Bottas wygrywa na inaugurację sezonu

Valtteri Bottas zdominował pierwszy wyścig sezonu 2019 Formuły 1 na ulicach Melbourne. Reprezentant Mercedesa zdobył komplet punktów i przyjechał na metę przed swoim zespołowym kolegą Lewisem Hamiltonem oraz Maxem Verstappenem.

Przed przystąpieniem do pierwszej tegorocznej rywalizacji, uczczono pamięć dyrektora wyścigowego Charliego Whitinga, który niespodziewanie zmarł w nocy ze środy na czwartek.

Na pole position ustawił się zwycięzca pierwszych kwalifikacji sezonu Lewis Hamilton, lecz już na dojeździe do pierwszego zakrętu wyprzedził go Bottas, który od tego momentu nie oglądał się już za siebie i pewnie zmierzał po pierwsze zwycięstwo od ponad roku. Za dwójką kierowców Mercedesa Charles Leclerc próbował wyprzedzić Maxa Verstappena, lecz musiał zwolnić, aby uniknąć kolizji ze swoim zespołowym kolegą Sebastianem Vettelem, który zablokował koła na hamowaniu i szeroko pokonał pierwszy zakręt.

Z wyjątkiem zmiany na pozycji lidera, czołówka pozostała zatem bez zmian. Nieco dalej, Kevin Magnussen wyprzedził Romaina Grosjeana, Nico Hülkenberg awansował o trzy pozycje na ósmą lokatę, a Lando Norris spadł na koniec pierwszej dziesiątki. Na starcie doszło do dwóch incydentów – Daniel Ricciardo zahaczył o pobocze przy próbie wyprzedzenia Sergio Péreza, a Robert Kubica uczestniczył w kolizji z Pierrem Gaslym. Zarówno Australijczyk jak i Polak stracili przednie skrzydła i musieli zjechać na nieplanowane pit-stopy.

Jako pierwszy z rywalizacji musiał wycofać się Carlos Sainz Jr, w którego McLarenie doszło do pożaru na końcu dziesiątego okrążenia. Niedługo później rozpoczęły się planowe zjazdy do boksów – jako pierwszy z czołówki na 14. okrążeniu zjechał Vettel, aby zmienić miękkie opony na pośrednie. Hamilton zdecydował się na taki ruch już na kolejnym okrążeniu, z kolei Bottas pozostawał na torze aż do 23. okrążenia. Gdy kierowca Mercedesa zjechał do boksów, na prowadzeniu przez chwilę znajdował się Verstappen, którego później zmienił Leclerc, aż w końcu sam zjechał na 28. kółku – w przeciwieństwie do reszty, reprezentant Ferrari wybrał na drugą połowę wyścigu twarde opony.

Po zakończeniu zjazdów, klasyfikacja powróciła do poprzedniego stanu – prowadził Bottas, przed Hamiltonem, Vettelem, Verstappenem i Leclerkiem.

Dysponując nowszymi oponami, Verstappen w przeciągu sześciu okrążeń dogonił jednak Vettela, by na 31. kółku skutecznie zaatakować go od zewnętrznej w trzecim zakręcie. Kierowca Red Bulla następnie rzucił się w pogoń za Hamiltonem, lecz pomimo zmniejszenia straty do poniżej sekundy, nie mógł pokusić się o atak na kierowcę Mercedesa.

Hamilton nie mógł utrzymać tempa lidera, który to przez niemal cały wyścig był autorem najlepszego czasu okrążenia – to osiągnięcie na chwilę odebrał mu Verstappen, lecz na przedostatnim kółku Bottas odpowiedział wynikiem 1:25,580, dającym mu dodatkowy punkt do klasyfikacji generalnej.

W końcówce wyścigu Vettel zaczął tracić tempo i stopniowo zbliżał się do niego Leclerc. Kierowca z Monako otrzymał jednak polecenie, aby nie atakować swojego zespołowego kolegi i musiał zadowolić się piątą lokatą w swoim debiucie dla Ferrari.

Na szóstym miejscu do mety dojechał Magnussen, z bezpieczną przewagą nad Hülkenbergiem, a punktowaną dziesiątkę uzupełnili Kimi Räikkönen, Lance Stroll i Daniił Kwiat. Debiutujący Lando Norris, Alexander Albon i George Russell uplasowali się odpowiednio na miejscach 12., 14. i 16., a powracający do F1 po wielu latach nieobecności Robert Kubica nie zdołał odrobić strat poniesionych w incydencie na pierwszym okrążeniu i uplasował się na 17. pozycji.