Horner wskazuje, że problemy Red Bulla nie mają nic wspólnego z dyrektywą techniczną FIA

Szef Red Bull Racing Christian Horner powiedział po kwalifikacjach w Singapurze, że problemy zespołu w czasówce do Grand Prix Singapuru nie miały związku z niedawnym ruchem ze strony FIA, które wprowadziła w życie przepisy zaostrzające obszary dotyczące elastycznych elementów nadwozia.

Aktualny lider klasyfikacji kierowców Max Verstappen, który na Monzy świętował 10. zwycięstwo z rzędu i został samodzielnym rekordzistą pod tym względem, wywalczył dopiero 11. pole startowe, a w Q2 został zepchnięty do strefy spadkowej m.in. przez debiutującego Liama Lawsona, który nadal zastępuje kontuzjowanego Daniela Ricciardo. Z kolei Sergio Pérez, który do Holendra traci aż 145 punktów, był 13.

Do tej pory Red Bull był niepokonany i wygrał każdy z 15 wyścigów tego sezonu. W Singapurze ta passa może się zmienić ze względu na charakterystykę toru oraz odległe pozycje startowe ekipy z Milton Keynes. Z pole position wystartuje Carlos Sainz Jr z Ferrari, a w pierwszym rzędzie obok niego ustawi się George Russell z Mercedesa.

Dyrektywa TD018 została wprowadzona od tego weekendu w Singapurze na Marina Bay po tym, jak dyrektor techniczny FIA Tim Goss dostrzegł „zbyt dużą swobodę w projektowaniu szczegółów aerodynamicznych komponentów”. Dyrektywy mają charakter doradczy i choć nie stanowią one części regulacji technicznych, to są kluczowe dla stosowania przepisów przez FIA.

Horner po kwalifikacjach zastanawiał się, co mogło wpłynąć na tak drastyczny spadek formy na tle rywali, ale nie sądzi, że jest to efekt wprowadzonej właśnie na Singapur dyrektywy technicznej.

„To jest bardzo, bardzo zagmatwane. Straciliśmy dużo, jeśli chodzi o tempo” – powiedział Horner w rozmowie ze Sky Sports. „Samochód po prostu nie reaguje na zmiany. Słyszymy o w nadsterowności, podsterowności, problemach z hamowaniem – to tak, jakbyśmy nie byli w stanie dostosować opon do odpowiedniego zakresu pracy”.

„Bolid, który mieliśmy w kwalifikacjach, to w zasadzie ten sam samochód, który mieliśmy dwa tygodnie temu w Monzy i jeszcze tydzień wcześniej w Zandvoort. W aucie nic się nie zmieniło. W piątek wypróbowaliśmy nową część aerodynamiczną. Myśleliśmy, że wrócimy do tego komponentu, więc to jest sprawdzony i przetestowany zestaw, który mamy. Po prostu jednak samochód nie odpowiadał właściwie na tym torze, na tej nawierzchni”.

Źródło: reuters.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze