Kierowcy F1 komentują podniesienie wysokości kar

W czwartek Międzynarodowa Federacja Samochodowa zwiększyła maksymalną karę, jaką może otrzymać kierowca, zespół lub inny podmiot Formuły 1. Teraz ta suma może wynosić nawet milion euro. Sprawę skomentowali niektórzy kierowcy F1 podczas czwartkowego dnia medialnego na torze Austin.

Podczas posiedzenia w Genewie stwierdzono, że dokonano korekty wysokości kar, ponieważ „nie była ona przeglądana ani zmieniana przez co najmniej ostatnie 12 lat i nie odzwierciedlała aktualnych potrzeb sportów motorowych”.

Podczas czwartkowe dnia medialnego na torze Austin, kilku kierowców wyraziło swoje zdanie na ten temat. Najbardziej obrazowo przedstawił to Kevin Magnussen, który przyznał „że to wszystko brzmi absurdalnie. Charles [Leclerc] może oddać swój zegarek [Monakijczyk posiada kilka zegarków Richard Mille, których wartość waha się pomiędzy 300-350 tysięcy dolarów], ale ja zniknę i nikt mnie nigdy nie znajdzie”.

Podobne zdanie co Duńczyk ma George Russell, który jest również dyrektorem stowarzyszenia kierowców GPDA: „Myślę, że to absurdalne, że kierowca może zostać ukarany kwotą rzędu miliona euro. Podczas mojego pierwszego pobytu w Formule 1 otrzymywałem pięciocyfrową pensję i w pierwszym roku straciłem sześciocyfrową kwotę po tym, jak opłaciłem trenera, loty i asystenta i myślę, że tak wygląda 25% stawki”.

„Kochamy to, co robimy, więc nie narzekamy na to, ale jeżeli weźmiesz kierowcę, który podczas swojego pierwszego sezonu, na jego koniec traci około 100 tysięcy euro i karzesz go kwotą w wysokości miliona euro, co wtedy?” – pytał retorycznie Brytyjczyk.

Russell przyznał również, że zawodnicy poprosili FIA o wyjaśnienie, gdzie pieniądze z tak wysokiej kary trafią, oraz że ten temat będzie poruszany na piątkowym posiedzeniu kierowców: „Na pewno będziemy [o tym dyskutować]. Nie ma co do tego wątpliwości. Chcemy po prostu przejrzystości i zrozumienia tego wszystkiego. Myślę, że już teraz te kary są poza kontrolą. Max dostał karę 50 tysięcy euro za dotknięcie samochodu, Lewis tyle samo [za przejście przez tor w Katarze podczas trwania wyścigu]. Wydaje mi się, że te liczby są wzięte z kosmosu. Kiedy na świecie jest tak wiele globalnych problemów i jest wielka bieda, jak federacja może po prostu zarządzać te sześcio-siedmiocyfrowe kary?”

Jak przyznał dziennikarzom Russell, kierowcy już wcześniej pytali, gdzie wędrują pieniądze z tych kar i jaki jest powód ich podnoszenia. Jak się okazuje, do dzisiaj kierowcy nie otrzymali wyjaśnienia w tej kwestii: „Jeżeli oni naprawdę wierzą, że grzywna w wysokości miliona euro jest tego warta i zostanie ona ponownie zainwestowana w sport, to może jeden z kierowców, który dużo zarabia, chętnie zapłaci tę karę, ale wydaje mi się to nieprzyzwoite”.

Na konferencji prasowej FIA przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych, oprócz Magnussena na temat wypowiedzieli się również Lewis Hamilton, Daniel Ricciardo, Max Verstappen oraz Charles Leclerc.

„Chciałbym wiedzieć, za co ta kara. Milion! Jeżeli za dotknięcie tylnego skrzydła jest 50 tysięcy euro, to chciałbym się dowiedzieć, za co jest kara w wysokości miliona. Może wtedy zasponsorujemy butelki wina? Muszę się na to przygotować” – dworował sobie Verstappen.

„Pierwsze o tym słyszę, myślę, że większość z nas o tym pierwszy raz słyszy. To przerażające” – przyznał Ricciardo.

„To bardzo duża kwota i nie mam pojęcia, za co można otrzymać karę w wysokości miliona euro, ale co więcej… wielu kierowców zarabia mniej niż to, więc to naprawdę duża suma i… nie wiem, co więcej, powiedzieć” – przyznał wyraźnie zakłopotany Leclerc.

Podobnie jak Russell, również Hamilton chciałby wiedzieć, na co ewentualna kara zostanie przeznaczona i jak przyznał – podobnie jak reszta kierowców, pierwszy raz o tym słyszy: „Podobnie jak chłopacy, pierwszy raz o tym słyszę, więc nie wiem tak naprawdę, do czego się to odnosi. Myślę, że musimy… jeżeli chodzi o takie rzeczy, uważam, że powinniśmy pomyśleć o przesłaniu, jakie taka kara wysyła do innych, którzy to wszystko oglądają. Jeżeli zamierzają nas ukarać kwotą miliona euro, upewnijmy się, że 100% tej kwoty pójdzie na jakiś szczytny cel. W całej branży jest dużo pieniędzy i o wiele więcej musimy zrobić, aby zapewnić większy dostęp, większą różnorodność wszystkim tym, kto nie miałby w normalnych warunkach możliwości na uprawianie tego sportu. Jest tak wiele przyczyn na całym świecie [na które mógłbym wpłacić te pieniądze] i to jedyna droga, jaką dostaną ode mnie te pieniądze”.

Kierowcy mają jednak nadzieję, że FIA odpowie na ich pytania i dzięki temu zostaną rozwiane wszelkie wątpliwości w tym temacie. 

Źródło: fia.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze