Oscar Piastri zdaje sobie sprawę z obecnej formy panującej w McLaren Racing i do nadchodzącego Grand Prix Formuły 1 podchodzi z rozwagą, wiedząc, na co stać zarówno jego samego, jak i zespół.
Zbliżający się wielkimi krokami wyścig na Albert Park w Melbourne sprawia, że wszyscy, nie tylko mieszkańcy krainy kangurów, szczególną uwagę skupiają na dwóch kierowcach. Dla Daniela Ricciardo i Oscara Piastriego nadchodzący weekend jest wyjątkowy, albowiem kierowcy będą występować przed własną publicznością. Tegoroczny wyścig będzie 38. Grand Prix Australii i 27. rozgrywanym na Albert Park, żaden Australijczyk jednak nigdy dotąd nie zdobył najwyższego stopnia podium na rodzimej ziemi.
Piastri spytany o to, jakie mają z Ricciardo szanse, aby zdjąć australijski zły urok, odparł szczerze: „Myślę, że obaj będziemy potrzebować szczęścia, aby znaleźć się na podium. Ale tak, to byłoby bardzo, bardzo wyjątkowe. Dla każdego kierowcy wyścig u siebie jest zawsze świetną zabawą i niesamowitym przywilejem”
.
Tak, jak Ricciardo po dwóch rundach sezonu nie udało się zdobyć ani jednego punktu, Piastri ma ich na swoim koncie już 16. Mimo swojego zeszłorocznego świetnego startu w F1 i dobrze rozpoczętego sezonu 2024, Piastri wie, że w tym momencie jego zespół nie myśli o rywalizacji z Red Bullem, a o obronieniu 3. miejsca w klasyfikacji konstruktorów: „Myślę, że patrząc realistycznie, to tak, walka o trzeci najszybszy zespół prawdopodobnie jest tym, na co obecnie nas stać”
.
„Uważam, że byliśmy o krok bliżej, aby zbliżyć się do Ferrari, przynajmniej w Arabii, ale nadal w tej chwili mamy niewystarczające możliwości. Myślę więc, że prawdopodobnie w tej chwili walka toczy się dla nas z Mercedesem. Mamy nadzieję, że w dalszej części roku zaczniemy stawiać sobie większe wyzwania. Ale na razie, mimo, że nie chcę odbierać moim rodakom nadziei, to wydaje mi się, że aby osiągnąć coś więcej, niż 5. miejsce, będzie potrzebne trochę szczęścia”
.
Grand Prix Australii odbędzie się w niedzielę 24 marca.
Źródło: fia.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.