Hunter-Reay i Daly pojadą w Indy 500 w barwach DRR-Cusick Motorsports

Dreyer & Reinbold Racing i Cusick Motorsports po raz kolejny łączą siły przy okazji najważniejszego wyścigu serii IndyCar. Zeszłoroczna współpraca przy jednym z bolidów zostanie rozszerzona do obu zgłoszeń DRR. W #23 drugi rok z rzędu pojedzie Ryan Hunter-Reay, a w #24 zobaczymy Conora Daly’ego.

Przez dwa ostatnie lata Cusick Motorsports był ściśle związany ze Stefanem Wilsonem. Brytyjczyka podczas zeszłorocznego Indy 500 jednak nie zobaczyliśmy, mimo że przeszedł kwalifikacje. Wykluczył go wówczas wypadek, którego doznał w trakcie treningu, a zastąpił go Graham Rahal, który jako jedyny odpadł w kwalifikacjach i nie miał żadnych planów na ostatni weekend maja.

„Zdecydowanie nie skończyliśmy [współpracy] ze Stefanem” – powiedział Don Cusick, właściciel zespołu. „Rozmawialiśmy ze wszystkimi zespołami, które miałyby wolny samochód i nie byliśmy w stanie znaleźć niczego, co byłoby dla nas satysfakcjonujące. Dlatego chcieliśmy utrzymać zaangażowanie Cusick Motorsports i czuliśmy, że jeśli nie będzie nas na tegorocznym Indy 500, może być nam ciężko wrócić, dlatego chcieliśmy kontynuować współpracę z Dreyer & Reinbold”.

„Nie ma lepszego sposobu, aby to osiągnąć [powrót Wilsona], niż zwiększyć zaangażowanie w zespół Dennisa [Reinbolda] – a gdybyśmy mogli w przyszłości wystawić trzeci samochód dla Stefa, chcielibyśmy to zrobić, nawet jeśli my musielibyśmy go kupić. Patrzę na to tak: w zeszłym roku zaczęliśmy się spotykać, w tym roku się zaręczyliśmy, a w przyszłym weźmiemy ślub”.

Ryan Hunter-Reay, który zadebiutował w barwach zespołu w trakcie zeszłorocznego Indy 500, w którym zajął 11. miejsce, nie krył zadowolenia z ekipy i optymistycznie patrzy na współpracę z Conorem Dalym: „Naprawdę podobał mi się każdy dzień spędzony na torze i praca z tą ekipą oraz ciągłe uczucie entuzjazmu w całym garażu. Przez cały czas byliśmy konkurencyjni i w dzień wyścigu włożyliśmy naprawdę dużo wysiłku. Nie mogę się doczekać powrotu z nimi w 2024 roku i będzie mi brakowało Stefa, ale wysłałem SMS-a do Conora i będziemy pracować nad tym, aby ten zespół był jak najsilniejszy”.

Daly w zeszłym roku był kierowcą zespołu Ed Carpentera do wyścigu na torze Road America, kiedy niezadowolony z wyników ekipy szef zastąpił go właśnie Hunterem-Reayem. Zdaniem Daly’ego spory z zeszłego sezonu są już przeszłością i podobnie jak „Kapitan Ameryka” optymistycznie patrzy na tegoroczną współpracę: „Dennis po raz pierwszy zadzwonił do mnie może dwa lata temu, aby zapytać o moją dostępność, ale wracałem akurat do mojego byłego pracodawcy, więc nie był to odpowiedni moment. Ale kiedy stałem się wolny, zadzwonił i powiedział: «Wierzę, że możesz wygrać ten wyścig i naprawdę chcemy z tobą współpracować». A ja na to: «Cóż właśnie to chcę robić!» Dennis powiedział: «Nie obchodzi mnie, ile to będzie kosztować, chcemy tylko, żebyś dla nas jeździł i nie potrzebujemy od ciebie żadnych pieniędzy». Wiedziałem, że głupio byłoby nie skorzystać z tej okazji”.

„Chciałem także podziękować Donowi Cusickowi za współpracę z nami, a współpraca z Kapitanem Ameryką, Ryanem Hunterem-Reayem, będzie naprawdę fajna. Pomimo tego, co mogłem o nim pomyśleć lub powiedzieć w zeszłym roku, jesteśmy dwoma Amerykanami, korzystającymi z silników Chevroleta w świetnym zespole, z wielką szansą na dokonanie czegoś wielkiego”.

Pierwszy wyścig nowego sezonu IndyCar 10 marca na ulicach St. Petersburga, a 108. odsłona słynnego Indianapolis 500 26 maja.

Źródło: racer.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze