Kierowcy chcą zmiany w punktowaniu

W zeszłym roku to Mattias Ekström nalegał na nagradzanie punktami w wyścigu więcej niż dziesięciu pierwszych kierowców. W ostatnim czasie tę propozycję poparli kolejni zawodnicy Deutsche Tourenwagen Masters.

Na starcie do wyścigu pojawia się zazwyczaj 24. kierowców. Mniej niż połowa z nich, bo zaledwie 10., zostaje nagrodzona zdobyczą punktową. Pozostali muszą obejść się bez "oczek" liczących się w mistrzowskich klasyfikacjach. Mattias Ekström już w 2015 roku uznał, że taki podział nie jest sprawiedliwy. „W DTM różnice pomiędzy kierowcami są bardzo niewielkie. Jeśli punkty przyznawane są tylko za miejsca 1-10, to obojętne staje się, czy jesteś 11. czy dopiero 24. – ta różnica w miejscach nie jest w ogóle nagradzana” – stwierdził Szwed.

Nie tylko Ekström jest zdania, że powinno się zmienić system punktacji, czyli 25-18-15-12-10-8-6-4-2-1 za pierwsze miejsca. „Na mecie zostaje nagrodzonych tylko 10. kierowców, co sprawia, że zawody stają się nieobiektywne” – powiedział Gary Pafett. Podobnie widzi ten problem jego zespołowy kolega, Robert Wickens: „Walka także w drugiej części stawki powinna podziałać na korzyść wyścigu. Fani też będą z tego coś mieli”.

Według Paffetta zmian powinno być jeszcze więcej. Jako przykład jednej z nich proponuje wprowadzenie możliwości ciągłego korzystania z systemu DRS: „Czasem na okrążeniu pojawiają się po prostu kolejki. Kierowcy nie są w stanie się nawzajem wyprzedzać, bo stawka jest blisko siebie. DRS powinien skutecznie pomóc przy wyprzedzaniach”. System ten był już używany w zeszłym sezonie. Zawodnicy mieli prawo do trzykrotnego otwarcia skrzydła podczas jednego okrążenia.

Jak co roku producenci, kierowcy i organizatorzy zastanawiają się, co zrobić, aby ulepszyć niemiecką serię i sprawić, aby przyciągała jeszcze szersze grono odbiorców. Czy nagradzanie wszystkich lub prawie wszystkich kierowców będzie dobrym rozwiązaniem? Z pewnością w tym sezonie punktacja się nie zmieni, ale być może pomysł będzie przedyskutowany i wprowadzony w niedalekiej przyszłości.

Źródło: speedweek.com