówczas, za Ferrari Polaka znalazł się Martin Lanting z takiego samego 458 Italia GTE ekipy AF Corse, najszybszy spośród kierowców Iron Cup. Powyżej 1:29, a więc ponad 1.6 sekundy straty, miał Nicolas Vandierendonck, ten startujący w dostosowanej do wymogów serii Corvette C6.R ZR1 – niewiele gorszy był Patrick Van Glabeke w kolejnej Italii, tym razem już typowym modelu GT3, a aż 6.7 sekundy stracił zwycięzca wyścigu głównego w Misano, Mario Cordoni.

Bez drugiej sesji treningowej, kierowcy przystąpili od razu do kwalifikacji – i tu ponownie, najlepszym okazał się być Broniszewski, tym razem schodząc poniżej granicy 1:26. Na kolejnych pozycjach, miejscami zamienili się Vandierendonck i Lanting, kierowca Corvette wolniejszy od Polaka o niecałe 0.8 sekundy – Van Glabeke ponownie zajął miejsce czwarte, a Cordoni był tym razem dziesiąty, do Broniszewskiego tracąc już „tylko” 2.3 sekundy. W jego przypadku ujawniło się, że ma on problemy z silnikiem, co nie pozwalało w treningach osiągać dobrych czasów – a i w kwalifikacjach utrudniło mu zdobycie dobrego miejsca na starcie.

W wyścigu kwalifikacyjnym, Polak po raz kolejny pokazał swoje możliwości – od startu do mety nie zdołał go pokonać żaden z konkurentów. Z przewagą 20 sekund, Broniszewski wygrał 40-minutowy wyścig – za nim natomiast było już inaczej. Słaby start Vandierendoncka przesunął na drugie miejsce Lantinga, który w kolejnych minutach był wciąż napierany przez Belga i kolejnego w stawce Van Glabeke. Konkurentom długo nie udawało się jednak wyprzedzić lidera klasy Iron Cup – lecz z „pomocą”, na około 5 minut przed końcem wyścigu przyszedł dublowany Pierre Feligioni, którego Lanting zaczepił, wpadając w poślizg i obijając się o barierę. Nie był to jednak koniec tej walki – pojedynek Vandierendoncka z Van Glabeke zakończył się wyjazdem Corvette poza tor – co wykorzystał Karim Ojjeh w BMW, awansując z ósmego miejsca na starcie do podium. Vandierendonck musiał zadowolić się czwartym miejscem – piąty dojechał natomiast Jan Brunstedt w Audi, z którym pojedynek przegrał Mario Cordoni, wypadając poza tor w końcówce wyścigu.

W przypadku Broniszewskiego, podobny przebieg miał także drugi, główny wyścig na Brands Hatch – tu także Polak szybko wypracował przewagę, której nie oddał już do samej mety. Ponownie też, osobną kwestią była rywalizacja o kolejne miejsca – początkowo za Van Glabeke pojawił się Vandierendonck, wyprzedzając Ojjeha – ten jednak wykorzystał błąd konkurenta, by odzyskać trzecie miejsce i rozpocząć pościg za wiceliderem. Pomogła mu w tym neutralizacja, która kwadrans po starcie zbliżyła obu kierowców – po wznowieniu wyścigu, BMW od razu ruszyło do ataku i wyprzedziło Ferrari, odzyskując drugie miejsce. W tym czasie okazało się również, że czwarty Vandierendonck wyprzedził pod żółtą flagą, co przyniosło mu karę przejazdu przez boksy – której, co ciekawe, nie wykonał, po wyścigu tracąc pozycję. To pozwoliło awansować Alexisowi De Bernardiemu, a przede wszystkim Mario Cordoniemu, wcześniej skutecznie awansującemu z początkowej, szesnastej pozycji startowej – Cordoni miał nawet szansę na wyprzedzenie De Bernardiego, jednak skuteczny kontratak przywrócił kierowcę Kessel na czwarte miejsce.

Przy nieobecności w wyścigach na Misano i z kompletem zwycięstw w Anglii, Broniszewski jest obecnie drugi w klasyfikacji generalnej – z 33 punktami ustępując tylko Mario Cordoniemu (38). Dalej jest nieobecny na Brands Hatch Nicolas Misslin (26) oraz Karim Ojjeh (22), o punkt wyprzedzający Patricka Van Glabeke. Liderem klasy Iron Cup jest Stephen Earle przed Martinem Lantigiem – a o kolejne punkty, kierowcy będą walczyć na Paul Ricard HTTT.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze