Miller dominuje i wygrywa wyścig w Japonii

Jack Miller kompletnie zdominował stawkę podczas Grand Prix Japonii na Motegi, wygrywając z przewagą sześciu sekund. Drugi był Brad Binder, trzeci Jorge Martín. Tuż za podium znalazł się Marc Márquez. Rywalizacji nie ukończył Francesco Bagnaia, który przewrócił się na ostatnim okrążeniu.

Z pole position pierwszy raz od 1071 dni i po czterech operacjach ruszał Marc Márquez. Obok niego w pierwszym rzędzie ustawili się Johann Zarco i Brad Binder. Cała trójka swoje pola zdobyła w mokrych kwalifikacjach.

Nagle problemy miał Aleix Espargaró, który zjechał do alei i stamtąd wystartował. Średnio ruszył Marquez, przez co liderem został Brad Binder a dodatkowo na miejsce trzecie przesunął się Jorge Martín – Hiszpan po chwili wyprzedził też zawodnika z RPA na KTM-ie.

Miller, który dobrze czuł się w suchych warunkach na torze Motegi znalazł się po chwili przed Markiem Márquezem i Miguelem Oliveirą. Zawodnik Repsol Hondy w ostatnich chwili zmienił opony na miękkie, co mogło być nietrafionym wyborem – wielu zawodników postawiło na różnorakie wybory przez mało sesji na sprawdzenie mieszanek.

Miller po chwili awansował na drugą pozycję. Fabio Quartararo przesunął się tylko o miejsce do góry, a dodatkowo z tyłu zaczął naciskać go Pol Espargaró – jego rywal w klasyfikacji generalnej, Francesco Bagnaia, także przesunął się tylko na miejsce jedenaste.

Jack Miller za to minął już Jorge Martína i został liderem wyścigu – ta dwójka odjechała od reszty zawodników już na prawie sekundę, a potem nawet prawie dwie. W kolejnej grupie jechali zawodnicy KTM-a, Binder i Oliveira, i Marc Márquez – gonieni byli przez Mavericka Viñalesa.

Błąd popełnił Zarco, przez co minęli go Pol Espargaró i Fabio Quartararo. Potem zrobił to samo, przez co spadł za Bagnaię, Bastianiniego i Bezzecchiego.

Do przodu przedzierał się ciągle Aleix Espargaró, jednak po siedmiu okrążeniach znajdował się tylko na pozycji numer 23.

Na czele Miller odjechał od Martína już na prawie sekundę, kontrolując wyścig i wykręcając nawet nowy rekord toru w czasie rywalizacji. Inny zawodnik fabrycznego Ducati, Bagnaia, minięty został przez Bastianiniego.

Przewrócił się Tetsuta Nagashima, jadący dla Hondy z dziką kartą. Na czele Miller zbudował przewagę trzech sekund. Pod koniec pierwszej dziesiątki „Bestia” minął Pola Espargaró i od razu zaczął odjeżdżać – Hiszpan się zdekoncentrował się, popełnił błąd i wyprzedził go też Bagnaia.

Nagle w płomieniach, w czasie jazdy, stanął motocykl Suzuki, którym jechał Takuya Tsuda  - Japończyk zjechał na trawę, a zawodnikom pokazano żółtą flagę i tą oznaczającą zmiany na torze.

Marini, nie mogący minąć Viñalesa, w końcu wyprzedził go po tym, jak ten popełnił błąd choć Hiszpan dwa razy próbował go kontrować. Z tej sytuacji skorzystali Quartararo i Bastianini, zbliżając się do nich.

W dole stawki przewrócił się Darryn Binder, a na czele Miller odjechał od Martína już na przeszło sześć sekund. Kilka okrążeń później, pod koniec wyścigu, do zawodnika Pramaca dojeżdżać zaczął Binder.

Nagle tempo podkręcił mocno Bagnaia, który w wielkim stylu minął Bastianiniego – w boksie Ducati zrobiło się gorąco. Czekać nie chciał też Marc Márquez, który nagle wjechał pod łokieć Oliveiry, zmuszając go do hamowania i dzięki temu Hiszpan znalazł się na czwartej pozycji.

Binder na ostatnim kółku wyprzedził Martína i awansował na drugą pozycję, za to Bagnaia jadący za Quartararo, przewrócił się i wypadł z wyścigu.

Wyścig wygrał z wielką przewagą Miller, drugi był Binder a trzeci Martin. Tuż za podium znalazł się Marc Márquez. Lider klasyfikacji generalnej, Fabio Quartararo, Grand Prix Japonii ukończył na ósmym miejscu – jego najwięksi rywale, Francesco Bagnaia i Aleix Espargaró, nie zdobyli żadnych punktów.

Następny wyścig odbędzie się 2 października w Tajlandii.