Magnussen: Samochód bezpieczeństwa wyjechał w najgorszym momencie

Kevin Magnussen zajął dziewiąte miejsce podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej Formuły 1 na torze w Dżudzie i zdobył dwa punkty. Jak przyznał jednak Duńczyk, gdyby nie zła strategia, zdobycz byłaby na pewno większa.

Kierowca Haasa dość dobrze wystartował do wyścigu i od razu stoczył walkę z Lando Norrisem, a następnie dość odważnie wyprzedził w ósmym zakręcie Pierre'a Gasly'ego. Jednak ozdobą tego wyścigu był pojedynek z Lewisem Hamiltonem, z którego Duńczyk wyszedł obronną ręką. Aby tego było mało, Magnussen specjalnie przepuścił w ostatnim zakręcie Brytyjczyka, aby następnie zaatakować go na końcu prostej startowej.

Po wszystkim kierowca Haasa przyznał, że podczas wyścigu stało się najgorsze, co mogło się stać, czyli wyjazd samochodu bezpieczeństwa w niewłaściwym momencie: „Najgorsza rzecz, jaka mogła się nam przytrafić przy zastosowaniu odwrotnej strategii i starcie na twardej oponie, to był wyjazd samochodu bezpieczeństwa na szesnastym lub siedemnastym okrążeniu. Stało się tak na szesnastym. Na koniec mieliśmy za to trochę szczęścia przy wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa, ale gdyby był wówczas samochód bezpieczeństwa, stawka by się zbiła, a z mając świeże opony ponownie zdobylibyśmy duże punkty. Zespół wykonał fantastyczną robotę i odbiliśmy się od trudnej sytuacji, jaka spotkała nas w piątek, więc jestem szczęśliwy”.

Podczas wyścigu Magnussen ponownie zmagał się z trudami wyścigu, ale tym razem o pracę szyi i zmniejszenie bólu zadbali fizjoterapeuci, którzy okleili szyję i okoliczne mięśnie specjalnymi taśmami. Po wszystkim, podczas wywiadów telewizyjnym żartował z tego między innymi Lando Norris.

Źródło: z wykorzystaniem informacji prasowej Haas F1 Team

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze