Grand Prix Kanady pozostaje w kalendarzu Formuły 1 co najmniej do końca 2029 roku. Nowy kontrakt został podpisany pod koniec lutego.
Rozmowy z Berniem Ecclestonem rozpoczęły się w połowie poprzedniego sezonu i dotyczyły przedłużenia umowy do końca 2024 roku. Okazało się jednak, że nowa umowa będzie obowiązywać znacznie dłużej. W ostatnim czasie dalsza przyszłość wyścigu była poddawana w wątpliwość, bo planowana na ten rok przebudowa nie została ukończona.
Organizatorzy jednak doszli do porozumienia z władzami Formuły 1 po przejęciu jej przez Liberty Media. W część transakcji zaangażowane jest miasto Montreal, zobowiązując się do pokrycia kosztów modernizacji garaży dla zespołów, które znajdują się w tym samym miejscu od 1978 roku.
„To długi kontrakt, który daje nam możliwość ulepszenia infrastruktury obiektu”
– powiedział François Dumontier, który jest promotorem wyścigu. „Mamy plany przebudowy garaży, które mają być całkowicie nowe już w 2019 roku, więc tak długa umowa była dla nas bardzo ważna. Pomocą będzie dla nas miasto Montreal, które jest właścicielem obiektu. Musimy wszystko dokładnie zaplanować i mieć pełen harmonogram budowy nowych garaży. Jeśli wszystko zostanie ustalone, to pomiędzy wyścigami w 2018 i 2019 roku odbędzie się budowa. To będzie zupełnie nowy budynek, a obecny zostanie usunięty”
.
Dumontier dodał także, że nowym właścicielom Formuły 1 również zależało na przedłużeniu obecnej umowy: „Wyścig w Montrealu jest ważny dla mistrzostw. Są tylko dwa wyścigi w Ameryce Północnej, a Grand Prix Kanady jest najstarszym wyścigiem z poza Europy”
.
Zdaniem promotora wyścigu pozytywny wpływ na sprzedaż biletów ma pojawienie się w Formule 1 Lance'a Strolla: „Bilety sprzedają się dobrze. Mam nadzieję, że sprzedaż biletów dalej będzie iść w dobrym kierunku”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.