Prezydent Formuły 1, Jean Todt, jest przeciwny rozluźnieniu zakazu komunikacji radiowej na linii kierowca – inżynier wyścigowy w konkretnych sytuacjach, które ułatwiają zawodnikowi ściganie się.
Niejednokrotnie podczas Grand Prix Baku w Azerbejdżanie kierowcy domagali się od swoich inżynierów informacji dotyczących sytuacji na torze lub ustawień samochódu. Często jednak nie uzyskiwali oni odpowiedzi, a team przypominał im, że nowy regulamin zabrania podawania takich danych. Jean Todt nie zamierza jednak powrócić do poprzedniej, radiowej wolności komunikacyjnej, która właściwie umożliwiała stały kontakt kierowcy z jego inżynierem i podawanie dowolnych komunikatów.
„Od zawsze byliśmy zdania, że powinno się zakazać tej tak zwanej pomocy kierowcom”
– powiedział Todt podczas konferencji sportowej FIA w Turynie. „Tak jest w porządku. Możemy pomagać kierowcom tak, jak robi się to na drodze. Jednak te ograniczenia na pewno zostaną przedłużone. Chciałoby się zredukować wszystkie metody pomocy kierowcy w wyścigu. Takie mamy podejście”
– dodał.
Obecny mistrz świata, Lewis Hamilton, chciałby jednak większej pomocy od strony inżyniera wyścigowego. Podczas zeszłej Grand Prix kierowca Mercedesa miał problem z ustawieniami samochódu i musiał sam próbować znaleźć odpowiednie rozwiązanie tego problemu, ponieważ team odmówił mu pomocy ze względu na regulamin. Formuła 1 stała się mocno zaawansowana technologicznie i zawodnicy mają problem z opanowaniem skomplikowanych ustawień, gdy jednocześnie ścigają się na torze, dlatego Hamilton nie jest osamotniony w swojej opinii.
Todt odpiera jednak ten zarzut: „Można powiedzieć, że samochody są zbyt skomplikowane, ale przecież niedawno skończyliśmy 24-godzinny wyścig. Tam też samochody są coraz bardziej rozwinięte”. Należy jednak przypomnieć, że w całodobowym wyścigu Le Mans nie ma tak restrykcyjnych ograniczeń w komunikatach radiowych w porównaniu z Formułą 1.
Źródło: formel1.de
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
