Martin wygrywa GP Tajlandii po walce z Bagnaią i Binderem aż do linii mety

Jorge Martin zwyciężył na torze w Tajlandii po długiej i bezpośredniej walce z Bradem Binderem, ale także Francesco Bagnaią, która trwała aż do ostatniego zakrętu wyścigu. Czwarty był Marco Bezzecchi, który nie dał rady dojechać do liderującej trójki, aby zaangażować się w pojedynek.

Świetnie ruszył Luca Marini, ale identycznie jak podczas sprintu Martin utrzymał pozycje lidera. Aleix Espargaró za to po zewnętrznej przejechał obok Mariniego i przedarł się na drugie miejsce. Pecco Bagnaia przedarł się na czwartą pozycję i ruszył w pogoń za swoim rodakiem – zaliczył jednak uślizg i ponownie przed nim znalazł się Álex Márquez.

Gorzej ruszyli do wyścigu Marc Márquez i Brad Binder, jednak zdołali po chwili przesunąć się trochę wyżej – zawodnik z RPA na czwartą pozycję, a Hiszpan na siódmą tuż za swoim bratem, który walczył i zmieniał się pozycjami z Bagnaią.

Aleix Espargaró szukał drogi aby wyprzedzić liderującego Martina, gdy Binder wyprzedził Mariniego i awansował na trzecie miejsce. Marc Márquez wyprzedził za to Bagnaię, przez chwilę próbował kontrować w dość nietypowych do tego miejscach na torze, jednak Hiszpan nie wystraszył się bliskiego kontaktu i utrzymał szóstą pozycję – potem jednak Włoch pojechał na zawodnika Repsola i wypchnął go poza tor, aby znaleźć się przed.

Álex Márquez wyprzedził za to Mariniego i przesunął się na trzecie miejsce, gdy Binder gonił Martina na pozycji lidera. Bagnaia dojechał do Aleixa Espargaró, jednak Marc Márquez dalej pozostawał blisko, gotowy do wykorzystania każdego jego błędu.

Bagnaia wyprzedził Aleixa Espargaró, potem to samo zrobił starszy z braci Márquez – ich rywalizacja była jednak bardzo ostra; zawodnicy wykorzystywali najmniejsze zostawione miejsce, a ze strony zawodnika Aprilii w jednym momencie poszedł nawet łokieć. To wykorzystał rozpędzony Marco Bezzecchi, najszybszy zawodnik na torze, który znalazł się potem przed zawodnikiem Hondy.

Bagnaia wyprzedził Mariniego i znalazł się na czwartym miejscu, pokonując kolejnego zawodnika na drodze do liderującego Jorge Martina. Bezzecchi wyprzedził za to Espargaró.

Nagle przewrócił się Álex Márquez, który jechał wtedy na trzeciej pozycji – Bagnaia automatycznie awansował więc na to miejsce szybko dojeżdżając do Bindera.

Tempo w połowie wyścigu stracił Marc Márquez – odjechał od niego Aleix Espargaró, a zaczął atakować Fabio Quartararo, jednak w tamtym momencie Hiszpan był w stanie bronić się przed próbami zawodnika Yamahy.

Brad Binder w końcu zaatakował Jorge Martina, Hiszpan jednak mocno hamował i ostro bronił się przed zawodnikiem KTM-a, na czym korzystał Bagnaia, który gwałtownie do nich dojechał. Binder wykonał ostry manewr, zmusił Martina do odpuszczenia jednak Hiszpan pozostał liderem przez to, że zawodnik z RPA przestrzelił hamowanie do zakrętu numer jeden.

W końcu Binder zdołał minąć Martina i przytrzymać wewnętrzną, aby Hiszpan nie mógł skontrować.  Bagnaia znalazł się tuż za swoim największym liderem w walce o tytuł mistrzowski.

W dalszej grupie Fabio Quartararo i Marc Márquez wyprzedzili Lucę Mariniego, meldując się kolejno na miejscach

Martin ostro wjechał pod łokieć Bindera i nie odpuścić, awansując na pozycję lidera – Binder za to praktycznie zetknął się z Bagnaią, który próbował jak najszybciej znaleźć się przed zawodnikiem KTM-a.

Bagnaia brawurowo wtedy przejechał obok Bindera i Martina po zewnętrznej, co mogło być jednak jego błędem, bo wyjechał szeroko choć blisko było do kontaktu z rywalem z zespołu Pramaca. Binder także pozostał na swojej wcześniejszej pozycji i dalej próbował zaatakować Martina, który jednak idealnie zjechał defensywnie w ostatnim zakręcie, co dało mu zwycięstwo w Grand Prix Tajlandii.

Linię mety za nim przecięli Brad Binder i Pecco Bagnaia, czwarty był Marco Bezzecchi – chwilę później jednak sędziowie zdecydowali, że za wyjazd poza tor na ostatnim okrążeniu Binder straci jedną pozycję, więc ostatecznie Bagnaia był drugi.