Charles Leclerc był wyraźnie niepocieszony po Grand Prix Węgier, w którym zajął szóste miejsce. Monakijczyk jest zdania, iż problemem nie był samochód, a strategia.
Ferrari po raz kolejny znalazło się na ustach wszystkich kibiców Formuły 1, lecz zdecydowanie nie jest to w tym przypadku powód do dumy. Niezrozumiałe decyzje strategiczne sprawiły, iż Carlos Sainz Jr zajął czwarte, a Charles Leclerc szóste miejsce podczas niedzielnego Grand Prix Węgier na torze Hungaroring. Stajnia z Maranello liczyła na to, że wyścig na obiekcie, który zdecydowanie odpowiada jej bolidowi, przyniesie przełamanie i pozwoli całemu zespołowi na udanie się na przerwę wakacyjną w dobrych nastrojach. Stało się jednak zupełnie inaczej, a cały świat Formuły 1 komentuje wyczyny włoskiej ekipy jednym słowem: kompromitacja.
Szczególnie niepocieszony po zakończonym wyścigu wydawał się być Charles Leclerc. Monakijczyk został ściągnięty do boksu na 39. okrążeniu, a zespół założył w jego bolidzie opony twarde. Okazało się to katastrofalnym błędem, który kosztował Leclerca nie tylko zwycięstwo, ale nawet i miejsce na podium. 15 okrążeń później bolid z numerem 16 ponownie zawitał w boksie - tym razem założono opony miękkie, lecz strata wywołana nadprogramowym postojem była już gigantyczna.
Szef zespołu Ferrari Mattia Binotto przyznał po wyścigu, iż problemem nie była zła strategia, a wolny samochód. Wicelider klasyfikacji generalnej kierowców jest jednak zupełnie innego zdania.
„Mówiłem, że chcę zostać na oponach pośrednich tak długo, jak było to możliwe”
- powiedział Leclerc po wyścigu. „Na pośrednich czułem się bardzo dobrze. Na oponach miękkich również - pod koniec pojawiło się ziarnowanie, ale nie było to coś, co mnie zaskoczyło. Na oponach pośrednich tempo było bardzo dobre - to był dobry wybór. Musimy zrozumieć, dlaczego założyliśmy twarde ogumienie, ponieważ zrobiliśmy to bardzo wcześnie i straciliśmy całe tempo. Wykonaliśmy jeden pit-stop więcej niż reszta i straciliśmy 20 sekund, nie licząc strat na tych kilku okrążeniach na twardej mieszance. To naprawdę dużo czasu. Wybór tych opon był punktem zwrotnym wyścigu”
.
Kolejnym ciosem dla Leclerca zdecydowanie jest fakt, iż wyścig wygrał jego główny rywal w walce o tytuł mistrzowski, Max Verstappen. Leclerc ma jednak zamiar wykorzystać niemal miesięczną przerwę wakacyjną, by oczyścić głowę i znaleźć wraz z całym zespołem nowe rozwiązania, które pozwolą im wrócić na dobre tory.
„Oczywiście takie wyścigi są frustrujące. Musimy się poprawić jako cały zespół. Cały czas coś się dzieje, nieważne czy chodzi o niezawodność, nasze błędy czy cokolwiek innego. Musimy wykorzystać najbliższe dni, by się zresetować, przeanalizować wszystko i zrozumieć, gdzie musimy się poprawić i co możemy zrobić lepiej, zanim w ogóle zaczniemy myśleć o mistrzostwach”
.
Charles Leclerc z 178 punktami na koncie utrzymał pozycję wicelidera w klasyfikacji generalnej kierowców, lecz strata do Maxa Verstappena jest już gigantyczna i wynosi aż 80 oczek. Nad trzecim Sergio Perezem kierowca z Monako ma zaś zaledwie pięć punktów przewagi.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.