„Legenda Motocyklowych Mistrzostw Świata, Valentino Rossi zawsze przejawiał potrzebę posiadania wroga na torze pośród innych zawodników, odkąd tylko zaczął się ścigać”
– stwierdził ostatnio wiceprezydent wyścigowego ramienia Hondy, Shuhei Nakamoto.
Zawodnik Yamahy pozostaje w centrum zainteresowania po słynnym już zderzeniu z Márquezem podczas przedostatniej rundy sezonu 2015 w Malezji. W rezultacie czego dostał trzy punkty karne, a że miał ich łącznie cztery, została mu przyznana kara cofnięcia na koniec stawki podczas finału serii rozgrywanego w Walencji dwa tygodnie później.
Po utracie tytułu mistrzowskiego na rzecz kolegi z zespołu Jorge Lorenzo, Włoch oskarżył Marca Márqueza o zbyt wolną jazdę, aby w ten sposób pomóc swojemu rodakowi w zdobyciu mistrzostwa. Jednakże Nakamoto uważa, że takie podejście jest od dawna wyznacznikiem mentalności Rossiego.
„Faktem jest, że Valentino po swojemu wytłumaczył niektóre sprawy i więcej jak 50 procent kibiców mu uwierzyło”
– podkreślił Japończyk w wywiadzie dla Gazetto dello Sport.
„Jeśli Valentino wypowiada się tak, aby zaszkodzić wizerunkowi Hondy, nie możemy z tym nic zrobić.
W przeciągu całej swojej kariery zawsze miał wrogów: [Sete] Gibernau, [Max] Biaggi, [Casey] Stoner. To mi się właśnie w nim podoba – pokazuje, że jest normalny, że nie jest Bogiem.”
Bez nieporozumień w 2016?
Nakamoto zapytany czy w jego odczuciu walka pomiędzy Włochem a Hiszpanem przybrała wymiar osobisty, wiceprezydent Hondy stwierdził, że jego zawodnik zachowywał się tak samo jak zwykle.
„Marc zawsze ściga się po wygraną, a kiedy widzi możliwość do wyprzedzania, korzysta z niej”
– powiedział.
„W Malezji obaj popełnili błędy; skupili się na sobie, zwolnili i przez to pozwolili Daniemu i Jorge odjechać.”
„Za rok oczekuję czystej walki na torze. Dzięki przerwie [zimowej] Marc się wyciszył i zresetował, mam nadzieję, że tak samo jest z Valentino" – dodał na koniec.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.