Jak stwierdził dyrektor wykonawczy McLarena Zak Brown, jeżeli Fernando Alonso przedłuży umowę z brytyjskim zespołem na starty w Formule 1, będzie mógł wziąć udział w wyścigu 24h Le Mans w barwach innego producenta.
Alonso, który chce zostać drugim kierowcą w historii, który wygra „potrójną koronę sportów motorowych”
, opuścił tegoroczne Grand Prix Monako, by wziąć udział w wyścigu Indianapolis 500. Ze względu na przejście McLarena na silniki Renault, taki ruch jest mało prawdopodobny w przyszłym roku. Wyścig Le Mans nie będzie za to kolidować z żadną rundą F1.
Brown dał już wcześniej do zrozumienia, że McLaren chciałby pojawić się na starcie słynnego wyścigu, lecz Alonso nie musi czekać na ten moment: „Myślę, że przyszły rok to za krótki termin dla McLarena. Mamy pełne ręce roboty z przywróceniem porządku w naszym programie F1”
.
„Rozmawialiśmy [o Le Mans] i jeśli będzie chciał to zrobić, w odpowiednich okolicznościach, będziemy na to otwarci”
. Zapytany, o jakie okoliczności chodzi, Brown dodał: „Nie może tego kosztem ścigania w F1”
.
Choć McLaren nie potwierdził jeszcze podpisania umowy z Alonso, a sam Hiszpan mówi, że decyzję podejmie za kilka tygodni, Brown pozostaje optymistą: „Jesteśmy bardzo blisko [podpisania umowy]. Byliśmy wczoraj na kolacji i wyraził swoje zadowolenie z kierunku, w którym zmierza zespół. Jest jednym z najlepiej opłacanych kierowców w stawce i to się nie zmieni, jeśli z nami zostanie”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.