Czyjej rady posłucha Danny Kent?

Gdzie będzie ścigał się w przyszłym sezonie aktualny lider Moto3? Odpowiedź na to pytanie wciąż jest nieznana. Brytyjczyk przyznał dziś, że decyzja w sprawie jego przyszłości zapadnie w ciągu najbliższych kilku tygodni.

Zawodnicy MotoGP obecni na czwartkowej konferencji prasowej zostali zapytani o opinię w sprawie ewentualnego awansu Kenta do królewskiej kategorii (ekipa Pramac Racing w Brnie zaproponowała mu trzyletni kontrakt). Prawie wszyscy radzili mu, że powinien wcześniej spędzić chociaż jeden sezon w Moto2, które jak to określił Andrea Iannone – „jest dobrą szkołą” i przygotowuje na trudy MotoGP.

„Chcę mieć tę decyzję za sobą tak szybko jak to możliwe” – przyznał Kent – „Zawsze dobrze jest mieć potwierdzenie na piśmie jak wygląda twoja przyszłość, wtedy wiesz na czym stoisz. To bardzo ważne bo nie chciałbym już dłużej się tym zadręczać. Marzeniem każdego zawodnika jest jazda w MotoGP, jednak na pewno się na to nie zdecyduję jeśli nie będę miał pewności, że mogę liczyć na dobre wyniki i walkę o miejsce w fabrycznej ekipie”.

Jorge Lorenzo jako jedyny nie sugerował wcześniejszych startów w Moto2. Jego zdaniem wszystko zależy od oferty i konkurencyjności motocykla. „To ważna decyzja, od której zależy to jak jego kariera potoczy się w kolejnych latach” – stwierdził Hiszpan – „Bardzo ważne jest, żeby znaleźć się we właściwym zespole i mieć do dyspozycji właściwą maszynę. [Danny Kent] ma doświadczenie w Moto2, sprzed 2-3 lat [sezon 2013, ekipa Tech 3], ale to nie to samo co teraz. Awans od razu do MotoGP? Sam zdecyduje co jest dla niego najlepsze, ja życzę mu szczęścia”.

Podczas gdy Lorenzo  kładł nacisk na właściwy motocykl i atrakcyjność oferty, Valentino Rossi, Marc Márquez i Andrea Iannone przekonywali, że Moto2 jest właściwym i koniecznym etapem. “Lepsze byłoby Moto2”
– stwierdził po prostu Rossi, a Márquez dodał: „Zgadzam się z Valentino. Danny jest jeszcze bardzo młody, rok w Moto2 powinien wystarczyć”.

Jako ostatni głos zabrał Bradley Smith: „Kiedyś już dawałem mu rady i wtedy mnie nie posłuchał, więc teraz niech decyduje sam” – zażartował.

Trudno jednoznacznie wskazać, które rozwiązanie jest lepsze. Zarówno zwolennicy, jak przeciwnicy awansu z Moto3 do MotoGP dysponują silnymi argumentami. Z jednej strony różnica między klasami i parametrami motocykli jest znacząca i taka zmiana mogłaby okazać się dla zawodnika zbyt dużym wyzwaniem. Z drugiej strony Kent startował już w Moto2 i nawet jeśli nie osiągał tam dobrych wyników, to nie znaczy, że niczego się nie nauczył. Jeśli czuje, że dałby radę w jeszcze wyższej serii nie ma sensu go zatrzymywać.

Po drugie, nie byłby jedynym, który zdecydował się na taki krok. W zeszłym roku zrobił to Jack Miller i w królewskiej klasie radzi sobie obecnie całkiem nieźle. Mimo, że jest debiutantem z Moto3, startującym na motocyklu OPEN - to na swoim koncie ma już 12 punktów i w tabeli wyprzedza między innymi Stefana Bradla czy Nickiego Haydena.

Po trzecie i chyba najważniejsze, w przyszłym sezonie za sprawą zmieniających się przepisów i nowego dostawcy opon poziom w  MotoGP może się wyrównać. Zawodnicy będą musieli od nowa uczyć się swoich motocykli i być może modyfikować swój styl jazdy. To dobry czas na debiut, szczególnie w barwach takiej ekipy jak Pramac, która będzie miała do dyspozycji tegoroczne Ducati. Co wybierze Danny? O tym przekonamy się pewnie już za kilka tygodni.

Źródło: crash.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze