Kevin Magnussen specjalnie dla ŚwiatWyścigów.pl

Ten wywiad był możliwy dzięki wsparciu naszych czytelników. Jeśli chcesz czytać więcej ekskluzywnych wywiadów 1-na-1, postaw nam kawę!

Sezon 2019 jest interesujący z perspektywy Kevina Magnussena, który podpisał dwuletni kontrakt z zespołem Haas i nie musi martwić się swoją przyszłością w Formule 1. W trakcie przerwy wakacyjnej duński kierowca ożenił się, lecz po powrocie na tory znów musiał zmagać się z nienajlepszym tegorocznym samochodem amerykańskiej ekipy. W padoku toru Spa-Francorchamps rozmawiała z nim Roksana Ćwik.

Click here for English version

Kevin, gratulacje dla ciebie i Louise. Czy było trudno powrócić do padoku po tak wspaniałym weekendzie?
Nie było tak trudno, choć był to fantastyczny czas i nie obraziłbym się, gdyby przerwa wakacyjna potrwała jeszcze z tydzień lub dwa. Było bardzo fajnie, ale cieszę się też z powrotu.

Czy przerwa w jakiś sposób wybija z rytmu?
Nieszczególnie. To tylko kilka tygodni, gdzie wyjeżdżasz i możesz się trochę zabawić i podładować akumulatory, ale to nic wielkiego i po powrocie nadal jest się w formie.

Spa to dla ciebie wyjątkowe miejsce, także z powodu poważnego wypadku. Jakie masz relacje z tym torem?
Kocham Spa. To znakomity tor, po którym jazda jest ekscytująca i na którym zawsze jest dobre ściganie. Da się tutaj wyprzedzać, a wyścigi są ciekawe, więc cieszę się na występ tutaj.

Tęsknisz za dawnym Spa?
Tak, brakuje mi dawnego toru. Według mnie tyle wyasfaltowanych poboczy to kiepski pomysł. Nie wiem czy sprzyja to bezpieczeństwu, ale zbytnio mnie to nie obchodzi. Zabiera to radość i ekscytację z jazdy po tym torze, a także umniejsza jego wyzwaniu. Szkoda, że tak jest.

Przez pewien czas ty i Romain jeździliście autami w innej specyfikacji. Czy trudno było dojść do źródła waszych problemów?
Nie było łatwo. Pracowaliśmy bardzo ciężko nad zlokalizowaniem problemu i wskazaniem słabości samochodu. Jego zachowanie jest zmienne i nie rozumiemy zbytnio dlaczego. Dobrze jednak, że zdecydowaliśmy się pozostać przy poprawkach i mamy nadzieję rozwiązać te mankamenty, bo widzimy duży potencjał.

Czyją decyzją było pozostanie przy obecnym aucie?
Głównie zespołu, ale przy moim udziale. Podjęliśmy tę decyzję wspólnie i obstajemy przy niej.

Co możemy od was oczekiwać w najbliższym czasie?
W tej chwili nie mamy niczego konkretnego i wciąż staramy się zrozumieć, co jest nie tak. Problem w tym, że samochód potrafi być bardzo dobry, ale zachowuje się nieregularnie i działa tylko w bardzo małym oknie optymalnych warunków i parametrów. Musimy poszerzyć to okno, abyśmy mogli częściej rywalizować na wysokim poziomie.

Po tak dobrym początku, jaki miał ten zespół, czy tegoroczne problemy są pewnym szokiem?
Wiesz, są wzloty i upadki. Czasem jest lepiej, a czasem gorzej. Za każdym razem trzeba jednak przygotować się jak najlepiej i starać się wycisnąć jak najwięcej z każdej sesji i każdego weekendu, a także wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, bo może zdobędzie się punkty. Nawet walcząc o 14.-15. miejsce, trzeba dawać z siebie wszystko, bo kierowcy przed tobą mogą zmienić strategię czy mieć wypadki lub awarie, zatem cały czas trzeba trzymać się blisko.

Masz dwuletni kontrakt, natomiast Romain walczy o utrzymanie swojego miejsca. Interesujesz się tym, co dzieje się po drugiej stronie garażu?
Skupiam się na swojej pracy i cokolwiek dzieje się po drugiej stronie, to nie jest tak naprawdę moje zmartwienie. Oczywiście chcę jak najlepiej dla zespołu i cieszę się, gdy w drugim samochodzie jest dobry kierowca, bo możemy wspólnie siebie motywować oraz pchać zespół do przodu. Tak jest w tej chwili i jestem zadowolony z obecnej sytuacji. Niezależnie czy Romain zostanie czy nie, jestem przekonany, że będzie to najlepsza możliwa decyzja dla zespołu.

Co sądzisz o możliwości współpracy z Nico Hülkenbergiem?
Nie mam z tym problemu. Jak powiedziałem, Romain to całkiem dobry kierowca i jestem zadowolony z naszego składu, ale z drugiej strony ktoś pokroju Nico może wnieść do zespołu nowe wartości i ma doświadczenie w innych ekipach. To bardzo dobry kierowca i zdobywałby wiele punktów. O ile będziemy mieli zawodnika pokroju Romaina czy Hülkenberga, to będę zadowolony. Chcemy uniknąć słabych kierowców i tak oczywiście będzie.

Zwracasz uwagę na to, co dzieje się z tematem Rich Energy?
To nie jest moje zmartwienie. Nie jest tajemnicą, że mam swoje zdanie na ten temat, ale to nie jest mój problem. Jeśli zespół nadal będzie funkcjonować i będziemy dobrze spisywać się na torze, to będę zadowolony. Oczywiście chcę jak najlepiej dla zespołu i nie jest dobrze, gdy dzieją się takie rzeczy, ale sytuacja jest pod kontrolą.

Poznaliśmy prowizoryczny kalendarz na sezon 2020, z kilkoma krótkimi przerwami. Czy wpływa to na twoją pracę?
Niespecjalnie. My, kierowcy, wskakujemy tylko do samolotu i pojawiamy się na kolejnym torze. Reszta ekipy musi wszystko zapakować i wysłać, w międzyczasie pracując nad samochodami i naprawiając co trzeba. Nie podróżują też biznes-klasą i nie śpią w drogich hotelach, więc nie jest to problem dla nas, ale im jest ciężko.

Co z jet lagiem?
Jest irytujący, ale to nic w porównaniu z tym, co muszą znosić mechanicy i reszta ekipy.

Słyszałeś o Igrzyskach Sportów Motorowych?
Nie mam o nich żadnego pojęcia.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze