Vettel przed Webberem w drugim treningu

Drugi trening do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Japonii tym razem padł łupem zespołu Red Bull Racing - Sebastian Vettel wyprzedził Marka Webbera. Tor Suzuka znowu pokazał, że płynne przejechanie go nie należy do najłatwiejszych, gdyż aż 3 zawodników zakończyło trening na poboczu.

Warunki na torze w porównaniu do pierwszej sesji treningowej nie uległy zmianie i słońce nie pozwoliło chmurom zawładnąć nad niebem.

Jeszcze przed rozpoczęciem drugiej sesji treningowej Marussia poinformowała, że z powodu rozległych zniszczeń w samochodzie Julesa Bianchi, Francuz nie wystartuje w popołudniowym treningu.

Tym razem ruch zaczął się już od pierwszych minut. Na początku najlepsze czasy wykręcał Daniel Ricciardo, jednak szybko zmienili go na prowadzeniu najpierw Grosjean, a następnie Vettel.

Do gry weszli również zawodnicy Mercedesa, którzy wyśróbowali już wynik do poziomu 1:34.690s. Chwilę potem Sebastian Vettel przejechał jedną nitkę toru Suzuka w czasie 1:34.487s.

Dalej przez kilka następnych chwil klasyfikacja nie ulegała zmianie, gdyż na torze znów pojawiła się żółta flaga, a jej powodem po raz kolejny był Pastor Maldonado. Tym razem Wenezuelczyk popełnił błąd w zakręcie Degner i wylądował na barierach, w żwirowym poboczu.

Nie minęły 3 minuty, a już oglądaliśmy kolejną kraksę. Tym razem Sergio Pérez za głęboko zjechał na pobocze przy dojeździe do zakrętu Spoon, przez co samochód McLarena postawiło bokiem. Po krótkim slajdzie Meksykanin uderzył w barierę z opon i znacząco uszkodził samochód.

Pierwszym kierowcą, który zdecydował się założyć pośrednią mieszankę był Valtteri Bottas, jednak Fin nie uzyskał spektakularnego awansu i przesunął się jedynie na 16. miejsce, z 2. sekundami straty do 1. Vettela.

Następnie miękką mieszankę założyli również kierowcy Red Bulla, Ferrari i Mercedesa. Nie najlepiej radził sobie z nimi Fernando Alonso, który zaliczył nawet piruet, nigdzie indziej jak na sławnym zakręcie Degner. Tym razem nic się nie stało i 2-krotny mistrz świata powrócił do testowania.

Jeszcze w pierwszej połowie sesji Sebastian Vettel zdołał poprawić swój rezultat i jako pierwszy zszedł poniżej 1:34s, ustanawiając 1:33.852s. Szybkie kółko zaliczył również Mark Webber, jednak Australijczyk nie był wystarczająco szybki i stracił do swojego kolegi z zespołu niecałe 0.2s.

W międzyczasie kolejni kierowcy igrali z ogniem. Najpierw Lewis Hamilton wyjechał za mocno na pobocze w zakręcie Degner, następnie bardzo podobnie przeszarżował Romain Grosjean, a Max Chilton zwiedzał pobocze zakrętu Spoon.

Mniej więcej od 50 minuty sesji mogliśmy zauważyć, że kierowcy przestawili się na jazdę z pełnym bakiem paliwa. Uzyskiwane czasy nagle wzrosły o około 6-7 sekund.

Na 35 minut przed końcem sesji mieliśmy kolejny wypadek. Tym razem Kimi Räikkönen wpadł nam w pułapkę żwirową w sekcji "S-ek". Fin nie był w stanie się stamtąd wydostać, więc do gry wszedł dźwig.

Gdy w baku znajduje się więcej paliwa samochód staje się coraz bardziej niestabilny, więc nie mogliśmy się dziwić widząc kolejne wyjazdy poza tor. Na poboczu zakrętu Spoon znaleźli się m.in. Fernando Alonso czy Sebastian Vettel, a Paul di Resta zaliczył piruet na ostatniej szykanie Casio Triangle.

Jeśli chodzi o wyniki, to do końca sesji nic się już nie zmieniło i Sebastian Vettel z Markiem Webberem pozostali na czele. Warto jednak zaznaczyć, że była to bardzo pracowita sesja - najwięcej okrążeń przejechał Valtteri Bottas - aż 41 kółek. Trzecia sesja treningowa wystartuje jutro o godzinie 4 rano czasu polskiego.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze