Za nami już przedostatnia runda World Superbike w sezonie 2015. Niedawno na torze Jerez z korony mistrzowskiej cieszył się Irlandczyk Jonathan Rea, a w ten weekend potwierdził tylko swoją dominację w tegorocznej rywalizacji.
Zawodnik z zespołu Kawasaki wygrał oba wyścigi superbików na torze Magny-Cours, nie dając szans swoim konkurentom na zwycięstwo. W wyścigu numer jeden w końcówce wyprzedził swojego kolegę zespołowego Toma Sykesa, zaś drugi wyścig był już popisem 28latka z Irlandii Północnej.
Niestety francuski obiekt nie był przychylny dla naszego rodzynka w WSBK, Pawła Szkopka. Polak startujący z dziką kartą do pierwszego wyścigu bardzo dobrze wystartował i awansował z 16. na 13. lokatę. Za sobą zostawił takich zawodników jak Jordi Torres czy Randy De Puniet, którzy jeździli w Motocyklowych Mistrzostwach Świata. Mniej więcej w połowie rywalizacji zaczęły się problemy. Szkopek zaczął tracić pozycje i spadł w pewnym momencie na 16. miejsce, a później na 20. Na 5. okrążeń do mety zjechał do boksów i już z nich nie wyjechał. Okazało się, że zawiodła pompa paliwowa.
O godzinie 13:10 rozpoczął się wyścig numer dwa. Mieliśmy nadzieję, że tym razem zawodnik z zespołu Yamahy POLand POSITION zarówno dobrze wystartuje, jak i zdobędzie po 11 latach swoje kolejne punkty w World Superbike. Jednak tak się nie stało, ponieważ Polak przewrócił się na olejowej plamie zostawionej na torze po sesji rozgrzewkowej. Na szczęście naszemu zawodnikowi nic się nie stało.
W sezonie 2016 Paweł Szkopek na powrócić do stawki WSBK znów na maszynie Yamaha R1. Fabryka ta powraca do superbików po paru latach nieobecności. Po doskonałym sezonie w polskiej serii SBK Szkopek miał na pewno apetyt na punktowane pozycje w pierwszej piętnastce. Nie udało się tego teraz osiągnąć, czekamy na kolejne starty Polaka!
Trzymamy kciuki za powodzenie planów naszego reprezentanta.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.