Tom Luthi po dziesięciu latach znów zwycięża na torze Le Mans

Za nami już piąty wyścig klasy Moto2 w tym sezonie. Zwycięzcą został Thomas Luthi, wyprzedzając na mecie obrońcę tytułu Tito Rabata i obecnego lidera klasyfikacji generalnej Johanna Zarco.

Pogoda tym razem była łaskawa dla zawodników, na torze świeciło słońce i nie było śladu deszczu. Z pole position wyruszał debiutant Alex Rins, za nim na polach startowych ustawili się Sam Lowes, Zarco i na miejscu czwartym Rabat. Najlepiej wystartował Brytyjczyk z zespołu Speed Up, natomiast to Johann Zarco był liderem po pierwszej szykanie. Znów najgorzej wystartował Rins, spadając na piątą pozycję. Po pierwszym okrążeniu na czele stawki był wciąż faworyt francuskiej publiczności, za nim jechali Lowes, Nakagami, Luthi, Rabat i Kallio. Lider kategorii Moto2 od początku narzucił szybkie tempo i o ponad sekundę wyprzedzał pozostałych zawodników. 

Po trzech okrążeniach do walki o wygraną włączył się Tom Luthi, wykręcając najlepszy czas wyścigu i szybko dołączając do Francuza na czele stawki. Po paru manewrach wyprzedzania Szwajcar wyszedł na prowadzenie. Na następnym okrążeniu Luthi znów był sprzed Zarco, a ten popełnił błąd, przez co zawodnik z dwunastką na swojej motocyklu zyskał niewielką przewagę. Jak się później okazało był to kluczowy manewr tego wyścigu. W międzyczasie Tito Rabat poradził sobie z Samem Lowesem, ruszył w pogoń za czołową dwójką kręcąc bardzo dobre okrążenia.

Alex Márquez nie może zaliczyć weekendu wyścigowego na torze Le Mans do udanych. Wczoraj wywalczył dopiero dwudzieste miejsce w kwalifikacjach, a dziś już na 6. okrążeniu zderzył się z Louisem Rossi i niestety zakończył wyścig w żwirze. Wiadomo, że początki bywają trudne, ale w przypadku młodszego z braci Márquezów, są one bardzo trudne. Tak samo skończył zwycięzca ostatniego wyścigu klasy Moto2 – Jonas Folger. Niemiec za szybko wchodził w siódmy zakręt toru i wylądował na poboczu.

W połowie wyścigu na czele był wciąż Tom Luthi, wyprzedzając goniących go Zarco i Rabata o ponad sekundę. Na czwartym miejscu jechał nie zagrożony Sam Lowes tracąc do lidera już trzy sekundy. Dalej jechał Alex Rins, a zaraz za nim Luis Salom i Julian Simon. Na ósmym miejscu zaczął się rozkręcać Franco Morbidelli. Na 15 okrążeń sprzed końcem wyprzedził Nakagamiego i ruszył za Hiszpanami. Bardzo ciekawie wyglądała walka o miejsce piąte. Najpierw Salom pokazał Simonowi, aby ten go nie wyprzedzał tylko, żeby wspólnie zaczęli gonić Rinsa. Po paru okrążeniach dojechał do nich Włoch i wyprzedził obu. Gdy zostało już pięć okrążeń, Morbidelli wyszedł sprzed Rinsa, ale Hiszpan nie dawał za wygraną. Jechali bardzo blisko siebie, aż zawodnik Paginas Amarillas przedobrzył i poprzez uślizg przodu wywrócił się i tak zakończył się dla niego ten wyścig. Za chwilę Morbidelli wdał się w walkę z Salomem, Hiszpan przez chwilę jechał na jego tylniej oponie, nie miał przyczepności i niestety wywrócił się. Był to oczywiście incydent wyścigowy. A Włoch zdekoncentrował się tą sytuacją i Julian Simon go wyprzedził. Poza tor wyjechał również Mika Kallio i nie ukończył GP Francji.

Podczas gdy obserwowaliśmy walkę o piątą pozycję, Tito Rabat wyprzedził Johanna Zarco i dojechał już do mety na drugiej pozycji. Na czwartej pozycji dojechał Sam Lowes. Natomiast o piątą pozycję do linii mety walczyli Morbidelli, Simon, Nakagami. Ostatecznie wygrał Włoch, za nim dojechali Simon, Nakagami, Simeon i pierwszą dziesiątkę uzupełnił świetnie się spisujący Syahrin. Alex Rins nie wywalczył punktów, zajmując siedemnaste miejsce.

Już za dwa tygodnie następne emocje związane z klasą Moto2. Czy Johann Zarco jeszcze powiększy swoje prowadzenie w klasyfikacji generalnej? A może Tom Luthi uskrzydlony dzisiejszą wygraną znów będzie konkurencyjny? Pamiętajmy, że wygrana w Le Mans zdarzyła się prawie równo po dziesięciu latach jak wygrywał te zawody w 2005 roku w klasie 125cc. A może Sam Lowes czy Tito Rabat pogodzą tych dwóch zawodników? Zobaczymy.  

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze