Harmonogram i zapowiedź Grand Prix Belgii – Świętowanie można zacząć

Belgia to druga ojczyzna Maxa Verstappena. Jego kibice stawią się w dużej liczbie, by świętować jego sukces. I nie chodzi tu tylko o jego, bardzo prawdopodobne, kolejne zwycięstwo. Chodzi o bezprecedensową dominację na przestrzeni całego obecnego sezonu. Jednak pogoda może utrudnić im świętowanie na wiele sposobów.

Poprzednio w F1

  • W Grand Prix Węgier Red Bull odniósł dwunastą wygraną z rzędu, co nie udało się wcześniej żadnemu teamowi w dziejach. Tylko dwie z tych dwunastu wygranych były dziełem Sergio Péreza. Pozostałe to zasługa niepodzielnie panującego w F1 Maxa Verstappena.
  • Dla Verstappena wygrana na Węgrzech była siódmą z rzędu, co zbliża go do rekordu dziewięciu wygranych z rzędu Sebastiana Vettela.
  • Lando Norris wywalczył na Węgrzech drugie z rzędu podium dla McLarena, co temu zespołowi ostatni raz udało się wcześniej w sezonie 2012.
  • Na Węgrzech kierowcy Ferrari zajęli miejsca 7-8, a Astona Martina 9-10. Bojowo nastawiony na początku sezonu Fernando Alonso przyznał, że tak wygląda teraz układ sił w F1. Ferrari już drugi wyścig z rzędu jest na mecie poza pierwsza szóstką.
  • W Silverstone zawodnicy Ferrari zostali pokonani także przez Alexa Albona w Williamsie, który bardzo dobrze spisuje się na torach z dużą średnią prędkością.

Ciekawe wątki Grand Prix Belgii

Coraz więcej znaków zapytania wokół Péreza

Red Bull niepodzielnie króluje w F1, ale, mimo że obaj kierowcy zajmują dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji, atmosfera po dwóch stronach garażu jest w zespole bardzo różna. Sergio Pérez teoretycznie powinien w większości wyścigów dojeżdżać do mety w pierwszej dwójce, ale nie udało mu się to już sześć razy z rzędu. Ostatnio Verstappen jakiekolwiek zagrożenie ze strony Péreza czuł w Miami, czyli bardzo dawno temu. Max ma już nad nim ponad sto punktów przewagi. Rodzi to pytania o przyszłość Checo w zespole Red Bulla. W tej chwili słaba forma Meksykanina nie jest dla zespołu problemem, bo same punkty Verstappena wystarczyłyby, żeby wygrać klasyfikacje konstruktorów, ale nie zawsze tak będzie. Teraz nie widać mocnego kandydata do zastąpienia Péreza, ale gdy taki się pojawi… 

Powrót McLarena

Na Węgrzech kierowcy McLarena udowodnili ostatecznie, że poprawki w ich samochodach naprawdę zrobiły z McLarena co najmniej trzecią siłę w F1. Co do tego czy mocniejszy obecnie jest Mercedes czy McLaren zdania są podzielone. To znaczy Lewis Hamilton twierdzi, że szybsze są McLareny, Lando Norris uważa, że Mercedesy. Trudno nie dostrzegać tu charakterystycznego dla kierowców podkreślania swojej roli w dobrych wynikach. Fakty są takie, że oba zespoły są teraz bardzo blisko siebie.

Piastri z szansą na podium

Oscar Piastri już teraz może pogratulować sobie tytułu debiutanta roku w F1, ale nie ma jeszcze na koncie finiszu na podium. W poprzednich dwóch wyścigach był bardzo blisko i dlatego jego apetyt na sukcesy z pewnością wzrósł. Młody Australijczyk jest teraz gorącym nazwiskiem i bacznie przyglądają mu się najsilniejsze teamy.

Nerwy w Ferrari

O ile w zespole Aston Martin nawet Alonso pogodził się z brutalną rzeczywistością i zespół zapewne skupia się już na przyszłym sezonie, w przypadku Ferrari finisze poza pierwszą szóstką są prestiżową porażką. Fred Vasseur musi teraz pokazać, że umie zarządzać tym kryzysem, bo to zdecydowanie jest kryzys. W Belgii sytuacja Ferrari może się dodatkowo pogorszyć, gdyż znów może być groźny Williams.

Jak dobry będzie Williams?

Po tym jak Williams zaskoczył wszystkich świetną formą w Silverstone, Spa-Francorchamps to kolejny tor, gdzie atuty ich samochodu mogą zrobić dużą różnicę. Alex Albon liczy na kolejny świetny występ, ale Grand Prix Belgii będzie szczególnie ważne dla jego partnera z teamu Logana Sargeanta, który nie zdobył jeszcze w tym sezonie punktu. To ostatni wyścig przed przerwą wakacyjną i jest to czas, gdy zwykle padok jest pełen plotek o transferach. W tym roku jest bardzo spokojnie, choć tacy kierowcy jak Kevin Magnussen czy właśnie Sargeant nie mogą jeszcze spać spokojnie.

Sprint

To kolejny weekend w formacie ze sprintem, którego jeszcze w Belgii nie oglądaliśmy, a może się on tu sprawdzić bardzo dobrze, ze względu na zachęcającą do wyprzedzania prostą Kemmel. Dodatkowo dwa dni ścigania to dobry pomysł na Spa, gdzie jest duże zagrożenie odwołaniem sesji z powodu deszczu.

Pogoda i bezpieczeństwo

Po niedawnym śmiertelnym wypadku Dilano van 't Hoffa na początku prostej Kemmel, który bardzo przypominał inny tragiczny wypadek, kiedy życie stracił Anthoine Hubert, podniosły się głosy o potrzebie kolejnej przebudowy kompleksu Eau Rouge-Raidillon. Wydaje się jednak, że główną przyczyną ostatniej tragedii była zła widoczność podczas deszczu. Ten temat z pewnością wróci podczas weekendu w Spa, gdyż prognozy pogody są jednoznaczne. Będzie padać. To może zaburzyć dość napięty harmonogram weekendu i doprowadzić do kontrowersji związanych właśnie z bezpieczeństwem jazdy w deszczu. To właśnie tu dwa lata temu odbył się niesławny najkrótszy wyścig w historii, gdy kierowcom nie pozwolono na ściganie, ze względu na zbyt trudne warunki.

Charakterystyka Circuit de Spa-Francorchamps

Gdy spytać kierowców o ich ulubiony tor, większość z nich bez wahania wymienia Spa-Francorchamps. Tor nie jest już tak wielkim wyzwaniem dla kierowców jak kiedyś, ale jazda na nim sprawia ogromną przyjemność. Jest na nim dużo szybkich zakrętów i jazda po nim jest bardzo płynna.

Najsłynniejsze z nich to sekcja Eau Rouge-Raidillon. Po skręcie w lewo w Eau Rouge, kierowcy wjeżdżają w pokonywany na pełnej szybkości zakręt Raidillon, który jest jednocześnie stromym podjazdem na czterdziestometrowe wzniesienie. Kąt nachylenia wzgórza wynosi 11 stopni. Powoduje to, że następny zakręt jest kompletnie ślepy i kierowcy muszą bazować na swoim instynkcie przy szybkości bliskiej 300 km/h. Teraz zakręt można łatwo pokonać na pełnym gazie, ale nie zawsze tak było. Kiedyś, gdy bariery po obu stronach toru były znacznie bliżej, była to prawdziwa próba odwagi. Nie było wtedy zakrętu w kalendarzu, który byłby bardziej ekscytującym wyzwaniem. Dzisiaj nie jest on już tak wymagający, ale nadal dostarcza niezapomnianych wrażeń. Przeciążenie w Eau Rouge przekracza 4G.

Innymi zakrętami, z których słynie Spa, są Pouhon i Blanchimont. Pouhon to szybki podwójny łuk, dostarczający dużej satysfakcji kierowcy, który pokona go idealnie. Blanchimont to najszybszy zakręt w F1 pokonywany na pełnej szybkości, po długim prostym odcinku.

Wyjątkowy charakter toru wynika z jego przedwojennych korzeni. Szybkie sektory pierwszy i trzeci, z zakrętami Eau Rouge i Blanchimont, były kiedyś drogami publicznymi i ciągle ma się tam wrażenie, że jedzie się po szosie. To ostatni w kalendarzu F1 fragment przypominający czasy, kiedy wyścigi rozgrywano na szosach między miastami.

Dużą rolę w wyścigu odgrywa zarządzanie oponami. Szybkie łuki mocno je obciążają. Nawierzchnia w Spa ma wyjątkowo dobrą przyczepność, tor jednak charakteryzuje się też wyjątkowo zmienną i nieprzewidywalną pogodą. Deszcz czasem pada tylko na części toru. Założenie właściwych opon we właściwym momencie może przesądzić o zwycięstwie.

Od kiedy Spa-Francorchamps powrócił do kalendarza w latach osiemdziesiątych, jest to najdłuższy tor w F1. Różnica wysokości między najwyższym a najniższym punktem wynosi aż 102 metry. Drugi kręty sektor to ciągła jazda w dół. Najbardziej stromy podjazd to prosta Kemmel, która jest też najlepszym miejscem do wyprzedzania.

Z powodu różnicy między krętym sektorem 2, a bardzo szybkimi pozostałymi sektorami, potrzebny jest kompromis między dociskiem a szybkością na prostych. Odpowiedzią jest zazwyczaj ustawienie z relatywnie małym dociskiem. Bardzo duża część okrążenia jest pokonywana na pełnym gazie, a szybkość na prostej Kemmel jest kluczowa.

Prosta startowa jest jednak bardzo krótka i zaraz po niej następuje wolny nawrót w La Source. Powoduje to częste kolizje już na pierwszym zakręcie wyścigu.

W promieniu 40 kilometrów od toru znajdują się granice z Niemcami i Holandią. Kiedyś, w czasach tryumfów Michaela Schumachera, na trybunach dominowali kibice z Niemiec. W ostatnich latach pełne trybuny zapewniają tysiące fanów Maxa Verstappena.

Długość toru: 7,004 km
Liczba zakrętów: 19
Dystans wyścigu: 44 okrążeń / 308,052 km
Nieoficjalny rekord toru: Rekord toru: 1:41,252 (Lewis Hamilton, Mercedes, 2020)
Rekord okrążenia w wyścigu: 1:46,286 (Valtteri Bottas, Mercedes, 2018)

Kilka faktów z historii Grand Prix Belgii

Pierwszy wyścig na torze Spa-Francorchamps rozegrano w 1925 roku. W kalendarzu F1 wyścig obecny był już od pierwszego sezonu.

W latach sześćdziesiątych, dwa razy dłuższy niż obecnie tor, stał się najbardziej niebezpiecznym w F1. Właśnie tutaj, na legendarnym zakręcie Masta, Jackie Stewart miał wypadek, po którym rozpoczął swoją krucjatę na rzecz bezpieczeństwa w F1.

Po Grand Prix w sezonie 1970, które przez długie lata pozostało jednym z najszybszych w historii, przestarzały tor został uznany za zbyt niebezpieczny i wypadł z kalendarza.

Spa zostało zastąpione przez znacznie mniej efektowne tory w Nivelles i Zolder. Wyścigi na tym drugim często były ciekawe, ale zapisał się w historii F1 głównie w tragiczny sposób, kiedy w sezonie 1982 Gilles Villeneuve zginął tragicznie podczas kwalifikacji.

Przebudowany tor powrócił do F1 sezonie 1983 i dwa lata później ostatecznie zastąpił Zolder jako miejsce rozgrywania Grand Prix Belgii.

Tor Spa-Francorchamps odegrał szczególną rolę w karierze Michaela Schumachera. Właśnie tu Niemiec debiutował w F1 i od razu stał się sensacją, kiedy był siódmy w kwalifikacjach. W wyścigu jego samochód popsuł się jednak już na pierwszym okrążeniu. Kto wie jak dobrym wynikiem mógł zakończyć się dla niego weekend, gdyby nie awaria. W tym samym wyścigu jego partner z zespołu Andrea de Cesaris niespodziewanie walczył o zwycięstwo, ale jego samochód popsuł się z kolei trzy okrążenia przed końcem. Rok później Schumacher odniósł w Spa swoje pierwsze zwycięstwo.

W latach dziewięćdziesiątych Schumacher był niekwestionowanym królem Spa. Co prawda w sezonie 1994 stracił zwycięstwo po dyskwalifikacji, ale w kolejnych odniósł trzy zwycięstwa z rzędu. W sezonie 1995 startując z szesnastej pozycji i staczając pamiętny pojedynek z Damonem Hillem, a dwa lata później nokautując rywali w deszczu. Michael zaskoczył rywali wybierając opony pośrednie. Dzięki temu objął prowadzenie i uciekł stawce w oszałamiającym tempie, na jednym z okrążeń zyskując jedenaście sekund do drugiego Jacquesa Villeneuve’a.

Tor w Spa zawsze miał swoich specjalistów. Na starym Spa dominował Jim Clark, wygrywając cztery razy z rzędu w sezonach 1962-1965. W latach 1985-1991 Ayrton Senna wygrał pięć z siedmiu wyścigów, w tym cztery z rzędu. W latach 1992-2002 Michael Schumacher wygrał sześć z jedenastu Grand Prix, a wygrałby siedem, gdyby nie kontrowersyjna dyskwalifikacja w sezonie 1994. W latach 2004-2009 Kimi Raikkonen wygrał cztery z pięciu wyścigów. Fakt, że przejął pałeczkę po wielkich mistrzach jest jednym z najważniejszych czynników, które zbudowały jego reputację wśród fanów.

W sezonie 1993 Alex Zanardi miał potężną kraksę w Eau Rouge, która wyeliminowała go z F1 na kilka miesięcy. To zdarzenie i tragiczny wyścig na Imoli sprawiły, że rok później w Eau Rouge ustawiono szykanę. Na szczęście w kolejnym sezonie nieco lepiej zabezpieczony zakręt wrócił do swojej poprzedniej konfiguracji.

Na pierwszym okrążeniu w Spa często dochodzi do kraks, ale żadna nie może się równać z tą z sezonu 1998, kiedy rozbiło się kilkanaście samochodów. Ten wyścig pamiętany jest też ze względu na zderzenie Schumachera z Davidem Coulthardem, oraz pierwsze w historii zwycięstwo Jordana.

Przed sezonem 1999 Eau Rouge został przebudowany. Bariery zostały odsunięte nieco dalej. Jacques Villeneuve założył się ze swoim partnerem z zespołu BAR Riccardo Zontą, że jest w stanie pokonać Eau Rouge na pełnym gazie. Zonta podjął wyzwanie, czego efektem były dwie spektakularne kraksy obu kierowców w kwalifikacjach.

Jednym z najbardziej pamiętnych momentów w historii Spa jest pojedynek Schumachera z Miką Hakkinenem z sezonu 2000. To jeden z najsłynniejszych manewrów wyprzedzania w historii.

W erze największych sukcesów Michaela Schumachera wyścig w Spa nadal był dla niego szczególny. W sezonie 2001 – pobił jednocześnie dwa rekordy należące dotąd do Alaina Prosta. Ilość zwycięstw i punktów w karierze. Rok później pobił rekord zwycięstw w jednym sezonie odnosząc swoje dziesiąte zwycięstwo. Był to jednak jego ostatni tryumf w Spa. W sezonie 2004 właśnie w Belgii Schumi zapewnił sobie swój ostatni, rekordowy, siódmy tytuł, ale w wyścigu niespodziewanie pokonał go Kimi Raikkonen.

Finisz wyścigu w sezonie 2008 był wyjątkowo pasjonujący, kiedy Kimi do końca walczył na mokrym torze z Lewisem Hamiltonem. Ten wyścig to też ogromna kontrowersja, kiedy Anglikowi odebrano zwycięstwo po karze za ścięcie szykany.

Rok później Kimi zwyciężył w Spa po raz ostatni, a jego głównym konkurentem niespodziewanie był Giancarlo Fisichella w Force India, który wywalczył sensacyjne pole position.

Sezon 2010 to najlepszy występ Roberta Kubicy w Belgii. Polak był świetny w kwalifikacjach, a w wyścigu awansował na podium po kraksie Jensona Buttona i Sebastiana Vettela.

Grand Prix Belgii 2012 pamiętane jest głównie przez bardzo niebezpieczną kraksę na starcie, spowodowaną przez Romaina Grosjeana. Francuz dostał po niej jedyną w dwudziestym pierwszym wieku karę zawieszenia na jeden wyścig.

Charles Leclerc wygrał tu swój pierwszy wyścig w sezonie 2019, dedykując swoje zwycięstwo Anthoine'owi Hubertowi, który zginął dzień wcześniej podczas wyścigu Formuły 2.

W sezonie 2021 wyścig praktycznie się nie odbył. Po długich opóźnieniach wynikających z fatalnej pogody wyścig odwołano, ale wcześniej kierowcy pokonali jedno okrążenie za samochodem bezpieczeństwa, by można było zgodnie z regulaminem przyznać za wyścig połowę punktów. W tak kontrowersyjnych okolicznościach wygrał Max Verstappen, a George Russell zdobył swoje pierwsze podium w F1.

Harmonogram Grand Prix Belgii:

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze