Opady deszczu ponownie wpłynęły na losy rywalizacji w tegorocznym 24-godzinnym wyścigu na torze Spa-Francorchamps. Śliska nawierzchnia była korzystna dla prowadzącego Ferrari #51.
Podczas przedostatniej rundy pit-stopów na dwie godziny do mety, za kierownicą Ferrari #51 zasiadł Alessandro Pier Guidi, a w prowadzącym pościg Audi #32 zasiadł Dries Vanthoor. Choć już w tym momencie nawierzchnia była wilgotna, obaj kierowcy opuścili aleję serwisową na gładkich oponach.
Trudne warunki na torze utrzymywały się jeszcze przez kilkanaście minut, co zagrało na korzyść Ferrari – Pier Guidi zwiększył swoje prowadzenie z początkowych pięciu do 22 sekund. Na okrążeniu lidera wciąż utrzymuje się również Aston Martin #95.
Wesprzyj nas na Patronite.