Nowe pomysły Liberty Media

Jak donosi niemiecki serwis Auto Motor und Sport, Liberty Media ma pomysł jak podnieść atrakcyjność nie tylko samych wyścigów, ale również kwalifikacji.

Nowi włodarze Formuły 1 są zaniepokojeni faktem, że kibicami serii wyścigowej są starsi fani, a nowych nie widać na horyzoncie. Dlatego też pojawił się pomysł zmiany całego weekendu Grand Prix, zapewniając nie tylko atrakcje kibicom przed telewizorami, ale również tym, którzy są na torze.

Całość miałaby się zaczynać w piątek, gdzie za drobną opłatą 50 euro każdy mógłby podejść do samochodów i zobaczyć z bliska, jak wygląda inspekcja techniczna każdej z ekip. Jednym z popierających „otwarcie F1 na fanów” jest Toto Wolff. Szef Mercedesa przyznał, że nie rozumie dlaczego zespoły ukrywają swoje samochody, skoro w internecie krąży tysiące zdjęć: „Nie rozumiemy tej zabawy w chowanego. Mamy tysiące zdjęć [w sieci]. Myślę, że to dobry sposób na pokazanie naszych aut”.

Następnie, popołudniu odbyłyby się dwie godzinne sesje treningowe. W sobotę, zamiast trzeciego treningu odbyłyby się kwalifikacje – w niezmienionej formie – do 100-kilometrowego sprinterskiego wyścigu, którego wyniki będą decydowały o kolejności na starcie głównego wyścigu. Nieoficjalnie rozważano również pomysł rozpoczęcia pierwszego wyścigu w odwróconej kolejności klasyfikacji generalnej, ale został on odrzucony.

Nie tylko właściciele F1 poddają pod dyskusję nowe pomysły. Swoją inicjatywę przedstawił również Wolff, który chciałby przyznawania punktów za najszybsze okrążenia sesji treningowych: „Dlaczego by nie przyznawać punktów za najszybsze okrążenia w treningach? Wtedy ekipy skupiałyby się na ustawieniu samochodów pod jedno szybkie okrążenie i miały więcej trudności podczas wyścigu”.

Dla Liberty Media ważne jest to, aby sobotni wyścig odbywał się w tzw. prime time, czyli czasie największej oglądalności telewizyjnej. W ich trakcie kierowcy nie będą ograniczeni poprzez limity wykorzystania paliwa czy opon, co ma zachęcić kierowców do ostrej jazdy od początku do końca, ku uciesze fanów.

Powyższe plany oraz szereg innych pomysłów zostały przedstawione ekipom już w Melbourne. Wówczas Niki Lauda zasugerował, aby zmienić długość głównego wyścigu: „Dlaczego by nie skrócić wyścigów do 100 lub 90 minut? Trudno sprzedać dwugodzinne wyścigi w Singapurze czy Monako, skoro się nic się nie dzieje”.

Źródło: auto-motor-und-sport.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze