Kierowcy zyskiwali na wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa

Teoria Sebastiana Vettela jakoby kierowcy mogli uzyskiwać lepsze czasy dzięki wirtualnemu samochodowi bezpieczeństwa została potwierdzona przez Charliego Whitinga.

Jeszcze w maju kierowca Ferrari wspominał, że w wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa jest luka, którą mogą wykorzystywać zawodnicy. „Jest możliwość bycia szybszym przy VSC (wirtualny safety car)” – mówił Vettel, który spotkał się z odpowiedzią Whitinga: „Nie mam pojęcia, o czym on mówi”.

Domysły kierowcy zostały jednak sprawdzone i przyznano mu rację. Vettel wyjaśniał, że obierając odpowiednią linię jazdy, można uzyskać lepszy czas. „Tak, teraz rozumiem. Kalkulacje, które przesuwają system o każde 50 metrów, bazowały na dystansie od linii mety. Jeżeli skróci się delikatnie ten dystans, to można minimalnie zyskać" – tłumaczył Whiting.

Wyliczono, że na dystansie jednego okrążenia zawodnik może zyskać 150 milisekund (0,150 s). Liczba ta wydaje się być niewielka, ale przy trzech okrążeniach pokonywanych za wirtualnym samochodem bezpieczeństwa i po krótszej linii jazdy, można mówić już o zysku w granicach pół sekundy, co w Formule 1 może być już znaczące. „Skorygujemy to i poprawimy” – zapowiedział Whiting.

Źródło: motorsport-total.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze