Ricciardo przekonany, że Halo nie wpłynie na wyścigi

Daniel Ricciardo jest przekonany, że ściganie się w Formule 1 nie straci na wprowadzeniu elementu ochrony głowy Halo, a kierowcy nadal będą podekscytowani jazdą samochodem wyścigowym.

Kończące sezon 2017 Grand Prix Abu Zabi było ostatnim wyścigiem, w którym Formuła 1 nie korzystała z dodatkowego elementu chroniącego głowę kierowcy. Pomimo jego nieuchronnego wprowadzenia, Australijczyk nie obawia się o to, że utracony zostanie element ryzyka.

„Można spotkać wiele rozbieżnych opinii wśród kierowców, mediów czy fanów” – powiedział. „Samochody nie będą wyglądać tak dobrze jak obecnie, ale podobna zmiana na gorsze miała miejsce przed sezonem 2009 i wszyscy się do tego przyzwyczaili, choć na początku wąskie i wysokie tylne skrzydło było czymś bardzo dziwnym dla samochodu F1”.

„Myślę, że wszyscy przyzwyczają się dość szybko. Chodzi o zapobieganie dziwnym wypadkom i śmierci w przypadku zderzenia z jakimś elementem samochodu. Łatwo zapomnieć o ryzyku, gdy nic nie wydarzyło się w ostatnich latach, lecz gdy coś się wydarzy, pokazuje to że zagrożenie wciąż istnieje”.

„Nie wpłynie to na adrenalinę czy emocje. Jedyne co, to że będziemy chronieni przed dziwnymi zdarzeniami, ale ściganie się pozostanie bez zmian. Wciąż będziemy podejmować ryzyko i nie widzę, co miałoby się zmienić. Fani będą musieli się przyzwyczaić jedynie do wyglądu, bo wszystko inne nie powinno się w ogóle zmienić”.

Źródło: racer.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze