Gregorie Demoustier w McLarenie nr 12 ekipy ART Grand Prix był najszybszy podczas treningu serii Blancpain Endurance na torze Nürburgring. Trzy najszybsze czasy zaliczyły załogi Pro-Am Cup.

Opóźniona z powodu porannego wypadku sesja treningowa serii BES rozpoczęła rundę, która w wielu miejscach jest dla organizatorów, zespołów i kierowców wyjątkowa. Po raz pierwszy, na tym samym torze i w ten sam weekend występują serie BES oraz FIA GT1 i GT3 – co oznacza, że kilka ekip praktycznie nie będzie miało czasu na odpoczynek. Tak stanie się chociażby w przypadku AF Corse, Team WRT czy Vita4One, które uczestniczą w więcej niż jednej rywalizacji.

Co więcej – znaleźli się także i kierowcy, którzy w dwóch seriach startują dla różnych ekip. Tak jest chociażby z parą Jeroen Bleekemolen i Mike Parisy, którzy w FIA GT1 gościnnie usiedli za kierownicą Lamborghini od Reiter – a w BES startują w Mercedesie zespołu Black Falcon. W ekipie Reiter pozostał natomiast regularny jej zawodnik – Peter Kox – tak samo, jak w Audi od Team WRT zobaczymy m.in. Stéphane Ortelliego i Laurensa Vanthoora, a w BMW od Vita4One Matthiasa Laudę.

Jak owe problemy przeniosły się na półtoragodzinny trening? Cóż – trzeba pamiętać, iż wystarczy tu jeden mocny kierowca, by znaleźć się na czele stawki – i dlatego Audi nr 2, w którego załodze obecny jest Laurens Vanthoor, znalazło się na czwartym miejscu, jako najlepsze z czołowej kategorii Pro Cup. Ich koledzy z, faworyzowanej i liczącej się w walce o mistrzostwo, załodze nr 1 ukończyli trening na miejscu jedenastym i czasem gorszym od zwycięzców o 1,4 sekundy.

A kto był najlepszy? Jak się okazało dopiero pod sam koniec sesji – Gregoire Demoustier, który w McLarenie nr 12 ekipy ART GP pokonał, liderującego przez długi czas, McLarena nr 9 zespołu Gulf Racing UK. Również dość długo, drugie miejsce zajmowała załoga Porsche nr 74 od ProSpeed – głównie dzięki postawie Belga Maxime Souleta. Razem z Audi nr 2, owa czwórka jako jedyni zeszli poniżej granicy 1:59 – co świadczy także o bardziej zachowawczej jeździe kierowców w porównaniu do czasów w FIA GT1 czy GT3.

W klasie Pro Cup, dużą uwagę zwracano także na trzy inne załogi. Szóste było Audi ekipy Phoenix Racing, które wsławiło się tegorocznym zwycięstwem w Spa 24 Hours – trzeba jednak pamiętać, że z tamtej załogi, w składzie nr 13 pozostał jedynie René Rast. Wciąż prowadzący w klasyfikacji generalnej BMW nr 3 od Marc VDS było tym razem piętnaste – a zaraz za nim znalazło się kolejne BMW, nr 66 od Vita4One, które na Spa wyprzedziło swoich faworyzowanych konkurentów.

W czołowej dziesiątce pierwszego treningu pojawili się także kierowcy Lamborghini od Reitera, Porsche profesjonalistów z SMG Challenge oraz, walczącego o mistrzostwo klasy Pro-Am Cup zespołu Haribo Racing, Audi od Sainteloc oraz jeszcze jednego McLarena, nr 88 ekipy Von Ryan Racing. Dopiero dwudzieste piąte miejsce zajęli liderzy kategorii Pro-Am Cup, załoga Ferrari nr 52 od AF Corse – a, również wyprzedzający Haribo Racing w „generalce” kierowcy Ferrari nr 57 od Vita4One Italy byli na miejscu trzydziestym siódmym.

Tuż za nimi, pierwszy trening zakończyła załoga Kessel Racing nr 46 – a ten numer fanom wyścigów motocykli jasno mówi, że to właśnie w tym Ferrari startuje na Nürburgring Valentino Rossi. Dwudziesty drugi czas osiągnęła natomiast ekipa kierowców znanych z tegorocznego Le Mans – McLaren nr 5 od Boutsen Ginion, w którego składzie zasiadają Marino Franchitti i Seiji Ara.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze