Latifi akceptuje decyzję Williamsa: W F1 liczą się wyniki

Nicholas Latifi powiedział, że rozumie decyzję zespołu Williams o nieprzedłużeniu jego kontraktu na przyszły rok, przyznając, że nie spełnił założeń w Formule 1, która oparta jest przede wszystkim o wyniki.

Latifi to jak dotąd jedyny pełnoetatowy kierowca, który nie wywalczył ani jednego punktu w tegorocznym sezonie. Mimo bardziej obiecujących letnich wyścigów, w ogólnym rozrachunku wyniki Latifiego w porównaniu z zespołowym kolegą Alexem Albonem były słabe. Sytuacja Kanadyjczyka była tym bardziej trudna, że wielu innych zawodników czekało na pojawienie się wolnego fotela w stawce. Tydzień temu Williams oficjalnie ogłosił, że dla Latifiego to ostatni sezon w barwach ekipy z Grove, a nastąpiło to po GP Włoch, gdzie zastępca Albona, Nyck de Vries, w swoim debiucie wywalczył dwa punkty za zajęcie dziewiątego miejsca.

„Rozumiem tę decyzję” – powiedział Latifi przed Grand Prix Singapuru. „Ostatecznie jest to przemysł oparty na wynikach, na wydajności i w tym roku nie wyszło z wielu różnych powodów. Mówiłem o niektórych problemach, które miałem na początku tego roku. Nad niektórymi sprawami miałem kontrolę, nad innymi już nie, to zawsze tak się dzieje w tym sporcie. Po prostu nie osiągnąłem wyników, które były potrzebne”.

Kanadyjczyk wskazał, że podstawowym źródłem jego problemów było dostosowanie się do bolidu opartego o nowe przepisy techniczne.

„Filozofia tych samochodów, niekoniecznie naszego samochodu, jakby dodała trudności w sposobie jazdy. Są oczywiście inne, bardziej na krawędzi, mniej ustępliwe, mniej wybaczające – częściowo z powodu opon, częściowo z powodu aerodynamiki, sztywności. Mówiąc inaczej, po prostu nie są tak przyjemne w prowadzeniu. A nasz samochód ogólnie, powiedzmy, miał kilka fundamentalnych wad pod względem balansu. W odniesieniu do ogólnej siły docisku, wiemy, że jej nam brakuje”.

„Z mojego punktu widzenia zabrakło fundamentalnego prowadzenia bolidu, balansu. W zeszłorocznym samochodzie czułem się o wiele lepiej. Szczerze mówiąc, to nigdy nie był samochód, który pasował do mojego stylu jazdy, musiałem sporo zmienić i dostosować się. Po prostu uważam, że łatwiej mi było poradzić sobie w zeszłorocznej maszynie. Filozofia związana z pojazdami z ubiegłego roku była nieco łatwiejsza, podczas gdy w tym sezonie po prostu nigdy nie można było się w to wstrzelić”.

Latifi jednak jest zmotywowany, aby ostatnie sześć wyścigów sezonu ukończyć na fali, aby chociażby nieco zwiększyć swoje i tak małe szanse na pozostanie w F1 w przyszłym roku.

„Formuła 1 jest zdecydowanie dyscypliną, w której chcę być. To szczyt sportów motorowych i to, czemu poświęciłem większość mojego życia. Jeśli będzie jakaś opcja na pozostanie w stawce, to byłbym głupi odmawiając, ale na razie skupię się tylko na ostatnich sześciu wyścigach. Mam na myśli to, że realistycznie dobre występy w ostatnich sześciu wyścigach są najlepszą rzeczą, aby kontynuować ścieżkę w F1”.

Redakcja ŚwiatWyścigów.pl jest na miejscu tego wydarzenia. Jeśli chcesz czytać więcej materiałów prosto z toru, postaw nam kawę!

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze