Transmisyjny spisek przeciwko Mercedesom?

Oglądaliście wyścig o Grand Prix Japonii i byliście zaskoczeni, że realizator transmisji nie pokazuje liderującego Lewisa Hamiltona, ani jego partnera zespołowego, Nico Rosberga?

Jak wynika z wypowiedzi, to wcale nie musiał być przypadek i niekoniecznie oznaczało to, że na torze działo się wiele ciekawszych rzeczy.

Niki Lauda, który jest związany z ekipą Mercedesa planuje porozmawiać z szefem Formuły 1, Berniem Ecclestonem o braku swojego zespołu w trakcie transmisji z Grand Prix Japonii.

Jak wyliczył portal F1broadcasting.com, łącznie zespół Mercedesa w trakcie transmisji był pokazywany zaledwie 5 minut i 56 sekund.

Lauda, jak i szef zespołu Mercedes, Toto Wolff wypowiedzieli się w tej sprawie.

„Szczerze mówiąc, to było zabawne. Oglądałem telewizor cały dzień i to było zabawne ile razy widziałem samochód Saubera, czy Hondy, ale nie wiem dlaczego.  Muszę spotkać się z Berniem i spytać się o powód. Na ten moment nie mogę powiedzieć więcej, ale to było zabawne, że nawet pitstop Lewisa – lidera – zobaczyliście wtedy, gdy wyjechał. Nie widzieliście nawet, czy on zmienił opony. To było interesujące” – powiedział Austriak.

Z obliczeń wymienionego wcześniej portalu wynika, że pit stopy Lewisa Hamiltona były pokazywane w telewizji odpowiednio przez 16 i 7 sekund. Trochę więcej czasu realizator poświęcił na zmianę opon partnera zespołowego Brytyjczyka, czyli Rosberga, ponieważ jego pit stopy na wizji były pokazywane łącznie przez 40 sekund.

Rodak Laudy, Toto Wolff również odniósł się do tej sprawy, mówiąc, że nie wie, co jego zespół mógłby zrobić, by być pokazanym w transmisji, skoro liderowanie nie wystarczyło.

„Nie byłem pewny w trakcie wyścigu, gdzie jesteśmy. Musiałem popatrzyć na czasy, ponieważ nie mogłem zobaczyć samochodu na torze. Naszym priorytetem jest wygranie wyścigu. Jeśli to nie jest wystarczające, to jest poza moją kontrolą”.

Zarówno Wolff, jak i Lauda ucięli spekulacje, jakoby czas pokazywania samochodów Mercedesa w trakcie transmisji został ucięty z powodu decyzji o nie dostarczaniu silników zespołowi Red Bulla.

„Nie sądzę, że możemy iść w tym kierunku. Rozmawiałem z Berniem przy paru okazjach o dostawie silników i było jasne, że Dietrich Mateschitz nigdy się do nas nie zgłosił. Potem pojawiło się Ferrari i zaproponowało silniki i obecnie trwają negocjacje. Bernie nie jest na nas zdenerwowany przez sprawę z silnikami” – zakończył Niki Lauda.

„Nie sądzę, żeby to było powiązane z Red Bullem. Oczywiście spektakularne zdjęcia są ważne, a niektóre momenty takie były. Było trochę dobrej walki w środku i to było pokazywane” – próbował załagodzić sytuację Toto Wolff.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze