Kimi Räikkönen ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium podczas wyścigu o Grand Prix Chin po dosyć nieudanym przebiegu rywalizacji, w której musiał poświęcić się, aby dać szansę Sebastianowi Vettelowi na wyprzedzenie Valtteriego Bottasa.
W sobotnich kwalifikacjach Räikkönen był o włos wolniejszy od Vettela i do dzisiejszego wyścigu na torze w Szanghaju ruszał z drugiego pola. W pierwszym zakręcie Fin został nieco przyblokowany przez zespołowego partnera, co wykorzystał Bottas. Jeszcze na pierwszym okrążeniu mistrz świata z 2007 roku uległ również Maxowi Verstappenowi.
Podczas gdy po serii postojów Vettel stracił prowadzenie na rzecz Bottasa, Ferrari podjęło decyzję o utrzymaniu Räikkönena na torze w nadziei, że ten walnie przyczyni się do odzyskania prowadzenia przez niemieckiego zespołowego kolegę. Tak się jednak nie stało i Fin po swoim pit stopie spadł dopiero na szóstą pozycję. Wyjazd samochodu bezpieczeństwa oraz kolizja Verstappena i Vettela, co wykorzystał Räikkönen wyprzedzając Hamiltona, sprawiły, że kierowca Ferrari przejechał linię mety na trzecim miejscu.
„Myślę, że zaliczyliśmy dobry start, ale potem niestety zostałem przyblokowany i wyprzedzony w pierwszych zakrętach. Miałem na początku nieco problemów z jazdą za innymi kierowcami. Sam nie wypadałem najgorzej, lecz początek rywalizacji był daleki od idealnego, a potem zostałem na torze przez długi okres czasu. Było nieco szczęścia związanego z samochodem bezpieczeństwa. Miałem dobre tempo na pośrednich oponach, ale w końcówce potrzebowaliśmy miękkiego ogumienia, aby móc powalczyć”
– powiedział Räikkönen.
„Uważam jednak, że w pewnym sensie byłem na dobrej pozycji, ale kiedy zbliżyłem się do Valtteriego, ciężko było go śledzić mimo lepszego tempa; aby mieć dobrą okazję [na wyprzedzenie], potrzebne były lepsze opony. Wezmę jednak to, co dostałem, ponieważ w pewnym momencie nie wyglądało to dobrze”
.
Źródło: crash.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
