Wolff krytykuje, ale rozumie postawę Verstappena

Toto Wolff uważa, że walka Maxa Verstappena z Nico Rosbergiem była zbyt agresywna i Holender nie powinien w taki sposób atakować lidera tabeli. Z drugiej strony Austriak zgadza się z decyzją sędziów, odnośnie braku kar za incydenty z pierwszego zakrętu.

Wyścig o Grand Prix Meksyku przyniósł tak wiele kontrowersji, że już dawno nie spotkaliśmy się z czymś takim w Formule 1. Tym razem mowa o pierwszym zakręcie i walce Verstappena i Rosberga o drugie miejsce. W jej wyniku na wyjściu z pierwszego zakrętu doszło do kontaktu pomiędzy wspomnianymi kierowcami, co ostatecznie zmusiło Rosberga do wyjazdu na pobocze. Holender uwikłany został także w walkę z Sebastianem Vettelem, która zakończyła się dla niego otrzymaniem 5-sekundowej kary za nieoddanie pozycji po wyjeździe poza tor i uzyskaniu tam przewagi.

Szef Mercedesa Toto Wolff uważa, że kara którą otrzymał nastolatek była następstwem nie tylko walki z Vettelem, ale także tego, co pokazał w całym wyścigu.

„Myślę, że może kara która ostatecznie otrzymał, była konsekwencją całej jego jazdy” - rozpoczął Austriak. „Nieważne, jak mocno jest to orzeźwiające i jak bezwzględni są rywale. Kiedy rywalizujesz z liderem mistrzostw na trzy wyścigi przed końcem, to nie powinno dojść do zderzenia kołami” – dodał.

„Uważam, że styl jazdy Verstappena wnosi dużo świeżości do Formuły 1. Jeździ naprawdę bezwzględnie i podoba mi się to. Myślę, że jego zespół przesłał mu komunikat: „walcz czysto z Nico”. Dokładnie to samo bym mu powiedział – nie zderzaj się kołami z liderem na trzy wyścigi przed końcem. Zespół daje mu wytyczne, ale może w samochodzie, z wizjerem na oczach jest to trudne do wykonania” – stwierdził szef Mercedesa.

Nieco odmiennego zdania jest Christian Horner, który uważa, że styl jazdy Verstappena pokazuje klasę tego zawodnika.

„Zobaczył lukę i tam wjechał, co czyni go niesamowitym kierowcą. Mistrzostwo Nico nie jest sprawą Maxa”.

Choć Daniel Ricciardo sądzi, że Lewis Hamilton powinien zostać ukarany za przestrzelenie zakrętu i zyskanie przewagi nad rywalami, nie zgadza się z tym Toto Wolff, dla którego incydenty z pierwszego okrążenia nie mają takiej samej wagi, jak sytuacje na dalszych kółkach.

„To było pierwsze okrążenie, więc to różnica i nie było tam mowy o obronie pozycji. Myślę, że to dlatego sędziowie byli tak pobłażliwi jeśli chodzi o sytuacje z pierwszego zakrętu, ponieważ nie ukarali także Maxa”.

„Brak kary dla obu z nich było prawdopodobnie słuszną decyzją, zarówno w jednym, jak i drugim przypadku” - zakończył Wolff.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze