Carlos Sainz Jr nie zaliczy domowego Grand Prix Hiszpanii do udanych. Kierowca Ferrari, który startował z trzeciego miejsca spadł na starcie na piątą lokatę, a kilka okrążeń później wypadł w zakręcie nr 4, co usprawiedliwia podmuchem wiatru.
Na siódmym okrążeniu Hiszpan nie utrzymał swojego F1-75 w linii wyścigowej w zakręcie nr 4, przez co wpadł w pułapkę żwirową, ale udało mu się powrócić do rywalizacji, jednak z uszkodzonym samochodem: „To była bardzo trudna niedziela i bardzo daleka od tego, na co liczyliśmy. Podmuch wiatru wyrzucił mnie w zakręcie nr 4 i niestety moje auto uległo uszkodzeniu. Od tego czasu była to dla mnie trudna walka, ponieważ brak docisku oznaczał, że ślizgałem się z oponami praktycznie wszędzie”
– powiedział Sainz. „Daliśmy z siebie absolutnie wszystko, aby wrócić do walki i udało nam się dojechać na P4, co nie jest takie złe, biorąc pod uwagę okoliczności, ale to jest dalekie od ideału”
.
„Szkoda Charlesa, który wycofał się, gdy prowadził, ale będziemy pracować jako zespół, aby powrócić silniejsi w Monako. Największym pozytywem był niesamowity tłum na trybunach, który nas wspierał, więc chcę naprawdę podziękować wszystkim fanom za ich wsparcie”
.
Źródło: Z wykorzystaniem informacji prasowej Ferrari