Harmonogram i zapowiedź Grand Prix Holandii – Verstappen show wraca po przerwie

Pierwsza część sezonu, to przytłaczająca dominacja Red Bulla i Maxa Verstappena. Jaka będzie druga, po przerwie wakacyjnej? Konkurenci są coraz bliżej, a domowy tor może paradoksalnie okazać się dla Verstappena trudnym terenem. Jeśli jednak Max wygra też tu, możemy być niemal pewni, że dalsza część sezonu upłynie pod znakiem bicia kolejnych rekordów dominacji Holendra i jego teamu.

Poprzednio w F1

Red Bull jak dotąd wygrał wszystkie dwanaście dotychczasowych wyścigów tego sezonu, a w aż dziesięciu z nich wygrał Max Verstappen. Kwestie obu tytułów są więc już praktycznie od dawna rozstrzygnięte, za plecami liderów trwa jednak intensywna rywalizacja.

Przewaga Red bulla wynika w dużej mierze ze słabości największych konkurentów, Mercedesa i Ferrari, które to zespoły nie potrafiły od zeszłego roku wykonać potrzebnego postępu.

W próżnię stworzoną przez słabość Mercedesa i Ferrari próbują wejść Aston Martin i McLaren. Aston notował na początku sezonu świetne wyniki dzięki postawie Fernando Alonso, ale ostatnio prezentuje gorszą formę, od kiedy usprawnienia w ich samochodzie okazały się zupełnie nieudane. Zupełnie odwrotnie wygląda sytuacja McLarena. Ten zespół z kolei beznadziejnie zaczął sezon, potem jednak zaskoczył wszystkich zupełnie odmienionym samochodem, który natychmiast znalazł się w czołówce.

Sporym zawodem jak dotąd są Alfa Romeo i Alpine. Zawodnicy Alfy prawie w każdym wyścigu występują w roli statystów i czasem można zapomnieć, że w ogóle biorą w nim udział. Wyprzedzają w klasyfikacji tylko AlphaTauri a ambicje przed sezonem były o wiele większe.

Alpine miało jeszcze większe ambicje. Chcieli być tam, gdzie Aston Martin i McLaren, ale zespół nie umiał wykonać podobnego kroku do przodu, co z powodowało kolejne już trzęsienie ziemi wśród personelu i w efekcie nie wiadomo kto będzie dalej zarządzał zespołem.

Zwykle przerwa wakacyjna to zwykle czas na transferowe spekulacje i zaskakujące roszady, ale w tym roku nie działo się nic. Haas potwierdził właśnie, że nie zmieni składu kierowców, a Lewis Hamilton nadal przeciąga kolejne przedłużenie kontraktu. Po tym, jak do stawki powrócił Daniel Ricciardo, a w Formule 2 nikt nie umie zdominować mistrzostw, nie ma oczywistych kandydatów do wejścia do F1, więc możliwe, że nikt z obecnych kierowców nie straci posady.

Ciekawe wątki Grand Prix Holandii

Verstppen może wyrównać rekord Vettela w swoim domowym wyścigu

Red Bull przygotował świetny samochód na ten sezon, ale jego dominacja nie byłaby możliwa bez Maxa Verstappena. Max bije w tym roku wszelkie rekordy. Ma już dwanaście wygranych w czternastu wyścigach. Pod względem procentu wygranych i procentu możliwych do zdobycia punktów ten sezon jest w tej chwili najlepszy w historii F1. Oglądamy naprawdę wyjątkowy popis, który bardzo trudno będzie powtórzyć. Verstappen raczej nie będzie miał problemu z pobiciem własnego rekordu piętnastu zwycięstw w sezonie z zeszłego roku, ale w tak udanym sezonie brak zwycięstwa akurat w Holandii byłby bolesnym rozczarowaniem. Tutaj szczególnie zespół nie chciałby zaliczyć potknięcia, które przecież kiedyś musi przyjść. Jeśli Max wygra w Holandii, wyrówna rekord Sebastiana Vettela dziewięciu wygranych z rzędu i w następnym wyścigu będzie mógł ustanowić swój własny. Dodatkowo Red Bull śrubuje już rekord zwycięstw z rzędu, który na dziś wynosi trzynaście wyścigów. Marzeniem jest tu oczywiście zostanie pierwszym zespołem, który wygra wszystkie wyścigi w sezonie.

Kto będzie najlepszy za Red Bullami?

Jak wielka jest rola Verstappena, pokazuje porównanie jego wyników z zespołowym partnerem Sergio Perezem, ale nawet mający mało udany sezon Perez pewnie zmierza po wicemistrzostwo. Taka dominacja może wydawać się nudna, ale tak naprawdę stawka jest w tym roku najbardziej konkurencyjna od bardzo dawna. Gdyby nie rewelacyjne Red Bulle, ten sezon byłby fascynujący. Ferrari z najszybszym oprócz Red Bulla samochodem, ale z wieloma problemami. Mercedes z fundamentalnie niedoskonałym samochodem, ale skutecznością w wyścigach. Aston Martin z rewelacyjnym Alonso, wciąż trzecim w klasyfikacji kierowców i coraz groźniejszy McLaren. W walce o trzecie miejsce pewnie może czuć się Lewis Hamilton, który traci do Alonso punkt, ale w ostatnio dysponuje lepszym samochodem. George Russell z kolei jest w bardzo bliskiej walce z kierowcami Ferrari o piąte miejsce, wszyscy oni jednak muszą się liczyć także z Lando Norrisem, który może bardzo szybko nadrobić stratę dwudziestu trzech punktów do wyprzedzającego go Carlosa Sainza. Ferrari z kolei ma duże szanse na wyprzedzenie Astona Martina w klasyfikacji konstruktorów, jeśli brytyjski zespół nie wróci szybko do formy z początku sezonu.

Układ sił za plecami Red Bulli może zmieniać się z wyścigu na wyścig, tak jak to było dotychczas, ale w Holandii wydaje się, że druga siłą może być Mercedes. W zeszłym roku Lewis Hamilton był bliski wygranej w Zandvoort i w tym roku ten tor również może być rzadką szansą dla teamu na nawiązanie walki z Red Bullem. Nie należy też lekceważyć McLarena, który już na Węgrzech zaskoczył bardzo dobrym tempem i ma dwóch szybkich i głodnych pierwszej wygranej kierowców.

Ostatnia szansa dla Alfy?

Alfa Romeo ma jak dotąd fatalny sezon. Niedawno jednak niespodziewanie wypadli świetnie w kwalifikacjach przed Grand Prix Węgier. W wyścigu kompletnie zmarnowali ten potencjał, ale możliwe, że właśnie Zandvoort może być ich kolejną, może ostatnią szansą na dobry występ.

Deszcz

W Zandvoort pada i będzie padało również podczas weekendu, co może dostarczać dodatkowych emocji. Ostatnie mokre sprinty w Belgii i Austrii dostarczyły dużo emocji, dobrze byłoby, żeby podobnie było w Holandii, tym razem w wyścigu.

Charakterystyka toru Zandvoort

Zandvoort to malowniczy tor leżący na nadmorskich wydmach. Właśnie tu przez ponad trzy dekady rozgrywano Grand Prix Holandii, a potem przestano, by powrócić na tor po ponad trzech dekadach przerwy. Przez lata był uważany za przestarzały i nie spełniający wymogów współczesnej F1. Wszystko zmieniła jednak popularność Maxa Verstappena, dzięki której tor szybko powrócił do łask jako klasyczny obiekt.

Pierwsza część toru, od zakrętu Tarzan, do zakrętu Scheivlak do dziś przypomina pierwotną wersję toru z 1948 roku, jedyna zmianą jest nowa, nachylona wersja zakrętu Hugenholtz. Oryginalna część toru zaczyna się wolnym nawrotem Tarzan. Ten zakręt również jest nieco nachylony, co sprawia, że przy odrobinie szczęścia, a także odwagi i talentu, da się tu wyprzedzać po zewnętrznej, co zademonstrował swego czasu nieodżałowany Gilles Villeneuve, a na nowej wersji toru Sergio Perez.

Druga część dawnego toru F1 już nie istnieje, zastąpiono ją zupełnie nowym, krętym sektorem. O ile nie jest tu łatwo wyprzedzać, tor daje kierowcom wiele przyjemności i jest ciekawym wyzwaniem. Dzięki nachylonym (we właściwą stronę) zakrętom i krętej wąskiej trasie, jest prawdziwym testem umiejętności kierowców. Istotny jest też brak asfaltowych poboczy, zamiast których jest niewybaczający błędów żwir. Ostatni zakręt przed prostą startową jest nachylony bardziej niż łuki wielu torów owalnych. To wszystko sprawia, że jazda po torze Zandvoort w samochodzie F1 jest wyjątkowym doświadczeniem.

Krótka i wąska trasa może też jednak powodować problemy. W czasie kwalifikacji kierowcom trudno nie wchodzić sobie w drogę, a podczas wyścigu bardzo trudno znaleźć okazję do wyprzedzania. Pomóc w tym może jednak długa strefa DRS, obejmująca też ostatni zakręt.

  • Długość toru: 4,259 km
  • Liczba zakrętów: 14
  • Dystans wyścigu: 72 okrążenia / 306,587 km
  • Nieoficjalny rekord toru: 1:08,885 (Max Verstappen, Red Bull, 2021)
  • Rekord okrążenia w wyścigu: 1:11,097 (Lewis Hamilton, Mercedes, 2021)

Kilka faktów z historii Grand Prix Holandii

Na Zandvoort zaczęto się ścigać w 1948 roku. W sezonie 1952 Grand Prix Holandii w Zandvoort znalazło się po raz pierwszy w kalendarzu F1. Od sezonu 1958 do sezonu 1985 było w nim stale, z wyjątkiem sezonu 1972, kiedy tor był modernizowany po proteście kierowców.

Dawne Zandvoort było szybkim wymagającym torem, który nie wybaczał błędów. Na początku część trasy biegła po drogach publicznych, jednak zostały one później zamknięte dla ruchu, stając się integralną częścią toru wyścigowego. Tor był więc staromodny, przypominający takie obiekty jak Nurburgring i Spa-Francorchamps, choć był od nich znacznie krótszy. Był jednak również wąski, pełny szybkich, często nachylonych, zakrętów i niebezpieczny.

W latach sześćdziesiątych na Zandvoort zazwyczaj dominował Jim Clark. Brytyjczyk wygrał w sezonie 1963, zdobywając dodatkowo pole position, najszybsze okrążenie i dublując całą stawkę. Wygrywał jeszcze w sezonach 1964, 1965 i 1967. W tym ostatnim wyścigu tryumfował po raz pierwszy jadąc przełomowym Lotusem 49 z silnikiem Cosworth DFV.

Trzy lata później kolejna przełomowa konstrukcja Colina Chapmana, Lotus 72, również odniosła swoje debiutanckie zwycięstwo w Zandvoort, rozpoczynając zwycięską serię Jochena Rindta, ale tryumf ten przyćmiła tragiczna śmierć Piersa Curage’a w wystawianym przez Franka Williamsa De Tomaso. Courage po awarii zawieszenia uderzył w nie osłonięty barierami nasyp.

Od wolnego nawrotu Hugenholz aż do końca okrążenia oryginalny układ toru był bardzo płynny i bardzo szybki. Problemem był brak stref bezpieczeństwa.

Zabezpieczenie toru było niewystraczające wobec wzrastających prędkości. Wyścig w sezonie 1971 był ostatnim w historii F1, który odbył się na torze pozbawionym barierek zabezpieczających trasę. Rok później kierowcy doprowadzili do odwołania wyścigu i wymusili instalację barier wzdłuż toru przed następnym wyścigiem w sezonie 1973. Wtedy też zbudowano nową szykanę, która stała się dobrą okazją do wyprzedzania. Odcinek przed szykaną pozostał jednak bardzo szybki i niebezpieczny.

Niestety, mimo spełnienia postulatów kierowców, w pierwszym po powrocie do kalendarza wyścigu, wydarzyła się kolejna tragedia. W wyjątkowo szokującym wypadku spłonął Roger Williamson. Źle wyposażona obsługa toru stała bezradnie, kiedy inny kierowca, David Purley, desperacko próbował pomóc. Wyścig nie został przerwany, wygrał Jackie Stewart, odnosząc swoje trzecie zwycięstwo na tym torze i bijąc rekord Clarka ilości zwycięstw w F1, a James Hunt wywalczył swoje pierwsze podium.

Hunt był zawsze bardzo szybki w Zandvoort i udowodnił to dwa lata później, gdy właśnie tu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w F1, po pamiętnym pojedynku z Niki Laudą. Była to też jedyna wygrana zespołu Hesketh.

Wyścig z sezonu 1979 przeszedł do historii dzięki Gillesowi Villeneuve’owi, który najpierw walczył zacięcie z Alanem Jonesem, a potem, po kraksie przejechał całe okrążenie praktycznie na dwóch kołach, mając nadzieję, że mechanicy w boksie zdołają naprawić uszkodzenia.

W sezonie 1983 Rene Arnoux wygrał swój ostatni wyścig w F1, po tym, jak walczący o tytuł Alain Prost i Nelson Piquet zderzyli się w zakręcie Tarzan. W tym wyścigu w samochodzie Nikiego Laudy debiutował silnik TAG Porsche. Czwarte miejsce i pierwsze punkty w F1 zarówno dla siebie, jak i  teamu Tolemana zdobył Derek Warwick, co było zapowiedzią lepszych czasów dla zespołu.

Tor już wtedy coraz mocniej odbiegał od przyjętych w F1 standardów. Potrzebne były dalsze modernizacje, na które nie było pieniędzy i po sezonie 1985 tor wypadł z kalendarza. Ten ostatni wyścig w Holandii to także ostatnie zwycięstwo Niki Laudy w F1. Austriak wcześniej w latach osiemdziesiątych tryumfował w Zandvoort dwukrotnie.

Tor został w końcu zmodernizowany cztery lata później, ale F1 nie powróciła do Holandii. W Zandvoort odbywały się za to regularnie wyścigi innych serii, w tym DTM i prestiżowy Masters of F3.

Przez lata krótki, wąski i kręty tor nie był rozważany jako potencjalne miejsce rozgrywania wyścigów F1. Sytuację zmienił dopiero Max Verstappen, który zaczął przyciągać na trybuny rzesze swoich rodaków. Fani Holendra dominowali na trybunach w Belgii, Austrii czy Niemczech, pokazując, jak bardzo w kalendarzu potrzebne jest Grand Prix Holandii. Tor przeszedł nietypowe modyfikacje, polegające na większym nachyleniu dwóch zakrętów, co miało ułatwić wyprzedzanie.

Verstappen zgodnie z oczekiwaniami tysięcy fanów na trybunach wygrał dwie ostatnie edycje Grand Prix Holandii, ale rok temu niespodziewanie bliski wygranej był Lewis Hamilton w Mercedesie, któremu jednak pokrzyżował szyki samochód bezpieczeństwa, który zniwelował jego taktyczną przewagę.

Harmonogram Grand Prix Holandii 2023:

 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze