Robert Szwarcman sprawił niespodziankę, rozdzielając fabryczne Ferrari 499P w swoich zaledwie drugich kwalifikacjach w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA WEC na torze Imola.
Startujący z izraelską licencją zmiennik Roberta Kubicy zakwalifikował się na drugim miejscu, ustępując tylko Antonio Fuoco w fabrycznym Ferrari zespołu AF Corse.
„To były dość trudne kwalifikacje przez czerwone i żółte flagi, ale koniec końców cieszę się z miejsca w pierwszym rzędzie”
– powiedział Szwarcman wybranym mediom na torze Imola, w tym ŚwiatWyścigów.pl. „Z pewnością Antonio ma większe doświadczenie, a ja nie złożyłem doskonałego okrążenia. To było cenne doświadczenie. Muszę pracować nad zrozumieniem, jak pracuje ten samochód przy swojej masie i oponach. Następnym razem mam nadzieję się poprawić”
.
Kierowca «prywatnego» żółtego Ferrari #83 uważa, że mógłby uzyskać lepszy czas gdyby nie czerwona flaga, która przeszkodziła w jego okrążeniach przygotowawczych w sesji Q1. Szwarcman z nadziejami patrzy jednak na wyścig: „Uważam, że nasz samochód #83 pod względem tempa wyścigowego jest jednym z najszybszych, więc mam dużo wiary na ten wyścig. Możemy wykonać kolejny krok: to sześć godzin i trzeba być skupionym w każdej sekundzie. Sytuacja się zmienia, nie wiadomo czy będzie padać czy nie. Niezależnie od wszystkiego, najważniejsze to nie popełniać błędów, być skupionym, mieć dobrą strategię i to tyle”
.
Oprócz Szwarcmana i Kubicy, załogę #83 tworzy Yifei Ye.
Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!
