Rossi: Wszystko zależy od wyników

Valentino Rossi po 15 latach spędzonych w zespole Yamahy w 2021 rozpoczął współpracę z Petronas SRT. 42-letni Włoch nie ukrywa, że może być to jego ostatni sezon w MotoGP, ale wciąż chce poprawiać swoje wyniki i walczyć o zwycięstwa. W malezyjskiej ekipie jego partnerem będzie Franco Morbidelli, wieloletni przyjaciel i wychowanek. Podczas środowej konferencji Rossi określił swoje cele na nadchodząc sezon i zdradził, kiedy podejmie decyzję o tym czy pozostanie w MotoGP.

Myślisz, że przejście do satelickiego zespołu wpłynie na twoje wyniki? Mniejsza presja oznacza lepsze występy?
Jeździłem dla fabrycznych zespołów przez bardzo długi czas. Wydaję mi się, że od 2002 do 2020, więc to będzie 19 sezonów w MotoGP. Ale w moich pierwszych dwóch sezonach w 500 [cm3] byłem w podobnej sytuacji, ponieważ to też był zespół satelicki. Tak, to prawda, to było 20 lat temu, a 500 [cm3] to był kompletnie inny świat, ale czułem się wtedy komfortowo. Jest mniej ludzi, którzy pracują wokół motocykla i pracuje się nieco inaczej. Możemy skupić się na wynikach, a nie rozwoju motocykla, więc to może być pozytywne. Jestem zadowolony z mojej sytuacji technicznej, bo mamy pełne wsparcie od Yamahy, a ta drużyna przez poprzednie dwa sezony udowodniła, że potrafi wygrywać i może wynieść kierowców na szczyt. Oczekuję bardzo wysokiego poziomu i już nie mogę się doczekać początku sezonu.

Jakie są twoje oczekiwania na nachodzący sezon? Chcesz wygrywać wyścigi czy po prostu być konkurencyjnym?
To mój 26. sezon. To bardzo długo. Nie ścigam się po prostu, żeby spędzać czas. Jest to dla mnie bardzo istotny sezon, ponieważ dwa poprzednie były poniżej moich oczekiwań, a w szczególności ich rezultaty. Wyniki będą ważne, a nawet kluczowe. Chcę być konkurencyjny i silniejszy niż w poprzednim sezonie. Chcę walczyć o podia i wygrywać wyścigi oraz spróbować trzymać formę przez cały sezon. Celem jest bycie silnym i konkurencyjnym od początku do końca.

Wyobraziłbyś sobie rozpoczęcie współpracy z nowym zespołem w wieku 42 lat?
Nigdy nie wiesz co może się wydarzyć w ciągu długiej kariery. Myślę, że teraz Petronas jest dla mnie dobrym miejscem. Wsparcie techniczne jest dobre, a drużyna pokazała, że może wygrywać wyścigi.

Możesz powiedzieć trochę więcej o przygotowaniach do tego sezonu? Mówiłeś wcześniej, że w poprzednim sezonie musiałeś pracować ciężej niż gdy zaczynałeś się ścigać, a jak jest teraz?
W tym roku praca jest trochę bardziej normalna, bo rok temu w marcu powiedzieli nam, że mamy przestać i przestaliśmy na 4 miesiące. Nie wiedzieliśmy, kiedy zaczniemy sezon, czy w ogóle go zaczniemy. Ciężko było wejść w ten sezon na 100% od samego początku. W tym roku jest to bardziej oczywiste, mamy jasno ustaloną datę, więc możemy lepiej pracować. Kiedy jesteś starszy, musisz pracować ciężej, więcej pracy na motocyklu, więcej biegania. Czuję, że jestem w dobrej formie i jestem gotowy do startu. Ale trzeba poczekać na testy, bo wtedy będziemy mieć 5 dni na motocyklu i wtedy wszystko będzie jasne.

Jesteś gotowy zmienić swój styl pracy po tych wszystkich latach? Bo, może to być również sposobem, żeby wrócić do dobrych wyników.
Szczerze, jestem otwarty na wszystko i myślę, że rozumiem to, że satelicka drużyna to trochę mniej pracy dookoła osiągów motocykla, ale to pozwala lepiej się skupić na niedzielnym wyścigu. Kiedy jesteś w fabrycznym zespole, jesteś też częścią rozwoju, który kręci się wokół motocykla w czasie sezonu i jest to niezwykle czasochłonne. Nie mogę się doczekać, aby zacząć współpracę z zespołem, ponieważ to jest jedynie mój obraz z zewnątrz nie wiem, jak jest od środka. Myślę, że musimy znaleźć sposób na dobrą współprace, zarówno z Wilco, jak i z resztą ekipy.

Kiedy zadecydujesz czy będzie to twój ostatni sezon i od czego będzie zależała ta decyzja?
Zdecyduje podczas letniej przerwy, więc w trakcie sezonu chcę mieć dobre starty, a moja decyzja będzie zależała od rezultatów. Jeśli będę silny i będę walczyć o podia i zwycięstwa, będę mógł kontynuować w następnym roku, a jeśli nie, to nie.

Jak odniósłbyś się do wczorajszych słów poety Morbidelliego, co do waszej przyjaźni i współzawodnictwa?
Tak, powiedział, że przyjaźń ze mną jest ważniejsza niż MotoGP. Zgadzam się z tym co powiedział Franco. Na pewno, przyjaźń jest bardzo ważna, jest też bardzo ważna i dla mnie. Jeśli chce się mieć dobrego, prawdziwego przyjaciela, trzeba się trochę wysilić. To nie jest proste. Jesteśmy z Franco bardzo dobrymi przyjaciółmi od dłuższego czasu i pracowaliśmy razem, żeby pomóc mu wejść do MotoGP. Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę z nim współpracować, bo jest to ciekawa sytuacja, której nikt się nie spodziewał, zarówno ja, jak i on. Oczywiście, będzie to ciężkie ze względu na pojedynki na torze. Wiadomo, jak jest, twój kolega z drużyny jest twoim pierwszym rywalem. Żeby móc ze sobą walczyć i wciąż się przyjaźnić potrzeba prawdziwej relacji. Nie będzie to łatwe, ale myślę, że możemy to zrobić. Mam nadzieję, że obaj będziemy konkurencyjni i będziemy wygrywać wyścigi.

Jest to ulga i okazja do odpoczynku, kiedy nie musisz się martwić o nowe części i rozwój motocykla?
Oczywiście wszystko będzie trochę inaczej. Można bardziej skoncentrować się na weekendzie, a priorytetem nie jest już rozwój motocykla. Jest to dobre dla wyników. W zeszłym roku kierowcy satelickich zespołów osiągali dobre wyniki i czasem kierowcy zespołów fabrycznych mieli więcej problemów, więc to lepiej dla mnie.

Mówiłeś, że o pozostaniu w MotoGP zadecydujesz latem. Pomyślałeś kiedyś sobie: OK, idę na emeryturę, mam dość? Myślałeś, kiedyś jak to będzie podjąć taką decyzje?
Tak, nie jest to łatwa decyzja, ale na pewno wszystko zależy od rezultatów. Myślę, że jeśli będę konkurencyjny, jeśli będę walczył o podia i zwycięstwa, będę kontynuował w przyszłym rok. Jest to tylko mój pomysł, nie rozmawiałem jeszcze z drużyną, nie rozmawiałem jeszcze z Yamahą. Może powiedzą, że ta decyzja nie należy do mnie. To jest możliwe. Tak czy inaczej, moje życie zmieni się, ale nie martwię się tym. Później, jeśli skończę [karierę] po 26 latach takiego życia, coś może się zmienić, ale wciąż chce być kierowcą. Chcę zająć się wyścigami samochodowymi. Coś może się zmienić, ale mam nadzieję, że niewiele.

Franco będzie jeździł starszą wersją YZR, a ty dostaniesz motocykl z 2020. Będziesz robił jakieś test pomiędzy tymi dwoma maszynami? Chcesz porównać swoje osiągi na poprzednim i nowym motocyklu?
Nie, ponieważ Yamaha zdecydowała o tym już w poprzednim roku i powiedzieli, że ten z 2020 jest dla mnie, Mavericka i Fabio, a Franco będzie kontynuował na motocyklu z 2019. Będzie to bardzo istotny aspekt tego roku, ponieważ musimy rozumieć, czy możemy jakoś ulepszyć motocykl z 2020 i także czy ten z 2019 nadal jest konkurencyjny. Będzie to nieco trudniejsze, pracować w drużynie z dwoma innymi motocyklami. Jest to dość dezorientujące, ale tak czy siak, nie jest to jakaś duża zmiana.

Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie z Fausto jako kierowcą lub jako osobą?
Jeśli chodzi o Fausto jest to bardzo smutna historia, bo ostatecznie Fausto był w dobrej formie, miał 60 lat i zmarł na covid. Więc, wszyscy rozumiemy, że możesz umrzeć na covid również jeśli nic ci nie dolega. Osobiście znałem Fausto, odkąd byłem bardzo młody. Jeszcze, gdy się ściągał pamiętam jego walki z Capirossim, bo już wtedy śledziłem wyścigi i też dlatego, że Graziano jest byłem kierowcą, znałem ich wszystkich. Znałem także Fausto. Później byliśmy też rywalami, walczyliśmy w 250 [cm3], kiedy był z Capirossim w 1999 walczyliśmy o tytuł MotoGP w 2003, 2004, 2005 i 2006 jeszcze z Melandrim. Byliśmy silnymi rywalami. Był też podobny do Akademii, ponieważ posiadał zespół Moto3. Wspierał młodych kierowców w Moto2 i MotoGP, także jego drużyna jest 15 kilometrów od nas, więc zawsze dużo rozmawialiśmy. To bardzo przykre, że Fausto nie ma już z nami. Był ważną postacią w paddocku.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze