Kierowcy Audi byli najszybsi podczas dwudniowego testu na torze Nürburgring. Niespodzianką było pojawienie się na torze dodatkowego samochodu.
Zorganizowane przez Toyotę testy okazały się ciekawą możliwością przetestowania swoich pojazdów w różnych warunkach pogodowych. Szczególnie we znaki dał się tu dzień pierwszy, podczas którego przez pewien czas padał rzęsisty deszcz – lepsze wyniki, kierowcy mogli uzyskać dopiero dnia drugiego, gdy deszcz nie był już dla nich problemem. Właśnie wtedy, czołowy rezultat testów uzyskał Loïc Duval w prototypie Audi, startujący na zmianę z André Lottererem, Benoîtem Tréluyerem oraz, drugiego dnia, Lucasem di Grassim.
Co ciekawe, Audi pojawiło się na torze z prototypem przeznaczonym początkowo tylko do 24h Le Mans – jak się okazało, zespół postanowił rozwinąć ten model i startować w nim już do końca tego sezonu. Ze swoim modelem "rozwojowym", w Niemczech pojawiło się także Porsche – pierwszego dnia jeździli nim Brendon Hartley i Timo Bernhard, drugiego natomiast Bernhard i Marc Lieb, ten pierwszy uzyskując ostatecznie wynik gorszy od Duvala o niecałe 1.5 sekundy. Czas testów wykorzystywali także ich organizatorzy, zespół Toyoty – jak się jednak okazało, ich tegoroczny pojazd wciąż ustępuje niemieckim konkurentom. Mimo mnóstwa przejechanych okrążeń, ekipie udało się zejść zaledwie poniżej 1:40 – co potwierdza, że obrona tytułu mistrza będzie dla japońskiej ekipy bardzo trudna.
Na torze pojawił się także prywatny zespół ByKolles, jak zwykle sporo słabszy od fabrycznych przeciwników klasy LMP1 – a tylko nieznacznie lepszy od czołowych załóg klasy LMP2. Tu, ciekawostką było przede wszystkim pojawienie się ekipy Strakka Racing w Gibsonie 015S zamiast we własnym prototypie Dome S103 – japońska konstrukcja stanie się podstawą dla budowy prywatnego prototypu LMP1, w którym Strakka ma wystartować w roku 2017, natomiast brytyjski zespół będzie już do końca sezonu walczył w odkupionym od Greaves Motorsport, zmodernizowanym (i przemianowanym na Gibson) Zyteku. Pierwszym dowodem na słuszność tej decyzji mogą być właśnie wyniki z Niemiec – najlepszym spośród sześciu prototypów LMP2 okazał się być właśnie Gibson ekipy Strakka.
Pośród pojazdów GT, najlepsze czasy w obu klasach uzyskały zespoły Porsche – fabryczna ekipa pokonując załogi AF Corse i pojedynczego Aston Martina w GTE Pro, a prywatny Abu Dhabi Proton będąc najszybszym w GTE Am. Największe zainteresowanie w tej grupie pojazdów przyciągnęło jednak tajemnicze, czarne i niezapisane do testów Ferrari – jak się okazało, pojazd od Michelotto sprowadził na testy Dunlop, by za pomocą swoich kierowców (Daniela Serry i Alessandro Pier Guidiego, a także Roba Bella) zbierać informacje na o oponach przygotowywanych dla pojazdów z Europejskiej Serii Le Mans. O planach Dunlopa mamy zresztą dowiedzieć się wkrótce – producent zapowiedział ich prezentację jeszcze w tym tygodniu.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.