Leclerc: Przez cały weekend walczymy z balansem

Charles Leclerc nie zaliczył sobotnich kwalifikacji do Grand Prix Holandii do udanych. Kierowca Ferrari już od pierwszego segmentu miał problemy ze złożeniem dobrego okrążenia, a w finałowej odsłonie rozbił swój samochód.

Monakijczyk w Q1 był o włos od odpadnięcia. Przystępując do swojego ostatniego okrążenia znajdował się na pozycji niegwarantującej awans do Q2, a w dodatku podczas kluczowej próby wzmogły się opady deszczu, co dodatkowo potęgowało ryzyko pożegnania się z kwalifikacjami w pierwszym segmencie. Rzutem na taśmę Leclerc o 0,048 sekundy zdołał awansować do kolejnego etapu, ale swoje niezadowolenie ze strategii zespołu skwitował zaraz radio: „Na litość boską! Skupmy się na ruchu na torze! To jest najważniejsze” – grzmiał. „Wyczucie czasu, wszystko to jest ważne. To jedyny priorytet, jaki mamy. Skupmy się na tym, a wszystko będzie dobrze. Mamy szczęście, że jesteśmy w Q2”.

Po do Q3 Leclerc awansował dość bezpiecznie, ale finałowa odsłona czasówki nie była udana. Leclerc na swoim drugim przejeździe na oponach typu slick stracił kontrolę nad swoim Ferrari i lewą stroną uderzył w barierę w drugim sektorze. W efekcie jedynie czas z pierwszego przejazdu i wcześniejsza kraksa Logana Sargeanta sprawiła, że Monakijczyk zajął ostatecznie dziewiąte miejsce: „Po pierwsze,  cały weekend jest dla nas trudny z powodu naszych ustawień i balansu. Przechodzimy od ogromnej podsterowności do ogromnej nadsterowności” – powiedział po kwalifikacjach. „W tym zakręcie [nr 9] mieliśmy duże problemy z przodem i naciskałem trochę za mocno. Straciłem przód, potem tył i już nie mogłem wyjechać z zakrętu. Cały czas walczymy o znalezienie przyczepności. Jako kierowca trudno jest ją jednak przewidzieć”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze