Ponad godzina przerwy w wyścigu

Ponad godzinę trwało zatrzymanie wyścigu po wypadku prototypu Corvette DP i Ferrari. Po ¼ wyścigu, na prowadzeniu wciąż widnieje Corvette nr 5 od Action Express Racing.

Wypadek na trzecim zakręcie okazał się dużo poważniejszy, niż sądzono. Samo wyciągnięcie ze zniszczonego prototypu Memo Gidleya wymusiło sprowadzenie na tor specjalistycznego sprzętu – a dla reszty kierowców oznaczało całkowite zatrzymanie rywalizacji. Pojazdy musiały więc czekać na restart na prostej start-meta – ten miał miejsce dopiero po 75 minutach od pojawienia się czerwonej flagi. Jakby tego było mało – nie był to jedyny incydent, który zatrzymał rywalizację – kolejną wymusiły wypadnięcia z toru m.in. prototypu Deltawing czy pojazdu nr 09 od RSR Racing, walczącego w kategorii PC. W praktyce więc, rywalizacji w kolejnych trzech godzinach było niewiele – a o tabeli wyników decydowały głównie pit-stopy.

W kategorii P, na czele pozostawał Christian Fittipaldi w Corvette DP nr 5, wyprzedzając Tonego Kanaana z nr 02 od Chip Ganassi Racing i Justina Wilsona z nr 60 ekipy Michael Shank Racing, który przeskoczył Mike'a Rockenfellera z nr 90 od Spirit of Daytona. Blisko był również Max Angelelli z nr 10 – ten wkrótce wyprzedził obu kierowców i zaczął atakować lidera wyścigu. Chwilę później, załogi musiały jednak zjechać na kolejne pit-stopy – pierwszy zrobił to Wilson, potem Kanaan – a następnie dwaj liderzy. Na tor wcześniej wyjechał Sebastian Bourdais w nr 5 – a tymczasowym liderem został Memo Rojas, który pojawił się w Rileyu nr 01. Pojazd ten miał drobne problemy, przez które kilkakrotnie zjawiał się w boksach, i przed zjazdami konkurentów jechał jako szósty.

W PC, Isaac Tutumlu jechał w prowadzącym prototypie nr 7 od Starworks – za nim natomiast, restart i neutralizacja nieco zniszczyły plany Colina Brauna, który pojawił się w pojeździe nr 54 od CORE. Po wznowieniu, Braun wyprzedził jednak Hiszpana z nr 7 – a trzeci jechał Enzo Potolicchio w nr 25 od 8Star. Na czwartym miejscu widniał Chris Cumming z załogi nr 08 od RSR - druga z nich, wskutek wypadnięcia z toru powoli traciła szanse na tegoroczny triumf. Tuż przed końcem szóstej godziny, Tutumlu zgubił oponę i wymusił kolejną neutralizację.

W GTLM, wyśmienicie radziły sobie w tym roku Vipery, wciąż i wciąż oba należąc do ścisłej czołówki. Po wypadnięciu Ferrari nr 62, głównym ich przeciwnikiem stały się dwa Porsche – przede wszystkim Jörg Bergmeister z 912, walczący z Robem Bellem i Ryanem Hunter-Reayem w szóstej godzinie rywalizacji. Podążający w 911 Richard Lietz był czwarty – z drugiej jednak strony, neutralizacja zbliżyła do nich konkurentów od Corvette, BMW i Aston Martina – i tak, na tym samym okrążeniu jechali również Ryan Briscone z nr 3, Dirk Werner i Maxime Martin z dwóch Z4 GTE oraz Pedro Lamy w fabrycznym V8 Vantage GTE. Z wyjątkiem Briscone, ci oddalali się jednak od czołówki – która, co ciekawe, po 3 godzinach widniała na przełomie pierwszej i drugiej dziesiątki całej stawki.

W GTD, sytuacja wciąż wyglądała na dość nieprzewidywalną – regularnie w czołówce widniały jednak Audi nr 48, czy Ferrari nr 555 . Pojawiło się w niej również Audi nr 45 zespołu Flying Lizards, przed wyścigiem należące do głównych faworytów rywalizacji – po jej wznowieniu, Markus Winkelhock ścigał w nim Mario Farnbachera z Porsche nr 23 od Alex Job Racing. Na dziesiąte miejsce w stawce spadło Porsche nr 30 od NGT, w którym Cisnerosa zmienił Nicki Thiim.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze