Muscle Milk nie jedzie, Lola na czele

Załoga Rebellion Racing prowadzi po 5 godzinach wyścigu Petit Le Mans. Z powodu awarii układu chłodzenia, z wyścigu wycofała się załoga Muscle Milk Pickett Racing.

Z 15 dotychczasowych imprez Petit Le Mans, tylko jedną zamknął musiały nie 394 okrążenia przejechane przez zwycięzcę, ale zamykające wyścig 10 godzin. Na powtórkę z sezonu 2009 jednak się nam nie zapowiada – mimo niezbyt ciekawej pogody, lider przejechał 500 mil wyścigu kilkanaście minut przed 5 godziną – a biorąc pod uwagę kilka neutralizacji, najprawdopodobniej drugie 500 mil zakończy on w tym tempie przed godziną 3:30. Owym liderem, od kilkunastu minut jest znów Lola nr 12 od Rebellion – załoga nr 6 zmuszona została wycofać się z rywalizacji, gdy w ich HPD awarii uległ układ chłodzenia silnika. Dramatyczny przebieg ma także rywalizacja w kategoriach P2 i PC – w GT, prowadzenie stracił Viper nr 91, który pod koniec piątej godziny, wytrącony z toru lekko uderzył  w barierę. W GTC, na pozycję lidera powróciła załoga nr 45, choć nadal nie może ona przejąć mistrzostwa od kierowców z Alex Job Racing nr 22.

Wskutek kolejnych neutralizacji, strata załogi nr 12 do prowadzącego HPD zmniejszała się do 1 okrążenia – Rebellion wciąż jednak pozostawał w tyle za czołową ekipą tegorocznego sezonu ALMS. W dodatku, trzecim zmiennikiem Lucasa Luhra i Klausa Grafa był tu Romain Dumas – przez nie było tu łatwo przejąć prowadzenia nawet mimo pojawienia się za kierownicą Loli Nicka Heidfelda. Wyraźnie z tyłu była już za to Lola nr 16 od Dyson Racing, która wskutek kontaktu z prototypem PC nr 52 musiała odbyć karę – a Deltawing wciąż był na torze, choć zespołowi zależało tu już wyłącznie, by pojazd przekroczył linię mety. Wszystko zmieniło się jednak kilka minut przed końcem piątek godziny – niespodziewanie, Dumas zjechał do boksów, a mechanicy natychmiast ściągnęli "maskę" nad silnikiem – po kilkunastu minutach pit-stopu zespół zmuszony był poinformować o awarii układu chłodzenia i wycofaniu się z wyścigu. Na czele pozostawała więc już tylko Lola nr 12 – ta z nr 16 tracąc do lidera 9 okrążeń.

W P2 doszło w końcu do zmiany na prowadzeniu – załogę nr 552 wyprzedził David Brabham w 01, by następnie przekazać kierownicę Scottowi Sharpowi. Dla niego, taka sytuacja była więcej, niż dobra – jadący na trzecim miejscu ze stratą okrążenia Scott Tucker w nr 551, w takim układzie straciłby prowadzenie w klasyfikacji generalnej – a mistrzem zostałby właśnie Sharp. Kierowca załogi Extreme Speed starał się więc oddalić od jadącego na drugim miejscu Petera Dumbrecka – choć z drugiej strony, nie było to zadanie łatwe. W połowie wyścigu, przewaga wynosiła zaledwie 15 sekund – a biorąc pod wagę jeszcze ponad 4 godziny rywalizacji, także strata okrążenia załogi nr 551 nie była tak poważna.

Dużo działo się również w kategorii PC, gdzie kolejne problemy załodze nr 52 przyniósł zespół Dyson Racing, w pewnym momencie wypychając prototyp Oreca poza tor. Załoga Mike'a Guascha, choć z ogromną stratą do liderów, wciąż była obecna na torze – a gdyby została ona sklasyfikowana, dałaby Guaschowi mistrzostwo sezonu. Na czele natomiast, w czwartej godzinie, poza tor wypadł prowadzący Duncan Ende z nr 9 od RSR – a podczas powrotu do walki, awarii uległ jego samochód, przez co załoga ta wypadła z rywalizacji. Pozostali więc tu kierowcy z nr 25 od 8Star i nr 8 od BAR1 – w tej drugiej jechał Chris Cumming, który liczył na odpadnięcie z rywalizacji załogi nr 52 i przez to zdobycie mistrzostwa sezonu. Trzeci, już ze sporą stratą był prototyp nr 05 od CORE – ten w takiej sytuacji zdobywałby natomiast mistrzostwo zespołów.

W GT, kolejne dwie godziny przyniosły zmiany wśród liderów – zaczęło się od Dirka Müllera, który spadł na czwarte miejsce, wyprzedzony przez Jana Magnussena z Corvette nr 3 i Robina Liddela z Ferrari nr 62. Liddel wkrótce pokonał także Magnussena – a 3.5 godziny po starcie odebrał prowadzenie Marcowi Goossensowi z Vipera nr 91. Gdy Müllera zmienił Bill Auberlen, załoga nr 56 zaczęła odrabiać straty – lecz wtedy przyszła im kara za wyprzedzanie pod żółtą flagą. Zmiennik Goossensa, Ryan Dalziel, powrócił natomiast na prowadzenie w Viperze nr 91 – lecz pod koniec godziny piątej, wskutek kontaktu z prototypem PC wypadł on poza tor, uderzając w barierę i lekko uszkadzając Vipera. Tak prawdopodobnie zakończył się sen zespołu SRT o zwycięstwie – na czele natomiast, po przeprowadzonej wskutek tego wypadku neutralizacji, przed Corvette, BMW i Ferrari pojawił się Nick Tandy w Porsche nr 17 od Team Falken Tire. Miał on jednak na koncie mniej pit-stopów, niż konkurenci – i gdy zjechał, liderem został Auberlen w BMW przed Liddelem z Ferrari.

W GTC, na kolejne dwie godziny, szybkich kierowców załóg nr 45 i 22 zmienili odpowiednio Madison Snow i Sebastiaan Bleekemolen – obaj spadając za Craiga Stantona z nr 66 od TRG. W kolejnych minutach, pit-stopy i neutralizacje zmieniały jednak układ tej trójki – po pewnym czasie wyprowadzając na czoło Snowa. Gdy w piątej godzinie zmienił go Nelson Canache, ten miał już przewagę niemal okrążenia nad Stantonem – a w trzecim nr 22 ponownie jechał Cooper MacNeil. To jednak nie było jeszcze dla załogi Alex Job Racing problemem – ich przewaga 16 punktów nad załogą nr 45 wystarczała im do mistrzostwa nawet, gdyby Canache i Pumpelly wygrali wyścig. 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze