Wraz ze startem nowego sezonu przybywa opinii na temat kierowców Formuły 1. Tym razem – nie po raz pierwszy – skrytykowany został Lewis Hamilton, ze względu na swoje zachowanie w F1 (unikanie ważnych spotkań związanych ze zmianami w królowej motosportu) oraz poza nią. Postępowanie Brytyjczyka zostało ochrzczone jako niedojrzałe.
Trzykrotny mistrz świata wielokrotnie wypowiadał się na temat niewielkich – jego zdaniem – możliwości kierowców. Według Hamiltona nie mają oni wystarczająco dużo szans do wyrażania swoich opinii na temat zmian zachodzących w F1. Słowa mistrza świata oburzyły dyrektora wyścigów Formuły 1, Charliego Whitinga. Brytyjczyk zaznaczył, że kierowcy mają wiele okazji do spotkań z zarządcami F1, lecz co dziwne - nie korzystają z tego. Whiting dodał także, że w tym momencie takie spotkania to jedyna możliwość, na której zawodnicy mogą się wypowiedzieć w ważnych dla siebie kwestiach.
„Kierowcy mają wiele możliwości, gdzie mogą wyrazić swoje opinie. Nie widzę sposobu, w jaki moglibyśmy im to jeszcze bardziej umożliwić. Urządzamy sportowe i techniczne spotkania, na które każdy kierowca jest zawsze zaproszony. Frekwencja jest jednak bardzo niska”
- oświadczył Whiting.
„Mieliśmy spotkanie w Barcelonie. Kilku kierowców pojawiło się na nim, co było bardzo miłe. Lewis także został zaproszony, lecz nie zjawił się. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, jak wiele możliwości do spotkania się z nami mają kierowcy, dlatego też sami możecie wyciągnąć z tego wnioski”
- zakończył dyrektor wyścigów F1.
Kilka swoich opinii na temat zachowania Hamiltona wyraził także trzykrotny mistrz świata, Sir Jackie Stewart. Odniósł się on do ostatnich wyczynów kierowcy Mercedesa (który w Nowej Zelandii jadąc motocyklem robił sobie jednocześnie zdjęcia). Szkot uważa, że Hamilton ze swoją pozycją i osiągnięciami powinien stanowić wzór dla innych.
„Niestety, według mnie powinien za to przeprosić”
- oświadczył Stewart. „Lewis Hamilton potrafi kierować lepiej jedną ręką, niż większość populacji, jednak to jest element bezpieczeństwa. Ludzie mogą pomyśleć: 'jeśli mistrz świata robi coś takiego, to ja też mogę'. W pewnych przypadkach musisz dawać innym przykład”.
Zdaniem 77-latka ogromne sukcesy oszołomiły Brytyjczyka, który potrzebuje czasu, by sobie z tym poradzić.
„Gdy zostajesz wyścigowym mistrzem świata, czujesz się tym odurzony. Myślę, że Lewis nie doszedł jeszcze do siebie, ale to zrobi. To właśnie nazywa się dojrzałość”
- zakończył były kierowca Formuły 1.
Źródło: telegraph.co.uk
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.