Toyota i dwa Porsche, kolejny pech Ligiera

Załoga Toyoty nr 7 prowadzi na godzinę przed metą wyścigu w Bahrajnie. Szanse na dwa pozostałe miejsca na podium, po raz pierwszy mają prototypy Porsche.

O ile w prawdziwie długodystansowych bataliach, wciąż trudno jest pokonać Audi – o tyle w wyścigach 6-godzinnych, ekipa ta nie jest już tym, czym była jeszcze parę lat temu. W Bahrajnie, oba R18 ustępują Toyotom i Porsche – i najprawdopodobniej to między tymi markami dojdzie do ostatecznej rywalizacji o zwycięstwo. Boli to szczególnie najbardziej optymistycznych kibiców Audi, którzy mogli sugerować, że zwycięstwo Audi nr 2 przy awarii Toyoty nr 8 przedłużałoby swojej załodze szanse na tegoroczne mistrzostwo – a tak, Buemi i Davidson najprawdopodobniej już dziś będą się cieszyli z pucharu sezonu 2014. Niemal pewnym jest, że cieszyć będą się również liderzy obu kategorii GTE – a i w kategorii LMP2, pech czołowych konkurentów zbliża Siergieja Żłobina do ostatecznego zwycięstwa.

Wymuszona silnikiem Diesla, nieco odmienna od reszty stawki taktyka sprawiła, że Audi nr 2 zaliczyło swój czwarty pit-stop już 20 minut po rozpoczęciu czwartej godziny wyścigu. Wkrótce, po raz czwarty zjechały również Porsche nr 20, Toyota nr 7, a także Audi nr 1 – i tylko Marc Lieb pozostawał na torze z trzema pit-stopami Porsche nr 14, zmniejszając stratę do lidera do około 15 sekund. Gdy Lieb zmienił się z Neelem Janim, ten spadł za Marka Webbera z nr 20  – a o 15 sekund wyprzedzał Audi nr 2. Sytuację mogła nieco odmienić niespodzianka z końca godziny czwartej, gdy doszło do krótkiej neutralizacji wskutek uszkodzenia słupka na jednym z zakrętów – Toyota nr 7 postanowiła ją od razu wykorzystać na kolejny zjazd. Skutkiem tego, Webber wyszedł na czoło – Australijczyk nie zwiększył jednak przewagi nad Toyotą, i po swoim piątym pit-stopie, Porsche traciło niemal minutę do liderów. Trzecią pozycję zajmuje Porsche nr 14 – a kolejne należą do dwóch Audi, przed dwoma Rebellionami.

Po udanym ataku na załogę SMP nr 27, prowadzenie w kategorii LMP2 kontynuował Matthiew Howson z ekipy KCMG. Dla jadącego na drugim miejscu Siergieja Żłobina było to tym gorsze, że na czwarte awansował Julien Canal z Ligiera od G-Drive – a to sprawiało, że prowizoryczna przewaga punktowa Rosjanina (razem z obecną przewagą w klasyfikacji) stopniała z 22 do 13 punktów. Sytuację poprawił nieco piąty zjazd Ligiera, który przywrócił na czwarte miejsce załogę OAK – jej przewaga szybko jednak stopniała, przez co Roman Rusinow miał szansę wyprzedzić Keiko Iharę jeszcze przed jej piątym pit-stopem. Niestety, Ligiera dopadł wtedy kolejny pech – z powodu awarii wahacza, Rusinow pojawił się w boksach po raz szósty, zatrzymując Ligiera na kolejne kilka minut.

W kategorii GTE Pro, po kolejnym pit-stopie Porsche nr 91, na czele znów były Aston Martin nr 97 i Ferrari nr 51. W przeciwieństwie do Żłobina, do mistrzostwa załogi AF Corse wystarczało jej dojechanie do mety przed Porsche nr 92 – a to wciąż widniało wyraźnie z tyłu. Coraz gorzej spisywała się również załoga nr 91 – po czwartym zjeździe Astona nr 97, Darren Turner szybko wyprzedził Jörga Bergmeistera, za którym pozostawało już tylko Ferrari nr 51. 23 sekundy przewagi mogło nie wystarczyć, aby po następnym pit-stopie załogi AF Corse, 911 nr 91 pozostała przed Italią – a w dodatku, Ferrari mogło już odbyć tylko jeden zjazd, całą ostatnią godzinę przejeżdżając bez zatrzymania.

Drugą połowę wyścigu, w przypadku kategorii GTE Am udanie rozpoczął Andrea Bertolini, w Ferrari nr 81 wyprzedzając Pedro Lamego z Astona nr 98. Ferrari nr 61 spadło na miejsce piąte, za siostrzane 458 nr 90 ekipy 8Star – to jednak straciło pozycję, gdy podczas wyprzedzania dublującego go Aston Martina nr 95, Gianluca Roda lekko uderzył w pojazd Kristiana Poulsena i wpadł w poślizg. Szczęśliwie, Duńczyk nie odczuł żadnych skutków tego kontaktu, wciąż mając sporą przewagę nad załogą AF Corse – a ta straciła w końcu straciła drugie miejsce, odzyskane przez Christoffera Nygaarda z Astona nr 98. 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze