Marc Márquez: Mam nadzieję, że podium w Jerez będzie początkiem drugiego życia

Marc Márquez liczy, że zdobycie swojego pierwszego podium na Ducati podczas swojego domowego wyścigu o Grand Prix Hiszpanii będzie dla niego «początkiem drugiego życia».

Zawodnik ekipy Gresini wywalczył w sobotę swoje pierwsze pole position na Ducati na torze Jerez. W popołudniowym sprincie był w stanie wrócić na prowadzenie, zanim wywrócił się. Podniósł jednak swój motocykl i zakończył rywalizację na punktowanym szóstym miejscu.

W niedzielnym wyścigu na dystansie 25 okrążeń został początkowo wyprzedzony przez kilku zawodników na Ducati, jednak druga połowa wyścigu to walka Márqueza i aktualnego mistrza świata Francesco Bagnai. Z tej bliskiej walki ostatecznie zwycięsko wyszedł Włoch, jednak dla Márqueza drugie miejsce to również wyjątkowy rezultat, zwłaszcza, że cztery lata temu to właśnie w Jerez doznał kontuzji prawego ramienia, która nie pozwoliła mu się ścigać w MotoGP przez długi czas.

Na drodze rehabilitacji przeszedł cztery operacje, a dodatkowo doszły problemy ze wzrokiem, które tylko opóźniały pełny powrót na tor. W tym czasie forma Hondy znacząco się pogorszyła, a motocykl przestał dawać Márquezowi pewność siebie, co skutkowało jeszcze większą liczbę wypadków. Ostatecznie Márquez podjął decyzję o zakończeniu współpracy z japońskim producentem i przejście na Ducati do ekipy Gresini u boku swojego młodszego brata Alexa.

„Cztery lata temu zaczął się mój koszmar” – powiedział Márquez w After the Flag dla motogp.com. „Było bardzo ciężko.  Ale mam nadzieję i chciałbym, aby właśnie teraz zaczęło się moje drugie życie”.

„To prawda, że to był koszmar, to prawda, że nadal nie zapomnieliśmy o tym negatywnym okresie. Krok po kroku jednak trafiamy na pozytywne i dobre wiadomości”.

„Chcę podziękować wszystkim ludziom wokół mnie, którzy bardzo mnie wspierają. Chcę podziękować Hondzie za uszanowanie mojej decyzji, chcę podziękować Gresiniemu i Ducati za umożliwienie mi jazdy dla nich w tym roku. Cieszę się i jestem szczęśliwy. Jeśli jestem szczęśliwy, jestem szybki”.

6-krotny mistrz MotoGP dodał również, że upadek w sprincie, a także wypadnięcie z pozycji lidera wcześniej podczas GP Ameryk nie należały do przyjemnych momentów, jednak czuł, że niedziela w domowym GP Hiszpanii będzie dniem, w którym jest w stanie stanąć na podium.

„To, co możemy powiedzieć o wyścigu, to że na pierwszych pięciu okrążeniach miał miejsce mały błąd. Jestem człowiekiem i wczorajsza wywrotka była bardzo ciężka. Byłem bardzo sztywny i widziałem wiele wypadków w Moto2. Byłem bardzo ostrożny, a potem inni mnie wyprzedzili”.

„Dzisiaj jednak był czas, aby stanąć na podium, ale nie wypaść ponownie z toru, ponieważ wywrotki w trzech wyścigach z rzędu to zbyt wiele dla zawodnika. Mimo to, nawet w takiej sytuacji próbowałem. Miałem prędkość, która była bardzo dobra”.

„Kiedy wyprzedziłem Bezzecchiego i miałem przed sobą czyste powietrze, motocykl był niesamowity. Jechałem tak szybko, płynnie i złapałem Pecco. Ten pierwszy manewr był momentem na wygranie wyścigu, ale on [Bagnaia] się bronił – agresywnie, ale właściwie. To są wyścigi i dobrze rozegrał swoje karty”.

„Przejechałem jeszcze jedno okrążenie za nim, a temperatura przedniej opony wzrosła, więc nie można było mocno hamować. Muszę też powiedzieć, że zaskoczył mnie tym szybkim okrążeniem na ostatnich dwóch kółkach”.

Źródło: motogp.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze